11.

455 18 0
                                    

W końcu poniedziałek... Czyli to już ten czas kiedy muszę wrócić do szkoły. Nie chce mi się patrzeć na tych wszystkich ludzi, którzy są szczęśliwi i im się układa. W tej szkole prawie każdy jest we wspaniałym związku. Też bym chciała, ale wolę poczekać na tego jedynego.
Zeszłam do kuchni pakując wczesniej przygotowane śniadanie do torby. Dzisiejszego dnia nie wyglądałam zbyt dobrze. Coś mnie znów uczuliło i wyskoczyło mi pare kolegów na twarzy.

-Siema młoda, jedziesz ze mną czy wolisz się wozić autobusem-zapytał Mike, który również pakował coś do plecaka.
-O Boże spadłeś mi z nieba- zasmialam się- akurat miałam iść do ciebie czy mogę się zabrać z tobą bo na autobus już się nie wyrobię-uśmiechnęłam się do niego.
-No widzisz. Pakuj się szybko bo zaraz wyjeżdżam. Aaa i jeszcze po drodze muszę zgarnąć kumpla, więc pózniej nie miej pretensji!- wykrzyczał w razie gdybym go nie usłyszała, bo chłopak wychodził po schodach do góry.

Nie chciałam jechać z jego kolegą ,ale nie mam wyjścia. Lepsze to niż jazda zapełnionym autobusem. Ubrałam buty i wyszłam przed dom razem z brunetem. Wsiadłam do auta koło Mikea, bo nie lubię siedzieć z tyłu. Rozmawialiśmy cały czas i śmialiśmy się z głupot. Mike opowiadał mi o swoim dzieciństwie i powiem wam, że nieźle rozrabiał za dzieciaka. Teraz widać, że wydoroślał, chciaż czasem zachowuje się gorzej niż dziecko.
W końcu zatrzymaliśmy się pod małym domem. Chwilę czekaliśmy aż wyszedł z niego wysoki szatyn. Nie był przystojny, ani brzydki. Taki przeciętny bym powiedziała, ale uśmiech ma zabójczy. Wszedł do auta i przywitał się z Mikiem a potem ze mną.

- A co to za śliczną dziewczynę wozisz do szkoły co?- zapytał chłopak, który jak się okazało nazywał się Lucas.
- To jest siostra Josha i zarówno moja współlokatorka także łapska przy sobie- zaśmiał się brunet.
- Może chciałabyś się spotakać gdzieś po lekcjach? Kawa? Kino?- Lucas pytanie skierował tym razem do mnie. Nie wiedziałam co odpowiedzieć. Widziałam, że Mike zacisnął ręce na kierownicy. Ewidentnie mu się to nie podobało. Już miałam odpowiadać ale brunet mnie wyprzedził.
- Wiesz co stary no ona jest już ze mną umówiona, więc nici z waszej niby randki, czy bóg wie co to miało znaczyć- odpowiedział wyraźnie zły
- Dobra mordo nie spinaj się. Trzeba było od razu powiedzieć, że się spotykacie- przewrócił oczami Lucas
- Nie jesteśmy razem- powiedziałam patrząc na Mikea. Chłopak był skupiony na jeździe. Resztę drogi spędziliśmy w ciszy słuchając muzyki. W końcu dojechaliśmy pod szkołę i rozeszliśmy się pod swoje klasy.

8 godzin później
Skończyłam lekcje około godziny 16 tak samo jak Mike, więc razem wróciliśmy do domu. Gdy znaleźliśmy się w mieszkaniu, poszłam do swojego pokoju się przebrać w luźne ubrania.

Gdy byłam już ubrana, z powrotem zeszłam na dół

Ups! Ten obraz nie jest zgodny z naszymi wytycznymi. Aby kontynuować, spróbuj go usunąć lub użyć innego.

Gdy byłam już ubrana, z powrotem zeszłam na dół. Zobaczyłam Mikea i Josha gotujących razem obiad. Zabawny widok, jak obydwoje się kłócą o ilość soli. Podeszłam do nich i usiadłam na blacie przyglądając się ich poczynaniom. Mike posłał mi swój piękny uśmiech i wrócił do poprzedniej czynności. Był on w samych dresach i opinającymi t-shircie, przez co odznaczały się jego mięśnie. Kiedyś wspominał, że chodził na siłownię, ale przestał ze względów zdrowotnych. Przyglądałam się chłopakowi przez dłuższa chwilę co niestety zauważył.

- Czemu mi się tak przyglądasz hmmm? Jestem brudny czy co?- zapytał przez co wyrwał mnie z transu.
-Noo masz dupę trochę brudną ale oprócz tego to nic- zaśmiałam się
-Aaa czyli na moje pośladki patrzysz Haha chciałabyś mieć takie co?
-Ja mam lepsze- byłam ciekawa czy chłopak to skomentuje.
-Nooo w sumie to masz rację- poruszył znacząco brwiami na co przewróciłam oczami. Nagle chłopak znalazł się między moimi nogami.
-Nie przewracaj tymi pięknymi oczami i nie odsłaniaj swoich kształtów. Tylko ja mogę na nie patrzeć- podciągnął moją bluzkę, która odsłaniała mi piersi, popatrzył na mnie ostatni raz i kontynuował gotowanie.
-W sumie masz rację. Idę się przebrać w golf i długą spódnicę po kostki i kozaki do tego żeby nie było widać mojego ciała. Od razu może za zakonnice się przebiore- posłałam mu sarkastyczny uśmiech i usiadłam przed telewizorem odpalając netflixa. Niestety nie obejrzałam nawet połowy filmu i zasnęłam na kanapie w salonie.

Pov. Mike
Gdy skończyłem robić spaghetti razem z Joshem udaliśmy się do salonu aby zjeść obiad. Już miałem wołać Sophie, ale zobaczyłem ją śpiącą na kanapie. Dziewczyna wyglądała jak zwykle prześlicznie.

-Co ty sie jej tak przyglądasz chłopie?-zapytał się brat blondynki.
-Nie wiem stary co myśleć o tym wszystkim. Ona serio mi się podoba, ale nie wiem jak to wszystko ogarnąć, żeby w końcu nam wyszło...
-Weź ją gdzieś zaproś. Może do kina albo na jakąś kolację?-zaproponował Josh na co się zgodziłem. W sumie to nie taki zły pomysł. Postanowiłem, że zaniosę dziewczynę do jej pokoju, aby lepiej się jej spało. Po drodze prawie wywróciłem się na schodach, ale to już norma. Kiedyś już z tych schodów spadłem i złamałem przez to rękę.

Położyłem Sophie na łóżku. Już miałem odchodzić, ale ta złapała mnie za rękę i wymamrotała, bym został. Tak też zrobiłem. Zgarnąłęm jej włosy za ucho, ponieważ wszystkie walały się po jej twarzy. Dziewczyna uśmiechnęła się na ten gest. Chwilę później Sophie zasnęła, więc poszedłem na dół pogadać chwile z Joshem i dokończyć swój obiad. Później każdy poszedł do swojego pokoju. Wczesniej oczywiscie wziąłem prysznic, chwilę przeglądałem social media i poszedłem spać.

Około godziny 3 w nocy obudziłem się, bo bardzo chciało mi się pić, więc poszedłem do kuchni, bo u mnie w pokoju nie było mojej ulubionej wody. Gdy już wchodziłem do kuchni zobaczyłem siedzącą przy wyspie kuchennej Sophie, która głośno oddychała. Podszedłem do niej spokojnie, żeby jej nie wystraszyć.

-Wszystko w porządku? Dlaczego nie śpisz?-zapytałem spokojnie
-Nie wiem... Po prostu miałam zły sen i nie mogę teraz zasnąć. Siedzę tutaj dobre 40 minut-odparła zmęczona blondynka.
-Chodź- chwyciłem ją za rękę i zaprowadziłem do pokoju- Nie bój się, jakby co, jestem u siebie w pokoju więc krzycz albo dzwon jakby coś było nie tak- już miałem wychodzić z pokoju, ale dziewczyna mnie zatrzymała.
-Nie Mike, zostań proszę...- powiedziała zakłopotana, jakby bała się mojej odpowiedzi.
-Noo.... Pewnie zostanę, tylko pójdę się napić do kuchni i zaraz wrócę.
Gdy wróciłem do pokoju dziewczyna spała. Delikatnie podniosłem kołdrę i wślizgnąłem się pod nią tak, by nie obudzić Sophie. Blondynka jedynie wtuliła się w mój tors i uśmiechnęła się.  Bawiłem się jej włosami i chwile po tym sam zasnąłem.

Pov. Sophie
Obudziłam się ze strasznym bólem głowy. To pewnie przez ten wczorajszy koszmar. Otworzyłam oczy i ujrzałam śpiącego Mikea przytulonego do mojej piersi. Jego włosy były roztrzepane na wszystkie strony. Wyglądał uroczo. Patrzyłam na chłopaka i w pewnej chwili ten się uśmiechnął.

-Jak chcesz to zrob mi zdjecie i ustaw sobie na tapetę albo wsadź w ramkę- zaśmiał się brunet.
-Haha, spójrz- sięgnęłam po telefon i pokazałam mu tapetę, na której widniało zdjęcie Mikea, który śpi u mnie w pokoju.
-Eej Noo, kto ci pozwolił?- zapytał śmiejąc się.
-Nikt, ale spodobało mi się bardzo więc musiałam mieć je na tapecie- zablokowałam telefon i odłożyłam go na szafkę-co dzisiaj robimy?-zapytałam z nadzieją, że wymyśli coś ciekawego.
-Już coś wymyśliłem, ale nie powiem ci gdzie cię zabieram. Bądź gotowa o 15- posłał mi swój piękny uśmiech i wyszedł z pokoju. Z racji, że była godzina 12:30 wstałam i poszłam do łazienki wykonać poranną rutynę. Zajęła mi ona ok.30 min przez co zostało mi mało czasu na przygotowanie się do ,,randki". Nie wiem, czy mogę to tak nazwać, bo Mike nie określił naszego spotkania tym słowem...

Przyjaciel mojego brata🖤Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz