Kumi na moja

614 33 1
                                    

Fubuki Shirou nigdy nie pojawiał się w takich miejscach jak bar. Nigdy nie przekroczył nawet progu takiego miejsca. Ale tamtym razem uległ namowom przyjaciół i znalazł się w środku takiego lokalu. Z początku odmawiał jakiegokolwiek alkoholu, lecz w miarę jak czas upływał, sięgnął po jeden z tych napoi. I sięgał po coraz więcej. Aż w końcu uznał, że czas wracać do domu. To wyszedł z baru. Po drodze spotkał chłopaka, z którym wylądował potem w łóżku. Nazajutrz okazało się, że tym chłopakiem był jego młodszy brat, Atsuya. Był mega pijany, więc wtedy nie kontrolował tego, co robi. Nie miał pojęcia, że idzie do łóżka z własnym rodzeństwem. Nie wiedział. Nie zdawał sobie z tego sprawy. Przez pewien okres Shirou nie mógł na siebie patrzeć, czuł do siebie wstręt i obrzydzenie. Wierzyć nie chciał w to, że uprawiał seks z Atsem. Był tym przerażony. Ale po czasie pogodził się z tą myślą, pogodził się z tym faktem. I właśnie to wydarzenie sprawiło, że zaczął patrzeć na brata inaczej, że zaczął kochać go w inny sposób niż dotychczas. Zaczął go pożądać. Nie kochał go już jak brata, lecz jak partnera. Najpierw chciał wyzbyć się tych przekonań, uważał, że to jest nienaturalne, chore i nie na miejscu. Potem, gdy Atsu zwierzył się mu ze swoich problemów, początkowo zaprzeczył, ale ostatecznie przyznał się do swoich uczuć. Myślał, że on i Atsuya będą mogli być razem, ale pomarańczowowłosy wyjechał. Zaraz po ich teście. Najwyraźniej młodszy Fubuki nie chciał dopuścić do tego. Shirou też powinien temu zapobiec, a nie. Pozwalał, aby to rozkwitało. I rozkwitło do takiego stopnia, że liliowowłosy nie umiał już żyć bez ukochanego brata. Tak bardzo go kochał. I już powoli godził się z myślą, że już nigdy nie ujrzy Niedźwiedziego Zabójcy. Eh, takie życie. Nie umiał żyć bez Atsu, ale cóż, będzie jakoś musiał dać radę. Chłopak odebrał telefon od Atsuyi. Słuchał go, ale był tak załamany, że słowa młodszego brata tylko go dobiły. Jednakże posłuchał pomarańczowowłosego i zostawił alkohol, ale do szkoły i na treningi nie miał zamiaru wrócić. Nigdy w życiu! Sam nie wiedział, co ma począć. Przecież nic sensownego mu nie zostało. Jedynie myśl, że jego brat żyje gdzieś tam sam, trzymała liliowowłosego przy życiu. Inaczej zabiłby się. Tak to nawet nie myślał o odebraniu sobie życia. Gdy upłynął kolejny tydzień, szarooki młodzieniec siedział sam w salonie. Nikogo nie zaprosił przez ten czas. Oglądał jakieś anime, chyba Boku no Pico. Pamiętał jak Atsuya oglądał kiedyś wszystkie anime o tematyce yaoi. I kiedyś powiedział Shirou tak: Nie oglądaj Boku no Pico! Nie oglądaj tego anime! Nie niszcz sobie życia! A co teraz robi Shirou? A no właśnie ogląda Boku no Pico. Nie widział nic złego w tym anime. Może dlatego, że tęsknota za bratem sprawiła, że siedział ze wzrokiem wbitym w ekran i w ogóle nie śledził poczynań bohaterów? Może dlatego, że tak naprawdę udawał, iż ogląda? Bo wcale nie oglądał. Wbijał w ekran tylko wzrok, bo nie wiedział, co robić. Najchętniej to by sięgnął po vodkę lub whisky. I żeby tego nie uczynić, włączył sobie właśnie Boku no Pico. Anime o tematyce yaoi...Atsuya obejrzał ich dość sporą część. Fascynowały go...Ah, mógł przecież już wtedy zorientować się, że Ats jest homoseksualistą! Ale on nic takiego nie podejrzewał. Do głowy mu w życiu by wtedy nie przyszło, że jego brat czuje pociąg do osób tej samej płci. A teraz i Shi jest homo. Gdy Nae i Haruna kleiły się do niego jak muchy do lepu, odtrącił je. Było to dla niego dziwne, bo nim zamknięto Hakuren, Shiratoya podobała mu się i był w niej skrycie zakochany. Ale przygoda z bratem zmieniła jego orientację. No, może nie zmieniła, ale pomogła się ujawnić. Chyba wiecie, o co chodzi? Czasami jest tak, że wiemy na sto procent, czy jesteśmy hetero, homo, bi czy pan, a czasem nie. Zastanawiamy się czy jesteśmy może hetero, czy raczej pan. Dopiero pewne czynniki pomagają odkryć nam naszą orientację seksualną. Tak właśnie było z liliowowłosym. Kiedy skończył się ostatni odcinek Boku no Pico, chłopak usłyszał dzwonek do drzwi. Modlił się w duchu, żeby nie był to Endou albo Asuto z ekipą. Albo żeby to Haizaki nie przyszedł ze swoją grupą i alkoholem! Młodzieniec wstał niechętnie z kanapy i podszedł do drzwi. Otworzył je jakby na przymusie. A gdy zobaczył osobę, która stała po drugiej stronie, nie wiedział, co powiedzieć. Nie wierzył własnym oczom. Natomiast Atsuya- bo go ujrzał Shirou- podbiegł do brata i mocno przytulił.

- Już nigdy cię nie opuszczę!- powiedział pomarańczowowłosy. Shi odwzajemnił uścisk.

- Och, Atsuya- szepnął.

- Już cię nigdy nie zostawię!- Niedźwiedzi Zabójca wtulił się w brata bardziej.- Przepraszam, że, tyle musiałeś przeze mnie cierpieć- dodał cicho.

- Nie musisz mnie za nic przepraszać- odparł starszy z braci.

- Shirou, wszystko sobie przemyślałem- powiedział Ats, patrząc liliowowłosemu w oczy. Serca biły im jak szalone.- Mam w dupie to, że jesteśmy braćmi. Nie umiem żyć bez ciebie. Nie muszą o nas wiedzieć- dopowiedział.

- Ja też nie umiem żyć bez ciebie, braciszku- Shirou pogładził brata delikatnie po policzku. Atsuya wszedł w końcu do mieszkania, a swoją torbę zaniósł do swojego pokoju. Fubuki Shirou wciąż nie mógł uwierzyć, że jego ukochany, młodszy brat wrócił. To był piękny sen. Starszy Fubuki stał w salonie, a łzy szczęścia spływały mu po policzkach. Tak bardzo się cieszył. Atsuya wziął szybki prysznic, a gdy już się odświeżył, podszedł do Shi i szepnął mu do ucha:

- Kocham cię, braciak- zaraz też wsunął dłoń w bokserki nastolatka i znów masował męskość brata.

- Ja też cię kocham- odparł szarooki, oddając się tej cudownej pieszczocie. Po minucie oboje opadli na kanapę. Atsu przyciągnął do siebie bratka i namiętnie pocałował. Będzie z nim choćby go sam Szatan miał powstrzymać! Ich pocałunki były łapczywe i wyrażały głębię ich uczuć. Kochali naprawdę mocno. I nic nie było w stanie tego zniszczyć. Ściągnęli z siebie wszystkie ubrania. 

- Już zawsze będziemy razem- szepnął Shirou, drżąc pod wpływem dotyku brata.

- Tak- potwierdził pomarańczowowłosy, zbliżając się pocałunkami do najczulszej części ciała liliowowłosego. Tym razem nie zastanawiał się pół godziny zrobić czy nie zrobić. Po prostu działał. Pieszczota ta trwała bardzo długo, dłużej niż poprzednimi razami. Shirou myślał, że nie zniesienie ogromu doznawanej rozkoszy. Chciał wyć z podniecenia, ale jakoś się powstrzymał, choć było to trudne do zrobienia. Atsu po zakończeniu tej jakże intymnej zabawy zamknął usta Shirou gorącym pocałunkiem. To było to. Leżał w objęciach ukochanego. Po długich i wyszukanych pieszczotach wbił się w niego. I nie ruszał się wolno jak podczas testu. Już od samego początku jego pchnięcia były szybkie i gwałtowne. Dawał bratu przeogromne uczucie rozkoszy. Serca Fubukich biły jednym rytmem. Bo należeli do siebie, byli jednością. Kochali się dokładnie tak samo jak za pierwszym razem, kiedy to poszli do łóżka, będąc pod wpływem alkoholu. Ale tym razem byli trzeźwi. I chcieli tego. Pragnęli czuć swój dotyk. Nic nie było w stanie zakłócić ich szczęścia.

***************************************

Padnięci, ale szczęśliwi bracia leżeli w swoich objęciach. Nie mieli wyrzutów sumienia. To było coś. Nie ważne, że uprawiali seks z własnym bratem, to się nie liczyło. Liczyło się tylko to, że się kochają, liczyła się tylko miłość tej dwójki.

- Po tym, jak do ciebie zadzwoniłem i usłyszałem twój płacz, zdałem sobie sprawę z tego, że kocham cię i nie mogę temu zaprzeczyć- rzekł pomarańczowowłosy, drapiąc brata po plecach. Tamten mruczał z zadowolenia. Ats zaś kontynuował.- Dlatego zrozumiałem, że muszę wrócić. Nie chcę, abyś kiedykolwiek płakał przeze mnie. Chcę twojego szczęścia- uśmiechnął się leciutko.

- Ty jesteś moim szczęściem, braciszku- odrzekł Shirou. Ats ucałował go w usta. Wiedzieli, że nic nie stoi na przeszkodzie ich związkowi. Będą razem do końca świata. I nawet śmierć ich nie rozdzieli. Wiedzieli, że dopuszczają się kazirodztwa, no ale cóż mogą na to poradzić? Ileż to razy słyszano o takich przypadkach, że brat z siostrą żyli ze sobą w związku? No ile? Wiele razy, tyle wam powiem. Atsuya i Shirou nie przejmowali się tym, co powiedzą inni. Niech se mówią, co chcą. Kochali się i to było ważne. 

I've got you, brother || Inazuma Eleven Ares no Tenbin || ✔️Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz