#04

191 17 0
                                    

Weszłam do domu, odwiesiłam kurtkę, zdjęłam buty, i zaczęłam głupieć. Szukałam dziko po szafkach dragów, aż znalazłam. Usiadłam na sofie przy której stała wódka i leżały tabletki. Nie wahałam się. Wysłałam sms do Justina: "Żegnam. Koszmar właśnie się kończy". Wciągnęłam swoją ostatnią "porcję" i zaczęłam popijać tabletki wódką. Przez chwilę słyszałam w tle dzwoniący telefon, a potem tylko ciszę...

Obudziłam się w szpitalu, ale dlaczego?! Miałam kurwa umrzeć!

-Cudownie! Obudziła się pani, czyli jest coraz lepiej. - powiedział młody, dość przystojny lekarz, który zaczął coś sprawdzać i pisać.

-Nie cieszy mnie to.. - burknęłam. - Był tu ktoś u mnie? - domyślałam się, że Justin za tym stoi.

-Owszem, pan Bieber, nawet teraz jest tutaj. - zdziwiona spojrzałam na lekarza.

-Zawoła go pan? - lekko się uśmiechnęłam w stronę mężczyzny.

Po chwili stanął przede mną Justin. Był ewidentnie smutny, zły i nie wiem co jeszcze.

-Ogłupiałaś?! Co ci strzeliło do głowy!? Całą noc siedziałem aż do teraz w nerwach. Gdybym Cię stracił.. - przerwałam mu.

-To zyskałbyś inną. - posłałam nieszczery uśmiech w jego stronę. Lecz coś we mnie pękło, pocałowałam go. Jednak uczucie jest silniejsze. Jestem jakaś zmienna...

-Kocham Cię - powiedzieliśmy równocześnie.

Zachciało mi się żyć. Stałam się szczęśliwa.

Forget MeOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz