➹
Młody mężczyzna wszedł na stołówkę szkolną i pokierował się w stronę ogromnego stolika, przy którym siedziała połowa jego znajomych. Wszyscy oprócz Tony'ego zajmowali swoje stałe miejsca. Stark zaś, stał na swoim krzesełku naprzeciwko nich z jabłkiem w dłoni i zdaniem Stephena zdecydowanie nadużywał swojego głosu.
— Ty to się aby na pewno dobrze czujesz? — przerwał mu Strange. Tony spojrzał na przyjaciela i westchnął.
— Probuję wytłumaczyć tym ludziom małej wiary to, że da sie sprawić, by Mark 1 stał się w pełni działającą... bronią, kto wie — westchnął, wyciągając dłoń z jabłkiem i patrząc na niego. Stephen odebrał mu owoc i ugryzł go.
— I dlatego znęcałeś się nad biednym jabłkiem? — zapytał, siadając obok Bruce'a, który nawet nie zwócił na niego uwagi, będąc zaczytanym w książce. Odłożył swoje książki na blat i wyciągnął się na krześle, zakładając nogę na nogę.
— Powiem wam po raz ostatni, krótko, zwięźle i na temat: wszyscy się pieprzcie — odparł Stark, zaskakując z krzesełka. Po chwili usiadł na nim okrakiem i oparł ramiona o oparcie.
— Ja podziękuję — mruknął Bucky. Wilson siedzący obok niego uśmiechnął się szeroko, obserwując poczynania przyjaciela. Bucky naciągnął swoją gumkę do włosów na palec i wycelował nią prosto w policzek Tony'ego. Mała, czarna gumeczka, po chwili odbiła się od policzka znudzonego Starka, co Bucky i Sam podsumowali głośnym śmiechem. Steve zaś przewrócił oczami na ich zachowanie i z delikatnym uśmiechem pokręcił pobłażliwie głową. Tony z całym ogromem nienawiści, jaki miał w sobie, sięgnął po pierwszą lepszą rzecz, jaką miał pod ręką i wycelował nią w Barnesa, przy tym opisując nastolatka nie do końca cenzuralnymi słowami. Bucky zdążył w porę nachylić się przed mandarynką, a Natasha zmierzyła Tony'ego morderczym wzrokiem.
— Miałam nadzieję, że będę mogła w spokoju ją zjeść, dupku.
— Odkupię Ci takich cały krzak — powiedział Tony. Po chwili ciszy spojrzał na Stephena — Gdzie Wanda?
— Dobre pytanie — westchnął Stephen, rozglądając się po stołówce. Dostrzegł nastolatkę, stojącą obok maszyny z kawą. Dziewczyna rozejrzała się po pomieszczeniu i po chwili ruszyła w kierunku przyjaciół.
— Rozmawiałeś z nią? — Tony rozłożył się wygodnie na krześle i założył ręce na piersi. Natasha spojrzała na Stephena, podpierając głowę na dłoniach i uniosła brew ku górze.
— Oczywiście, że tak — mruknął.
Wanda podeszła do stolika i usiadła obok Stephena, posyłając mu zaledwie krótkie spojrzenie. Wszyscy zamilkli. Dopiero Bucky przerwał ciszę wśród znajomych, rzucając w Tony'ego kawałkiem gumki do ścierania. Stark złapał się za oko, po czym wstał tak gwałtownie, że prawie przewrócił krzesełko.