Pękające ściany

186 17 0
                                    

   Nim budzik Jeona zdążył zadzwonić w progu jego pokoju pojawił się dobrze znany już personelowi Tae, który z uśmiechem wszedł do szarego pomieszczenia. Widząc spokojnie śpiącego przyjaciela, który wtulał się w białego tygryska postanowił uwiecznić tę chwilę. Dlatego wyjął komórkę i zrobił mu szybkie zdjęcie, by zaraz równie sprawnie ustawić go na tapecie. Przysiadł na łóżku i z niesamowitą czułością gładził ciepły, delikatny policzek śpiącego bruneta. Doskonale mógł zobaczyć jego powoli unoszącą się klatkę piersiową, nieco przydługawe, czarne włosy oraz pluszaka, którego mocno w siebie wtulał. Z racji tego, że to wciąż był szpital, Kim nie mógł zostawać na noc z Ggukiem, w momencie, gdy ten potrzebował go jeszcze bardziej, gdyż to nocami przychodziło do niego najwięcej złych wspomnień. Dlatego cieszył się, że podarował mu maskotkę, która wciąż pachniała jego perfumami tym samym przypominając mu, że mimo iż dwudziestoczterolatka nie było przy nim fizycznie, to duchowo wciąż trwał u jego boku.

   Delikatnie musnął nieco spierzchnięte usta Jeona, by zaraz usłyszeć cichy pomruk, który zaraz został zastąpiony delikatnym, szczerym uśmiechem. Brunet jeszcze mocno zaspany i ledwo kontaktujący rozłożył ramiona, mrucząc.

   — Chodź do mnie hyung — I wcale długo prosić nie musiał, bo zaraz leżał wtulony w tors aktora, który przyglądał mu się z uśmiechem jednocześnie głaszcząc go po głowie. — Ach i nagle wszystko stało się takie kolorowe — wymamrotał na wpół śpiący, obejmując mocno hyunga. Wystarczył sam dotyk starszego, by Jeon zasnął na nowo niczym dziecko z wciąż malutkim uśmiechem na już nie bladej twarzy.

   Tuż po śniadaniu Kim postanowił zabrać swojego Kookiego na mały spacer wypełniony pocałunkami i czułościami. Dlatego ubrał mu ciepły płaszcz, czapkę oraz kolorowy szalik nie zwracając uwagi na wyraźne protesty młodszego, który nie chciał być aż tak bardzo ubrany. Jednak Kim nie zwracał na to uwagi i jedynie patrzył na niego poważnie, widząc niemalże momentalny spokój na buźce swojego chłopaczka. 

   — Jedziesz niedługo — Usłyszał nagle ponury głos dwudziestolatka, który szedł wolno tuż obok niego, wpatrując się w czubki swoich brązowych traperów. 

   — Ach, nie myśl o tym mały. Teraz przy tobie jestem i spędzam z tobą czas, dlaczego więc myślisz teraz o moim wyjeździe? Znudziłem ci się?

   — Nie hyung, po prostu po raz kolejny zostanę zupełnie sam — westchnął, zerkając na drugiego Koreańczyka. — Hyung ja — Urwał nagle zażenowany, przystając w miejscu. Momentalnie gdy jego wzrok skrzyżował się z tym Kima, spuścił głowę czerwony nie mogąc wydobyć z siebie głosu.

   — Ach, nie wstydź się niczego. Mów co się dzieje inaczej zaczynam się martwić — Ujął jego podbródek w dwa palce i nieco uniósł jego głowę, patrząc w te duże, ciemne oczy.

   — Przytul mnie — westchnął i rozłożył ramiona od razu czując ciepło drugiego ciała. To co odczuwał młodszy znacznie przekroczyło jego możliwości ukazania, dlatego przymknął oczy i mocniej wtulił się w swojego Stróża, który czujnie obserwował jego nieco dziwne zachowanie.

   — Ach — stęknął głośno dwudziestolatek jednocześnie przymykając oczy, ponieważ duże i gładkie dłonie Kima mocno uciskały jego obolałe uda. — Ugh, dawno nie chodziłem tak daleko i chyba mam zakwasy — parsknął zażenowany swoją kondycją, zwłaszcza, że był młody i dawniej uprawiał wiele sportów. 

   — Cóż nie masz tu za wiele ruchu — powiedział skupiony niebieskowłosy jeżdżąc dłońmi po odkrytych udach młodszego, który leżał spokojnie na łóżku, przyglądając się poczynaniom drugiego. 

   — I pomyśleć, że przed całym tym bagnem byłem najlepszy w szkolnej drużynie sportowej — Poprawił nieco poplątane włosy układając głowę wygodniej na zielonej poduszce.

   — To wyjaśnia twoją nieco sportową posturę.

   — Hyung, żebyś ty mnie widział dwa lata temu. Wysportowany i z kondycją, ciało niczym model i dusza towarzystwa — Pokręcił głową jakby sam nie dowierzał swoim słowom, by zaraz przetrzeć oczy ze zbierających się łez. — Wystarczył jeden wypadek na boisku szkolnym, bym wpadł do tego gówna po same uszy — Dodał ponuro.

   — Nie musisz się tłumaczyć mój Króliczku, rozumiem wszystko.

   — Robisz dla mnie tak wiele, że czuję się w obowiązku, by wyjawić ci całą prawdę o sobie — Ich spojrzenia się skrzyżowały, wyrażając wiele różnych nieco sprzecznych emocji. Kim rozumiał i nie oceniał, a Jeon zapragnął się przed nim otworzyć. Wyjaśnić to, co mogło zaprzątać głowę starszego.

   — To, że zachowuję się tak a nie inaczej, nie oznacza, że musisz mi się tłumaczyć, mały — Okrył jego ciało kocem i ułożył się zaraz obok. Gguk położył się na lewym boku, będąc odwróconym przodem do swojego hyunga, by móc patrzeć w te cudowne, czekoladowe oczy, które zahipnotyzowały go już z samego początku.

   — Chcę byśmy wiedzieli o sobie wszystko, zero tajemnic, tak? 

   — To nie żadna tajemnica Kookie, to raniące wspomnienia, które mogą mi cię na nowo odebrać. Nie chcę cię stracić tylko dlatego, że wydaje ci się iż teraz są mi potrzebne jakieś twoje tłumaczenia.

   — Hyung...

   — Tak? 

   — W jakiej my jesteśmy relacji? — zapytał nagle, przysuwając się znacznie bliżej aktora, który zaskoczony takim pytaniem nieco rozchylił usta. — Boję się, że to sen, że pewnego razu się obudzę i okaże się iż nie jestem twój. Bo jestem, prawda?

   — Ach, jesteś tylko i wyłącznie mój — szepnął, kładąc dłoń na jego policzku i patrząc w jego oczy. — To nie sen, jestem tu zaraz obok ciebie z krwi i kości.

   — Wciąż jednak nie odpowiedziałeś mi na moje pytanie.

   — Nie wiem jakiej odpowiedzi oczekujesz.

   — Szczerej nawet jeśli ma być brutalna — Odparł poważnie, patrząc czujnie w ciemne oczy starszego. 

   — Dobrze, więc prawda jest taka, że cię kocham — Uśmiechnął się do niego czule i musnął jego nos, dodając. — Szczerze i prawdziwie moje serce jest zarezerwowane tylko, i wyłącznie dla ciebie i nikt tego nie zmieni.

   — Właśnie takiej odpowiedzi pragnąłem — Ten dotychczas mały, ledwo widoczny uśmiech przemienił się w jeszcze większy i szczerszy wyszczerz, który rozlał ogromne ciepło po sercu starszego. W tamtym momencie do obydwóch doszło fakt, że ściany wokół pokoju, w którym od dwóch lat Jeon był zamknięty, zaczęły pękać, a ten malutki Kookie zaczął mocno w nie uderzać, chcąc je jak najszybciej obalić. W końcu jego nagroda w postaci chłopaka o niebieskich włosach była niemalże na wyciągnięcie ręki, więc co mogło mu teraz przeszkodzić w zdobyciu tego Stróża?

 W końcu jego nagroda w postaci chłopaka o niebieskich włosach była niemalże na wyciągnięcie ręki, więc co mogło mu teraz przeszkodzić w zdobyciu tego Stróża?

Ups! Ten obraz nie jest zgodny z naszymi wytycznymi. Aby kontynuować, spróbuj go usunąć lub użyć innego.

~***~

Dziękuję jeśli dotarł ktoś aż tutaj.

Primula✿KthxJjg✿Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz