Siedziałem u siebie w pokoju robiąc kolejną, bzdurną rzecz. Kolejną, w której niby wyznam miłość Łukaszowi. Ta, problem w tym, że to znów pójdzie do wyrzucenia. Nie odważę mu się tego dać przecież.
A mianowicie robiłem średniej wielkości pudełko, z naszymi zdjęciami. A w nim było mniejsze pudełko z małą karteczką i bransoletką. Na karteczce oczywiście było wyznanie, a na bransoletce widniał napis: M + Ł = ❤️
Po skończonej pracy odstawiłem ją na brzeg biurka, od którego odszedłem. Starannie zakryłem prezent innymi rzeczami i wyszedłem z pokoju.
Udałem się do salonu, gdzie zastałem Łukasza. Usiadłem obok niego i wziąłem pilot ze stolika. Przełączyłem na coś ciekawszego, co oczywiście nie umknęło uwadze szatyna.
— Co jest? — zapytał.
— Źle się czuję. Ale nie tak fizycznie, tylko psychicznie, wiesz? — westchnąłem.
— Czemu? Coś się dzieje? — zmartwiony zadawał kolejne pytania.
— Zakochałem się, Łukasz — westchnąłem, opierając głowę o jego ramię.
— Ach tak? Kim ona jest? — zapytał i choć mogłem się mylić to... Wyczułem w jego głosie ból? O co chodzi?
— To nie jest ona. Wolę chłopaków... — mruknąłem, a ten przytaknął, więc kontynuowałem — problem tkwi w tym, że on woli dziewczyny, a w dodatku traktuje mnie jedynie jak przyjaciela... Nic więcej — powiedziałem.
— Oh, wiem jak to jest. Okropne uczucie — powiedział.
— Racja. A ty? Jak tam z tą twoją jedyną? — zapytałem z sarkazmem.
— Przestań... — westchnął starszy, opierając się o wsparcie kanapy.
— No co? Taka idealna parka, aż trzeba brać przykład — w moim głosie wyczuwalny był ostry ton.
— O co ci chodzi, co? Musisz się na mnie wyżywać? — zapytał, podnosząc głos.
— Nie muszę, ale to cholernie boli. Ona mi zabiera najcenniejszą osobę — wstałem na równe nogi.
— Ta, napewno — prychnął, a w moich oczach zebrały się łzy.
— Jesteś okropny, Łukasz. Naprawdę. Tak trudno zobaczyć, jak łatwo ci się udaje mnie złamać, zranić?! Trudno jest zobaczyć, jaki jestem z ciebie dumny, z twoich sukcesów?! Jak bardzo po każdym wyzwisku chcę cię przeprosić, ale jest mi z tym trudno?! Naprawdę? — łzy spływały po moich policzkach.
Ten idiota znów jedynie siedział i wpatrywał się we mnie z niedowierzaniem. Tak trudno to wszystko zobaczyć? I zrozumieć, że go kocham i męczy mnie już ta relacja? Czuję się jak ostatni śmieć, zaczynam popadać w depresję, a ten tylko dokłada. Przypomina mi się nawet fragment piosenki...
~~~
Dla Ciebie mogłem udawać, że byłem szczęśliwy, kiedy byłem smutny.
Dla Ciebie mogłem udawać, że byłem silny, kiedy byłem skrzywdzony.
Chciałbym żeby miłość była idealna sama w sobie.
Chciałbym żeby moje wszystkie słabości mogły być ukryte.
Wyrosłem na kwiat, który nie może zakwitnąć we śnie, który nie stanie się prawdą.Chcę być dobrym człowiekiem, tylko dla ciebie
Oddałem swój świat, tylko dla ciebie
Zmieniłem wszystko, tylko dla ciebie.
Teraz nie znam siebie, kim jesteś?
Las tylko dla nas, ciebie tam nie było.
Droga, którą podążałem, zapomniałem jej
Stałem się nawet niepewny tego, kim jestem.
Bełkoczę do lustra "kim ty do cholery jesteś"?~~~
Prawie że idealnie pasuje, serio mówię.
— Nie wiem, czy ty naprawdę wierzysz w naszą przyjaźń. Ale ja chciałbym, żebyś wiedział, że jesteś dla mnie ważny, najważniejszy ze wszystkich osób — wydusiłem z siebie.
Łukasz w szybkim tempie opuścił moją rezydencję trzaskając drzwiami. No cóż, znów serce złamane. I znów przepłaczę całą noc. Przyzwyczaiłem się już.
Czasami chciałbym żeby już znał moje uczucia, wolę cierpieć tak, niż jak cierpię teraz.
Męczy mnie już takie życie. Chciałbym je skończyć... Właściwie, czemu nie?
Poszedłem do kuchni, gdzie wyjąłem z szafki opakowanie, w którym głucho obijały się o siebie tabletki. Podrzuciłem je jeszcze raz w ręce i udałem się do sypialni.
Wysypałem na łóżko mnóstwo tabletek. Nie wiem, jak ja to połknę. Z szafki nocnej wziąłem wodę i drżącymi dłońmi postawiłem ją przed sobą.
Robisz to, żeby ulżyć i sobie, i wszystkim, pamiętaj, Marek.
Wziąłem telefon i zadzwoniłem do Łukasza.
— Halo, Łukasz? Ja... Ja chciałem ci tylko podziękować za piękny wkład w moje nędzne życie, przeprosić za to, co zaraz zrobię i coś wyznać. A mianowicie... — przerwa a zarazem cisza po drugiej stronie: — Kocham Cię. Przepraszam jeszcze raz, do zobaczenia po tej lepszej stronie... — mówiłem drżącym głosem. A następnie się rozłączyłem, nie czekając na jego odpowiedź.
Wziąłem garść tabletek w pięść i je połknąłem, popijając wodą. Po chwili czułem się strasznie źle. Położyłem się na łóżku i zamknąłem oczy. Usłyszałem jeszcze jak ktoś wchodzi do mieszkania.
— Kocham cię, Łukasz... — to moje ostatnie słowa.
_________________________________________
2/10 💎Mint_Lavender_ mam wątpliwości, czy dam radę 😂
~WeroniczeQ

CZYTASZ
One shoty KxK
FanfictionTaa, więc shoty KxK mojego autorstwa. Możecie je znać z @łyżki_kruszwila. 🚫Shoty pochodzą z czasów, kiedy Wawrzyniak był nam znany jako Kamerzysta od Kruszwila i gdzie wszystko miało jeszcze sens oraz smak, nie wspieramy na tym profilu pedofilii!🚫...