9.

448 20 0
                                    

Jestem totalnym idiotą. Stchórzyłem. Już od tygodnia nie odzywamy się do siebie z blondynką. Mijamy się na schodach w domu, nawet na siebie nie spoglądając. Brakowało mi tego głupka. Wystarczyło, że dziewczyna się uśmiechnęła i już poprawiała mi humor. Postanowiłem, że dzisiaj muszę ją przeprosić. Pojechałem z rana do sklepu, aby kupić potrzebne składniki na śniadanie. Znalazłem coś ciekawego w necie i mam nadzieje, że mi to wyjdzie. Jak nie to będzie problem. Wróciłem do domu i rozpakowałem zakupy. Dobrze, że była sobota to nie musiałem iść do szkoły. Gdy śniadanie było skończone, wyciągnąłem kartkę Papieru i długopis i napisałem na niej smacznego. Następnie zaniosłem po cichu śniadanie dziewczynie, tak aby się nie obudziła i wyszedłem z jej pokoju. Chciałem ją przytulić ale musiałem się jakoś powstrzymać. Coś mnie ciągnie do tej dziewczyny, ale nie mam pojęcia co. Strasznie ją polubiłem. Może po prostu jest dla mnie w pewnym stopniu przyjaciółką i to dlatego. Wróciłem do swojego pokoju i poszłam dalej spać, bo byłem zmęczony.

****

Obudziło mnie pukanie do drzwi. Powiedziałem rozespanym głosem proszę po czym weszła Sophie. Uśmiechnąłem się lekko do dziewczyny co odwzajemniła i usiadła obok mnie. Chwile siedzieliśmy w ciszy, jednak nie było to krępujące. W końcu postanowiłem się odezwać, jednak blondynka mnie wyprzedziła.

-Przepraszam, nie powinnam się wtedy tak zachować. Wiem, ze mogło ci być smutno czy coś, ale nie przemyślałam tego- powiedziała patrząc w moją stronę
-Nic nie szkodzi, to moja wina. Ale nie mogłem się opanować- zaśmiałem się lekko.
-Dziękuje za śniadanie. Dobre było- zaśmiała się
-Chodź do mnie- powiedziałem i rozłożyłem ręce a Sophie się we mnie wtuliła. Brakowało mi tego. Niby tylko tydzień się nie odzywaliśmy, ale dla mnie to było za długo.

Pogadaliśmy chwilę a potem poszliśmy na dół oglądać jakiś film w salonie. Znaleźliśmy jakąś śmieszną komedię, która faktycznie nas rozśmieszała. Chwile później dołączył do nas Josh i powiedział, że zaprosił chłopaków i będą za godzinę. Fajnie bo, dawno się nie spotykaliśmy tak po lekcjach. Zawsze coś któremuś wypadało. W końcu pogadamy jak kumple i wypijemy. Godzinę później usłyszeliśmy dzwonek do drzwi, więc poszedłem otworzyć, jednak nie było to chłopcy, a moja mama. Rzadko mnie ona odwiedzała, wiec było to dla mnie dziwne. Pewnie będzie chciała zostać na jakiś czas, bo wzięła ze sobą walizkę.

-Cześć mamo co ty tutaj robisz?- zapytałem i przytuliłem się do niej.
-No przyjechałam cię odwiedzić i sprawdzić czy masz jakąś dziewczynę- uśmiechnąłem się i zaprowadziłem mamę do salonu. Przedstawiłem jej Sophie, bo Josha już znała.
-Opowiadajcie co u was słychać- powiedziała mama
-Po staremu, jak ma być- powiedziałem przez co Sophie szturchnęła mnie ramieniem
-No tak, innej odpowiedzi sie nie mogłam spodziewać. A ty kochana skąd jesteś? Jesteś z Joshem?- zapytała a my zaczęliśmy się śmiać
-Proszę pani to jest moja siostra, nie dziewczyna- uśmiechnął się Josh
-Naprawdę? Przepraszam. No w sumie jakby tak nie patrzeć to podobni do siebie jesteście. Te same oczy i uśmiech- zaśmialiśmy się wszyscy.
-Mamo zaraz chłopaki mają tu przyjść, błagam nie mów żadnych głupot
-No dobra, nie będę się odzywać.

Tak jak powiedziałem, chwile później przyszli chłopacy. Byli zdziwieni, że moja mama przyjechała, ale jeszcze bardziej gdy zobaczyli Sophie, która siedziała i rozmawiała o czymś z moją mamą. Widzę, że moja matka już ją polubiła. W sumie to dobrze, że się dogadują.

- Dzień dobry pani- powiedzieli chłopacy
-Dzień dobry - popatrzyła na nich i uśmiechnęła się, po czym wróciła do rozmowy z Sophie.
-Przywitajcie się z Sophie- powiedziałem cicho, aby tylko chłopacy słyszeli.
-Cześć młoda, Christian jestem- uśmiechnął się do niej i podał je dłoń i tak każdy następny. Widać było, że sophie za bardzo nie lubiła męskiego towarzystwa, jednak starała się nie zwracać na nich uwagi.
-Chcecie coś do pica?- zapytała moja mama
-Nieee my mamy już swoje picie. Napój bogów proszę pani.- zaśmiał się Robert i podniósł piwo, które trzymał w ręce. Moja mama podkręciła głową z dezaprobatą i uśmiechnęła się.
-W co gramy?- zapytałem siadając koło Sophie. Dziewczyna popatrzyła w moją stronę i uśmiechnęła się do mnie. Christian wyciągnął dwa piwa i dał je mojej mamie i Sophie. Obydwie wzięły alkohol do ręki. Wiedziałem, że później blondynka będzie miała problem, bo ma strasznie słabą głowę. Popatrzyłem na chłopaka i popukałem w głowę. Sophie Później będzie wymiotować i przeżywać. Chwyciłem pada w rękę i zaczęliśmy grać. Dużo się przy tym uśmialiśmy. Widziałem kątem oka jak Sophie czasem na mnie patrzy. Fajna z niej dziewczyna, bardzo ją lubię. Gdy skończyła się runda, dałem pada następnej osobie a sam patrzyłem jak grają. Powoli robiło się późno, bo było coś koło 21:20.

-W porządku?- zapytałem cicho widząc minę Sophie.
-Tak, wszystko ok- uśmiechnęła się do mnie a ja położyłem dłoń na jej nodze i pomasowałem ją chwilę. Później znów zaczęła się moja kolej gry
-Idę już spać. Do zobaczenia- uśmiechnęła się i poszła do góry.
-Napewno wszystko dobrze?- wykrzyczałem do dziewczyny.
-Napewno- odkrzyknęła śmiejąc się.

Przyjaciel mojego brata🖤Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz