15.

457 13 3
                                    

Możesz mi powiedzieć, co ten typ tutaj robił?- zapytałem gdy siedzieliśmy razem i oglądaliśmy jakiś film.
-To był dostawca pizzy. Na początku wszystko było spoko. Przyszła Lucy, zapłaciła mu za pizzę i poszła do siebie. Później ten mężczyzna wszedł do środka, zaczął mnie dotykać. Próbowałam go wyrzucić z domu ale on przyparł mnie do ściany. Nie wiedziałam co mam zrobić- powiedziała zdenerwowana. Przytuliłem ją do siebie a po chwili słyszałem chrapanie. Dokończyłem oglądać i poszedłem się szybko wykąpać. Gdy wróciłem Sophie już nie spała, więc postanowiliśmy razem ugotować obiad dla wszystkich.

****

Pov. Sophie
-Smacznego- powiedziałam i wszyscy zabraliśmy się za jedzenie.
-Ale jeszcze Lucy nie przyszła z góry- wtrąciła moja mama
-To nic, nie będę jej prosić po kilka razy aby zeszła- odpowiedziałam a mama posłała mi upominające spojrzenie na co wzruszyłam tylko ramionami.
-Bardzo dobre wam to wyszło- stwierdziła mama chłopaka. Kobieta zawsze chwaliła swojego syna, jest on jej oczkiem w głowie. Mike nie ma rodzeństwa, przez co jego mama nie widzi świata poza nim.
-Dobrze, że wam smakuje. Trochę się namęczyłem przygotowując to- powiedział Mike i kątem oka popatrzył w moją stronę
-Słucham? Ty się namęczyłeś? Proszę cię, ty tylko pomieszałeś makaron i wyciągnąłeś patelnie- zaśmiałam się i pokręciłam głową z dezaprobatą.
-Oj nie spinaj się, niezła kucharka z ciebie- uśmiechnął się w moją stronę a ja jedynie wystawiłam mu język, udając, że jestem obrażona. W odpowiedzi usłyszałam tylko cichy śmiech chłopaka.

Mike cały dzień spędził z moim bratem. Nie żeby mnie to denerwowało, ale chciałam też posiedzieć z nim. Ostatnio często spędzamy razem czas i dobrze czuje się w jego towarzystwie. Chłopcy wyszli gdzieś jakieś 3 godziny temu i do tej pory ich nie ma. Lucy się do mnie nie odzywa. Przechodzi koło mnie jakby mnie nie widziała. Może to i nawet lepiej, bo dalej jestem na nią zła. Strasznie denerwuje mnie jej zachowanie. Chwile później dostałam telefon. Szybko zobaczyłam kto dzwoni i na wyświetlaczu pokazała mi się Nicole, wiec bez zastanowienia odebrałam.

-Stara nie uwierzysz co się stało!- pisnęła zadowolona. 
-Opowiadaj!- odpowiedziałam zafascynowana.
-Mogę wpaść? To nie jest raczej rozmowa na telefon, na żywo więcej ci przekaże- zaśmiała się, więc zgodziłam się na spotkanie. Brunetka miała wpaść do mnie za 20 minut. Pożegnałam się z nią i się rozłączyła.

Wstałam i zaczęłam szukać czegoś abyśmy mogły zjeść. Znalazłam paczkę chipsów i jakieś żelki. Zrobiłam popcorn i wszystko zaniosłam do salonu. Chwile siedziałam sama aż nagle zadzwonił dzwonek do drzwi, więc poszłam otworzyć. Moim oczom ukazała się Nicole. Jak zwykle ładnie wyglądała. Przytuliła mnie i weszła do środka siadając na kanapie

-No wiec opowiadaj o co chodzi- zaczęłam, siadając koło niej.
-No bo poznałam takiego chłopaka, już jakiś czas się umawiamy, dzisiaj się zapytał o chodzenie i zgodziłam się!- pisnęła ze szczęścia a ja razem z nią. Ciesze się, że jest szczęśliwa.
-Jak wygląda? Jest przystojny? Ile ma lat?- zasypywałam ją masą pytań na co się zaśmiała i potem pokrótce opowiedziała mi coś o nim. Jak się okazało chłopak ma na imię Harry i ma 21 lat. Pracuje jako psycholog i chodzi na studia zaoczne. Ma dużo pracy, ale podobno zawsze znajduje dla niej czas. Widzę iskierki w jej oczach, gdy o nim opowiada.

-Musisz mi go przedstawić jak najszybciej- uśmiechnęłam się i wzięłam kieliszek wina, które przyniosłam aby się rozluźnić.
-Oczywiście! Musisz go poznać. Podobno on zna się z Miki'em, ale nie jestem pewna. Właśnie, jak jest między wami?
-Powiem ci, że różnie to bywa. Ostatnio pokłóciłam się z nim przez Lucy. Ta mała szmata cały czas się do niego przystawiała a teraz mnie ignoruje- powiedziałam dopijając wino.
-No nieźle. Całowaliście się chociaż?- zaśmiała się a ja pokiwałam twierdząco głową. Po długiej rozmowie i dwóch butelkach wina, Nicole zasnęła na kanapie a ja siedziałam obok wpatrując się w dywan. Nagle sobie przypomniałam, że Josh i Mike dalej nie wrócili, więc postanowiłam zadzwonić do brata czy wszystko jest w porządku. Próbowałam się dodzwonić dwa razy, ale nie odbierał, więc nie narzucałam się. Chwile później zrobiłam się strasznie senna, wiec położyłam głowę na nogach Nicole i zasnęłam.

****

Obudziłam się ze strasznym bólem głowy. Powoli wstałam z kanapy i poszłam po jakieś tabletki. Moja przyjaciółka ciągle spała, więc nie chciałam jej budzić. Póki ona spała, poszłam się wykąpać, przebrać i później zeszłam do salonu, ale Nicole wciąż spała, wiec tym razem ją obudziłam.

-Daj mi coś na ból głowy bo nie wytrzymam- powiedziała trzymając się za głowę. Przyniosłam jej tabletkę i wodę a dziewczyna mi podziękowała.
-Nieźle się zabawiłyście wczoraj- oznajmiła mama Mike'a schodząc po schodach. Kobieta uśmiechnęła się i wskazała ruchem głowy na stół na którym leżały puste butelki.
-Musiałyśmy ochłonąć i tak jakoś wyszło- zaśmiała się Nicole. W tej chwili przypomniałam sobie, że Chłopacy wczoraj nie wrócili do domu.
-A wie pani może czy Mike już jest w domu?- zapytałam grzecznie i nagle usłyszałyśmy dźwięk przekręconego klucza w drzwiach. Wszystkie popatrzyłyśmy w tamtą stronę i w końcu do domu wszedł Josh i Mike. Obydwoje byli pijani. Podeszłam do nich i chciałam im pomóc, ale zatrzymał mnie głos Mike'a

-Stój! Ja sobie poradzę- wymamrotał pod nosem i zaczął się śmiać
-Poważni jesteście? Josh, Kate wie, że byłeś na jakiejś imprezie?- zapytałam zdenerwowana. Mój brat jedynie się zaśmiał i podszedł bliżej mnie, prawie się przewracając
-Nigdy nie wymawiaj jej imienia- powiedział, dotykając palcem mojej klatki piersiowej. Zdziwiłam się i to bardzo. Ciekawe o co się pokłócili, że Josh aż tak się opił. Nigdy nie widziałam go w takim stanie.
-Chodź pomogę ci wyjść na górę i ogarnij się, żeby mama cię takiego nie widziała- wzięłam go pod ramie i pomogłam wyjść po schodach. Zawsze w takich sytuacjach sobie pomagaliśmy. W sumie jesteśmy rodzeństwem, wiec musimy być dla siebie wsparciem. Z dołu było słychać krzyki mamy Mike'a. Kobieta bardzo się zdenerwowała przez swojego syna.

-Połóż się, ja ci zaraz przyniosę jakieś tabletki i nie wychodź z pokoju- powiedziałam i zeszłam na dół. W salonie dalej siedziała Nicole, ale chyba nie bardzo była zadowolona, gdyż siedział koło niej Mike. Opowiadał jej jakieś głupoty a Nicole się tylko nieswojo uśmiechała. Widać, że była zniesmaczona.

-Mike, ty też się ogarnij. Co wy sobie tak właściwie myśleliście? Gdzież w takim stanie do domu przychodzić i to jeszcze nad ranem. Wstawaj- powiedziałam zdenerwowana do chłopaka a ten szybko zrobił to o co prosiłam.
-Lubię gdy moja kicia jest taka władcza- powiedział niewyraźnie i zaśmiał się. Mi tez się chciało śmiać, ale starałam się powstrzymać. Wzięłam chłopaka pod ramię i również zaprowadziłam go do jego pokoju.

-Nicole przepraszam za nich, nie wiem co to tak właściwie miało znaczyć- powiedziałam, gdy już siedziałam w salonie z przyjaciółką
-Cholera miałam dać proszki chłopakom- powiedziałam wstając z kanapy. Poszłam do kuchni i znalazłam tabletki. Nalałam do dwóch szklanek wody i poprosiłam dziewczynę o pomoc. Nicole poszła do mojego brata i dała mu to o co prosiłam, a ja poszłam do Mike'a. Chłopak coś mamrotał, ale nie zwracałam na to uwagi. Poczochrałam go po włosach i wyszłam z jego pokoju. O dziwo Nicole jeszcze nie było, wiec w tym czasie postanowiłam posprzątać ten bałagan, który wczoraj zrobiłyśmy. 

-Stara, twój brat to fajnyyy- zaśmiała się głośno a ja posłałam jej pytające spojrzenie.
-Wiesz, że ma dziewczynę?- zapytałam uśmiechając się do niej
-Właśnie, że już nie ma. Powiedział, że podobno ta cała Kate go zdradziła w klubie z jakimś gościem- gdy to usłyszałam, zabrakło mi słów. Widziałam jak obydwoje na siebie patrzyli. Widać było, że się kochają. Mojemu bratu naprawdę na niej zależało a ona takie świństwo mu wywinęła.
-Uciekam grubson, bo mama się będzie złościć- podbiegła do mnie, pocałowała mnie w policzek i wyszła z mojego mieszkania. Ja wciąż zastanawiałam się co kierowało Kate, że zdradziła Josha. Współczułam mu, bo wiedziałam, że dużo dla niego znaczyła.

-Kochana miło było cię poznać, ale już uciekam, bo mam dużo spraw do załatwienia- odezwała się mama Mike'a, która nie wiem kiedy ale weszła do salonu. Podeszłam do kobiety i się z nią pożegnałam po czym zamknęłam drzwi na klucz.
-Cześć Sophie- powiedziała moja mama idąc do kuchni. Odpowiedziałam jej i poszłam do łazienki się pomalować, bo wcześniej nie zdążyłam tego zrobić.

Przyjaciel mojego brata🖤Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz