1.

1K 45 0
                                    

- Mamooo! Dlaczego mnie nie słuchasz?! Rozumiem, że jest ci ciężko ale zrozum też mnie. Też nie chcę się przeprowadzać tak daleko ale nie mam wyjścia jeśli chcę chodzić do tak dobrej uczelni. Pamiętaj, że będę cię odwiedzać tak często, jak będę mogła- powiedziałam zdenerwowana z lekkim żalem w głosie.
- Przepraszam kochanie. Będę bardzo za tobą tęsknić. Dzwoń do mnie często i nie zapominaj że dom dla ciebie jest zawsze otwarty - odpowiedziała
- Masz jeszcze przecież Lucy. Ona też nie jest malutka i za niedługo to ona będzie się musiała wyprowadzić, ale póki możesz to spędzaj z nią dużo czasu i nie wpadaj w wir pracy. Idę mamuś bo mój uber już czeka. Kocham cię -pożegnałam się z mamą i przytuliłam ją ostatni raz.

Kierowca zawiózł mnie szybko na lotnisko i po 3h byłam już w samolocie. Czekał mnie długi lot dlatego zaopatrzyłam się w miękką poduszkę i uspokajającą muzykę Ariany Grande.
Gdy już wylądowałam, napisałam do brata gdzie na mnie czeka, ponieważ wcześniej ustaliliśmy, że będzie stał przed lotniskiem lecz tam go nigdzie nie widziałam. Postanowiłam więc, że poczekam na niego. Przyjechał dopiero po 20 minutach, a że na zewnątrz było bardzo zimno to odmarzły mi ręce.

Gdy Josh mnie zobaczył od razu wyskoczył z auta i przyszedł się przywitać. Tak dawno go nie widziałam. Strasznie się zmienił. Ma on kręcone włosy koloru brązowego i duże niebieskie oczy. Podejrzewam, że chodzi na siłownię Bo odznaczały się jego duże mięśnie na torsie i na rękach. Jest on wysoki. Mierzy około 190 cm wzrostu. Ja przy nim, mając ledwo 166 wyglądam jak mały krasnal. Ale nie przeszkadza mi to, bo wiadome że chłopak powinien być wyższy. Tak zawsze tłumaczyła mi mama. Teraz jak o niej pomyślę to tęsknię za nią mimo naszych częstych sprzeczek.

Chciałabym się do niej przytulić ale teraz jestem zdana tylko na Josha. Mama będzie wysyłała nam pieniądze ale oczywiście postaram się znaleść tutaj jakąś dobrą pracę aby odciążyć kobietę. Po rozwodzie wszystkie obowiązki spadły na nią. Tata niby płaci alimenty ale nie są one aż tak wysokie, aby mama nie musiała pracować. Po przytulankach wsiadłam z bratem do jego BMW i ruszyliśmy do domu. Co chwilę przyglądałam się jednakowym budynkom. Poprosiłam Josha aby pokazał mi moją nową szkołę. Będzie mi ciężko się odnaleźć. Lepiej by było gdybym dołączyła na początku roku. Teraz trochę gorzej bo nigdy nie wiadomo jak na mnie zareagują i czy będę mieć tam jakichś znajomych. Jest już listopad czyli trzy miesiące po rozpoczęciu roku. Mogłam obmyślać plan przeprowadzki trochę wcześniej, No ale cóż teraz to juz za późno.

Po 30 min dotarliśmy do domu. Josh pomógł mi zabrać moje rzeczy a następnie oprowadził po mieszkaniu. Domek nie był zbyt duży ale spokojnie pomieści naszą trójkę. Mam na myśli mnie, Josha i jego dziewczynę, o której opowiadał mi połowe drogi. Z tego co zapamiętałam jest ona blondynką tak samo jak ja. Jest podobnego wzrostu lecz troszkę wyższa. Ma niebieskie oczy i lekkie piegi. Wnioskuję, że jest ona śliczną, zgrabną dziewczyną. Ale co się dziwić skoro mój brat jest przystojny to jego dziewczyna również musi być ładna. Mam nadzieję, że on nie traktuje dziewczyn tak, jak kiedyś. Wcześniej bawił się kobietami, nie patrząc na uczucia. Co chwile zmieniał dziewczyny aby tylko mieć z tego Fun a potem wyruchać i zostawić.

Nie podobał mi się nigdy jego styl życia, ale mi nic do tego. Jest juz dorosły tak samo jak ja, więc nie będę sie wtrącać w jego sprawy. Weszłam do mojego pokoju i od razu wpakowałam część moich ubrań do dużej białej szafy z wielkim lustrem na środku. Cały pokój był w kolorach bieli lub szarości, czyli w moich ulubionych barwach. Położyłam się na łóżku i chwilę pózniej zasnęłam po wykańczającym dniu.

****
Nie wiem ile spałam ale patrząc na to jak ciemno jest to pewnie dość długo. Sięgnęłam po telefon, aby sprawdzić, która godzina. Była 23:11 dlatego poszłam na dół do kuchni po coś do picia. Popatrzyłam do lodówki, ale niestety nic do picia nie znalazłam. Jedynie sam alkohol, za którym średnio przepadam. Poszłam więc do mojego brata do pokoju z nadzieją, że jeszcze nie śpi. Stanęłam przed drzwiami i lekko zapukałam. Usłyszałam ciche „proszę" więc weszłam do pokoju.

- błagam powiedz mi, że masz coś do picia bo uschnę zaraz -powiedziałam na jednym oddechu.
- Hahah jak nie ma w lodówce to przepraszam bardzo ale chyba mój zapas się skończył- odparł roześmiany, lecz mi tak do śmiechu nie było.
- żartujesz sobie, prawda?
-nie, nie żartuję ale jak chce ci się pić to idź zapukaj do drzwi obok. Mój kumpel może coś ma- powiedział nie patrząc na mnie, lecz wlepiając wzrok w telefon.
- Jaki znowu kumpel? Czemu dopiero teraz się o tym dowiaduję ? Nie mogłeś mnie uprzedzić?? - myślałam, że z nerwów wydrapię mu oczy. Liczyłam w myślach do dziesięciu aby ochłonąć. Po chwili zapytałam- A przystojny chociaż ten twój kolega?- josh popatrzył na mnie rozbawiony.
- nie wiem nie mnie oceniać hahah. Ale raczej jest w twoim typie więc schowaj swoją dumę do Kieszeni i idź do niego po to cholerne picie!- Wiec tak, jak kazał Josh, ruszyłam w stronę pokoju mojego ,,współlokatora". Jeśli okaże się gburem, to nie wiem jak z nim wytrzymam w jednym domu.

Przyjaciel mojego brata🖤Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz