Tisa

506 35 15
                                    

Bardzo tęsknił za bratem. Naprawdę bardzo, bardzo, bardzo, bardzo, bardzo mocno za nim tęsknił. Kochał go całym sercem, ale nie mógł z nim być. Po prostu nie mógł. Chciał, ale...To dość skomplikowana sprawa. Ach, gdyby wtedy nie poszedł do tego baru, nie wylądowałby z bratem w łóżku. Nie przespałby się z nim. No ale cóż, mówi się trudno. Stało się. Nie zmieni tego. A bardzo chciałby to zrobić. Wtedy nie pożądałby brata, nie chciałby się z nim kochać. Na pewno nie. Atsuya ciężko znosił brak obecności Shirou. Tak bardzo chciał, by liliowowłosy go do siebie przytulił, by mu wciąż powtarzał, że go kocha, aby go całował i dotykał. Wrócić? Nie, nie może. Ats wiedział, że teraz pewnie jego brat zalewa się łzami i zamartwia o młodszego braciaka, jednakże...ich miłość jest...nie na miejscu. Brat z bratem...kazirodztwo...Nie, nie, nie. Pomarańczowowłosy myślał, że jak opuści Shirou, to przestanie go kochać. Ale nie. To nie pomogło, tylko sprawiło, że Atsu bardziej kochał Fubukiego Shirou. Skoro nic mu nie pomoga, co w takim razie mu pozostało? Zabić się?

***************************************

Shirou również źle znosił rozłonkę z młodszym bratem. Każdego dnia miał nadzieję, że pomarańczowowłosy wróci do domu, że będą mogli być razem. Ale upływały tygodnie, a Atsuya wciąż nie wrócił. Shi rozumiał, że nie mogą ze sobą być, doskonale zdawał sobie z tego sprawę. Ale on bardzo kochał Atsa. Nie obchodziło go to, że są rodzonymi braćmi. Nawet powiedział to podczas ich testu. Liliowowłosy chodził do szkoły dwa, trzy dni w tygodniu, a na treningach nawet się nie zjawił. Któregoś dnia Endou zapytał go czy wszystko gra. Oczywiście Shirou skłamał i odpowiedział, że tak. Dodał też, że narazie rezygnuje z futbolu. A na jak długo, tego nie wiedział. Mamoru rozumiał przyjaciela i o nic już więcej nie pytał. Fubuki Shirou przerwy spędzał sam. Nie chciał z nikim gadać. Jeszcze by wydało się, że jest zakochany w własnym bracie. Ale by się wtedy porobiło. Jest starszy o dwa lata, powinien szybko się opamiętać i kochać Atsuyę jedynie jako brata, nie jako partnera. Ale już nie umiał. Bardzo chciał, by Atsu wrócił. Nie muszą być ze sobą, byleby jego młodszy brat znów przy nim był.

***************************************

- Nie mogę tego zrobić- powiedział Fubuki Atsuya, odkładając nóż na kredens. Chciał się zabić, jednakże nie miał odwagi, żeby to uczynić. Nie chciał bardziej krzywdzić brata. Wieść o śmierci Atsuyi tylko bardziej zrujnowałaby Shirou, pogorszyłaby sprawę, która i tak jest teraz fatalna. Pomarańczowowłosy pojęcia nie miał, co dalej. Spojrzał na kalendarz. Dwa miesiące. Od dwóch miesięcy jest daleko od bratka. Gdyby nie byli rodzonym rodzeństwem, wtedy mogliby być ze sobą, kochać się i całować, ale niestety, tak nie jest. Jak zareagowała na to drużyna? A kraj? No a świat? No jak? Co by powiedzieli ludzie? Chociaż bracia słyszeli dawno temu, że jakaś sławna para miała dwójkę dzieci, syna i córkę. I ten syn związał się z tą siostrą, i mieli trójkę dzieci. Ale to było z dobre pięćdziesiąt lat temu! Ale w sumie...skoro związek tamtych zaakceptowano...to może...może....związek Atsuyi i Shirou również zostałby zaakceptowany?

***************************************

Liliowowłosy młodzieniec przekręcał się z boku na bok, bezskutecznie usiłując zasnąć. Dlaczego Atsuya to zrobił? Dlaczego wyjechał? Zostawił Shirou samego, samego ze swoim uczuciem, które nie wygasało, a wzmacniało się z każdym dniem. Rosło w siłę. Spojrzał w bok i oczyma wyobraźni zobaczył na łóżku obok śpiącego Atsa.

- Proszę, wróć do domu- szepnął.- Nie musimy być razem, okay. Ale błagam, wróć już i nie każ mi być samemu. Tak mi bez ciebie ciężko, braciszku. Kocham cię, chociaż wiem, że nie powinienem. Ale ty także kochasz mnie, prawda? Wiem, że jest ci ciężko, ale...Naprawdę, nie musimy być ze sobą, nie musimy...Tylko już wróć. Pamiętaj, że nic nie zmieni moich uczuć do ciebie- dodał cichutko, a łzy spływały mu po policzkach. Kochał Atsuyę i chciał dla niego jak najlepiej. Chciał mieć go przy sobie, żeby móc chłopaka chronić przed wszelakim złem. I co z tego? Przecież pomarańczowowłosy wyjechał, tak? Nie było go. Od dwóch miesięcy, jakby nie patrzeć. Shi wtulił twarz w poduszkę i zaniósł się głośnym, niepohamowanym płaczem.

- Atsuya! Atsuya, wróć! Proszę cię, wróć!- krzyczał w poduszkę. Nie mógł wytrzymać bez brata. Tak bardzo go kochał. I tak bardzo się o niego martwił. Ale...czy Atsuya nie znalazł już sobie kogoś innego? Czy Atsuya nie nowego partnera? Może pomarańczowowłosy dawno zapomniał o tym wszystkim?

I've got you, brother || Inazuma Eleven Ares no Tenbin || ✔️Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz