Stojąc przed drzwiami Justina, miałam w głowie tysiące myśli. Rękę kierowałam z wahaniem w stronę dzwonka, gdy nagle drzwi otworzyły się same.
-Cieszę się, że przyszłaś. - uśmiechnął się do mnie i wykonał gest ręką, oznaczający, że mam wejść do środka.
-O czym chcesz porozmawiać? - bałam się odpowiedzi.
-O nas... Nie zaprzeczysz, że ten seks był niczym dla ciebie. - posadził mnie na swoich kolanach.
-To była desperacja, okej? Nie chcę mieć długów więc jakoś musiałam to załatwić. A czy ty się nie posuwasz za daleko? - zeszłam z jego kolan i już miałam zamiar wychodzić.
-Poczekaj, przepraszam. Po prostu znamy się dość długo, a po tym stosunku czuje się jakbyśmy znali się całe życie.
-Do czego zmierzasz? - lekko zdziwiona, spojrzałam w jego stronę.
-Zakochałem się w Tobie, Cyrus. - pocałował mnie namiętnie.
-Justin nie wygłupiaj się, ok? - speszyłam się, ale miałam coś jeszcze do powiedzenia. - Stwierdziłam, że więcej dragów nie będzie mi potrzebne, więc ty też nie. Nie chce Cię znać. - nie wiem dlaczego, ale zrobiło mi się przykro, a oczy wypełniły łzy. - Mówię prawdę. Moje zachowanie się zmieni. Tylko nie mów tak, nie zapominaj, nie odchodź. - zaczęłam zmierzać do drzwi, a on za mną, więc wybiegłam za drzwi i zaczęłam zbiegać ze schodów.