Chłopak w farbowanych włosach kopnął kamyk przechadzając się nocą po chodniku powolnymi krokami.
Wyjął z kieszeni spodni telefon i sprawdził godzinę. Za kilka minut miała wybić północ, a on oficjalnie miałby potwierdzone posiadanie siedemnastu lat.
Może i by się cieszył gdyby ten dzień byłby chociaż w małym stopniu szczęśliwy. Został zamknięty na cały dzień w swoim pokoju, odcięty od internetu i wszystkiego związanego z jego własnym światem, a mało tego jego chłopak zapomniał o jego urodzinach.
I tak najbardziej zabolała go świadomość że Łukasz zapomniał. Zapomniał, mimo że obiecał. Obiecał że będzie pamiętać, że odwiedzi go, że spędzą go razem.
Nic takiego się nie stało. Sam Marek nie miał żalu do starszego, przecież sam był cieniem, był po prostu kolejnym, zwykłym chłopakiem na drodze Łukasza.
Kto miałby się przejmować taką drobnostką jak jego urodziny?
Może i próbował udawać, że go to nie rusza, jednak słabo mu to wychodziło, a łzy błyszczały w jego niebieskich, a nawet lekko zielonych oczach.
Zaczął odliczać sekundy, a o równej północy wyszeptał jedynie:
– Wszystkiego najlepszego Marek – pociągnął nosem, wycierając łzy rękawem bluzy.
Wrócił do domu kładąc się do łóżka i wylewając wszystkie łzy w poduszkę.
Jak ogromne było jego zdziwienie, kiedy obudziło go powiadomienie o wiadomości, w swoim telefonie.
Marek zwlekł się z łóżka i odczytał wiadomość, a w jego oczach pojawiły się łzy, kiedy zobaczył numer Łukasza.
Marek,
Wybacz, że wysyłam sms-a do ciebie dzień po twoich urodzinach, jednak wczoraj nie mogłem do Ciebie przyjść.
Bardzo chciałem to zrobić, jednak matka nie puściła mnie, z racji iż się bardzo źle czuła, a ojciec nie mógł przyjechać.
Będę u ciebie jeszcze dziś, obiecuję. Tylko proszę, daj mi kilka chwil, zanim dotrę. Obiecałem, że spędzimy ten dzień razem, i dotrzyma tej obietnicy nawet dzień po.
Twój Łukasz.Nastolatek uśmiechnął się pod nosem i zablokował telefon. Radość kumulowała się w jego drobnym ciałku.
Szybko się przebral i posprzątał swój dom. Ugotował nawet coś na styl obiadu.
Zaledwie godzinę później do jego drzwi puka nikt inny jak Łukasz.
Marek z ogromnym uśmiechem otwiera drzwi i wtula się w wyższego chłopaka.
– Przepraszam, za wczoraj. Wynagrodzę ci to, obiecuję – powiedział całując go w czoło.
– Po postu bądź, tyle mi wystarczy – wyszeptał.
Był szczęśliwy. Jednak Łukasz nie zapomniał o nim. Pamiętał.
Lepszego prezentu nie mógł dostać w całym swoim życiu, słowo.
×××
Tęskniliście za mną? Jeśli chcecie KxK na swoich zasadach, to zapraszam do zamówień w mojej, innej książce!
~Nika

CZYTASZ
One shoty KxK
FanfictionTaa, więc shoty KxK mojego autorstwa. Możecie je znać z @łyżki_kruszwila. 🚫Shoty pochodzą z czasów, kiedy Wawrzyniak był nam znany jako Kamerzysta od Kruszwila i gdzie wszystko miało jeszcze sens oraz smak, nie wspieramy na tym profilu pedofilii!🚫...