Po wejściu przez drzwi od razu wszyscy zaczęli się na mnie patrzeć i szeptać między sobą co zignorowałem ponieważ miałem teraz ważniejsze rzeczy na głowie jak na przykład mój plan lekcji.
-,, Gdzie jest sekretariat ?-" Spytałem Jeremiego ponieważ musiałem jakoś zdobyć harmonogram zajęć i moje książki.
-,, Na 1 piętrze i ostatnie drzwi na prawo a ja już idę do znajomych, więc cześć !" - Zanim zdążyłem się odezwać go już przy mnie nie było tylko przy jakieś ciemnoskórej brunetce którą pocałował na przywitanie więc zapewne jest to jego dziewczyna i od razu pomyślałem o Scottim i Alison co już zepsuło mi dzisiejszy humor ale jak widać oni to zauważyli ponieważ nie zwróciłem wcześniej na to uwagi że obrócili się w moją stronę a w nosząc po ich minach mój humor został wypisany na mojej twarzy. Odwróciłem się na pięcie i zacząłem kierować do sekretariatu ignorując ich nawoływania , zacząłem wspinać się po schodach i byłem już prawie na szczycie gdy został mi tylko jeden stopień a muszę przyznać że te schody nie są aż takie małe ponieważ mają z około 30 stopni i oczywiście z moim szczęściem nic nie może pójść mi tak łatwo więc jakiś chłopak zbiegający ze schodów i nawołujący do Jeremiego trącił mnie w ramię wystarczająco abym mógł spaść ze schodów i się stoczyć upadają źle na prawy nadgarstek i usłyszałem charakterystyczne chrupniecie do łamanie kości.Szybko się podniosłem oczekując się naśmiewania ale zamiast tego wszyscy patrzyli na mnie ze współczuciem a ze złościom na tam tego chłopaka który stał oszołomiony obok Jeremiego i jego dziewczyny którzy wyglądali tak samo i na dodatek zauważyłem że przy drzwiach stoją Elena i Stefan ze złością na twarzy a ja jak to ja żeby przerwać podeszłem do jakiegoś randomowego chłopaka i zapytałem.
-,, Czy mógłbyś zaprowadzić mnie do pielęgniarki ?"- I jak by magicznie wybudzony z transu pokiwał potwierdzająco głową i zaczął się gdzieś kierować więc szedłem zanim aż doszliśmy do gabinetu pielęgniarki za co mu podziękowałem na co się zarumienił i szybko odbiegł. Zapukałem a kiedy usłyszałem
,, proszę" to wszedłem a ona od razu zapytała co się stało a jak jej odpowiedziałem to miała współczujący wyraz twarzy dlatego że musi nastawić mi nadgarstek. Po nastawieniu mi go obandażowała i powiedziała żebym tylko odebrał swój harmonogram , książki i mam wracać do swojego domu a nawet wypisała mi zwolnienie co wiedziałem że to wszystko jest nie potrzebne ponieważ czuje jak moja kość już się zrosła ale tego to by się raczej na logikę wyjaśnić nie dało więc podziękowałem i miałem zamiar wyruszyć w stronę sekretariatu ale po wyjściu z gabinetu zobaczyłem tam Elenę , Stefana , Jeremiego , jego dziewczynę i tego chłopaka który mnie zepchnął że schodów ,wyglądał na zawstydzonego a ja za to z jego zapachu wywnioskowałem że jest prawdopodobnie wilkołakiem bo śmierdzi mokry psem.
-,, Boli cię bardzo ?"- Elena odezwała się pierwsza więc na nią spojrzałem aby jej odpowiedzieć.
-,, Nie jest dobrze ale teraz muszę iść do sekretariatu po swój harmonogram a później do biblioteki po książki"- Ominąłem ich i ruszyłem w kierunku schodów zauważając że nikogo nie ma teraz na korytarzu więc pewnie jest już lekcja i oraz to że jak wchodziłem po schodach to szli za mną jak bym miał się zaraz tam przewrócić i coś zrobić
-,, Tym razem nie zamierzam spać że schodów bo nie ma mnie kto na nich staranować"- Uśmiechnąłem się złośliwie i spojrzałem na tamtego chłopaka i ignorując szok na twarzach innych ruszyłem w kierunku sekretariatu zastanawiając się ile razy jeszcze wywołam u kogoś szok na twarzy i zapewne będzie to dużo razy. Poszedłem do sekretariatu tym razem bez ,, ogona" w sumie to stęskniłem się za swoją lisią formom więc za jakiś czas będę musiał się przemienić i chwilę pobiegać po tutejszym lesie który znajduje się za domem Salvatore a po szkole rozszyfrować historie o wszystkich osobach którymi otaczam się w bliskim kręgu.Zapukałem do drzwi a kiedy usłyszałem ,,proszę" to wszedłem do sekretariatu i wszystko szybko się skończyło i po dowiedzeniu się gdzie znajduje się biblioteka wyruszyłem żegnając się by odebrać swoje książki.
Droga do biblioteki była w sumie krótka ponieważ znajdowała się kilka kroków od sekretariatu więc wziąłem swoje książki po dotarciu na miejsce i ruszyłem w stronę parkingu aby pojechać do ,,domu" bo już muszę przyznać że zgłodniałem i teraz rozumiem dlaczego Scott mógł aż tyle jeść. Na parkingu wsiadłem do samochodu ruszając do domu i rozmyślając nad tym jakie informacje mogę o nich znaleźć i w ten właśnie sposób minęła mi droga do ,,domu". Po dojechaniu i próbie otworzenia drzwi skapnąłem się że nie mam przecież klucza czyli nie mam jak się tam dostać , słyszałem że tutaj jest jakiś lokal który nazywają inni ,,grill" więc tam postanowiłem się udać ponieważ wziąłem ze sobą trochę kasy to przynajmniej się najem. Wsiadłem do samochodu i ruszyłem w stronę ,,grilla".Po dotarciu na miejsce wysiadłem z samochodu zostawiając w nim swój plecak i ruszyłem w kierunku w którym prawdopodobnie będę mógł coś zamówić, po krótkiej chwili dotarłem do lady za którą stał chłopak z napisem na plakietce ,,Matt".
Postukałem palcami w ladę nie tylko z powodu mojego ADHD ale także dlatego żeby zwrócić na siebie jego uwagę co zrobił po chwili i skierował się w moim kierunku z uśmiechem.
Miał blond włosy i niebieskie oczy.
-,,Co mogę podać ?"- Spytał z uśmiechem ale kiedy spojrzał na mój nadgarstek trochę ten uśmiech spadł.
-,,Czy macie frytki crudless ?"- Miałem wielką nadzieję że tak ponieważ przez te wszystkie nadprzyrodzone bzdury nie miałem czasu na jakieś dobre jedzenie dla mnie.
-,,Tak mamy"- Powiedział i się uśmiechnął co odwzajemniłem.
-,,To poproszę największą porcje jaką macie"- Powiedziałem z głupim uśmieszkiem z czego zachichotał ale kiedy spojrzał na moją lewa stronę od razu przestał się śmiać i wyruszył do kuchni. Odwróciłem się w tam tym kierunku i ujrzałem o trochę wyższego ode mnie blondyna z krótkimi włosami będącego ubranego w elegancki strój więc zmierzyłem go od góry do dołu a on to zauważając uśmiechnął się przebiegle co zignorowałem i odwróciłem się z powrotem w kierunku w którym poszedł Matt który teraz szedł z moim frytkami za które zapłaciłem dziękując i usiadłem na wolnym stoliku co nie było trudne ponieważ wszystkie stoliki prawie były wolne oprócz jednego do którego podszedł ten blondyn i usiadł obok jakiejś kobiety o blond włosach długich i lekko pofalowanych a ona natomiast siedziała obok jakiegoś faceta z krótkimi czarnymi włosami i ubrany był w garnitur przez co coś mi w nim nie pasowało.Podszedł do tam tego stolika i szepnął coś do tam tej blondynki która odwróciła się do mnie i zmierzyła mnie wzrokiem na co uśmiechnąłem się złośliwie ponieważ nie lubię być przez nikogo oceniany w szoku się odwróciła się do blondyna i szepnęła mu coś na ucho a pomimo moich o wiele lepszych zmysłów słuchu postanowiłem ich nie podsłuchiwać i zacząć jeść swój posiłek. Jednak zanim było mi dane włożyć swoją pierwszą frytkę do buzi przyszedł blondyn i oparł się o mój stół rękoma wiec wzdychając odłożyłem frytkę i spojrzałem na niego wyczekująco.
-,,Niklaus Mikaelson"- Przedstawił się wyciągają rękę a po jego akcencie wywnioskowałem że jest Brytyjczykiem i oczywiście jego wystawiona ręką która przyjąłem z grzeczności i oczywiście jak nasze ręce się dotknęły poczułem jak przepływa przez mnie prąd i już wiedziałem że nie jest człowiekiem a jego zapach był podobny do Stefana, Eleny i Damona.
-,,Stiles"- W porównaniu do niego nie podałem nazwiska i zabrałem swoją rękę z jego uścisku który zdecydowanie trwał już za długo i przypatrzyłem się szokowi na jego twarzy jednak szybko wrócił do normy i się uśmiechnął i zapytał o coś czego się nie spodziewałem.^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^
Dziękuje za przeczytanie !
Jeśli są jakieś pytania piszcie w kom.
Jeżeli się spodobało to proszę o dawanie ⭐ !
Słów-1266
CZYTASZ
Bez ciemności nie ma światła
FanfictionTata Stilesa umiera ale przed tym prosi go o to aby wyjechał z ,,Beacon Hills" do swojej rodziny w ,,Mystic Falls". Jakie zmiany przejdzie Stiles przed wyjazdem ? Czy naprawdę oderwie się od świata nadprzyrodzonego ? Zdobędzie nowych sprzymierzeńców...