Rozdział IX: „Geny"

5.2K 322 119
                                    

Posłałaś mu dziękujące spojrzenie. Przez mróz twoje mięśnie spięły się tak bardzo że nie mogłaś się ruszyć. Chłopak spojrzał na ciebie troskliwie, podszedł do ciebie i cię przytulił. Wtuliłaś w niego chowając się pod jego bluzą, było tam tak bardzo ciepło że aż świetnie. Zdezorientowany chłopak patrzył na ciebie pytająco. Weszłaś całkowicie pod jego bluzę, wdrapałaś się na niego i przełożyłaś głowę przez otwór na głowę i wtuliłaś się w jego szyję. Nogami obięłaś go pasie i przytuliłaś się najmocniej jak tylko mogłaś. Chłopak się zaśmiał, jego nagrzany tors był taki przyjemny w dotyku. Chłopak się zaśmiał.
— Ale zmarzłaś. — mruknął przytulając cię jeszcze bardziej. Mruknęłaś potwierdzająco w jego szyję, chłopak wszedł z tobą do środka, posłał kobiecie mordercze spojrzenie i zamknął za wami drzwi. Udał się na górę, wszedł a ty się od niego odczepiłaś i stanęłaś nogami na ziemi. Znowu byłaś pod jego bluzą dlatego wyszłaś z pod niej i uśmiechnęłaś się lekko. Chłopak uśmiechnął się ciepło, zaczęłaś się bawić sznurkiem od jego bluzy. Uniósł brew pytająco, uśmiechnęłaś się tajemniczo, złapałaś za jego bluzę i pociągnęłaś go w stronę drzwi. Zdezorientowany chłopak dał się pociągnąć, chwilę potem oparłaś się o ścianę plecami. Przyciągnęłaś do siebie chłopaka, jedną ręką zamknęłaś drzwi, złapałaś jego twarzy i przyciągnęłaś do siebie.
— Jesteś taki ciepły.. — mruknęłaś mu szeptem do ucha, poczułaś jak chłopaka przechodzi dreszcz. Uśmiechnęłaś się i zagryzłaś płatek jego ucha, włożyłaś dłonie pod jego bluzę i spojrzałaś na jego twarz. Chłopak złączył wręcz na sekundę wasze usta, zagryzłaś jego wargę i lekko go odpechnęłaś. Miałaś ochotę się nim trochę pobawić a potem go zostawić w takim stanie do jakiego go doprowadzisz. Chłopak usiadł na łóżku, kucnęłaś na jego kolanach, tak że byłaś wyżej od niego. Podniosłaś jego twarz na wysokości swojej, zaczęłaś się bawić jego wargą palcem. Chłopak patrzył na ciebie nie wiedząc co się dzieje. Twoje długie [kolor] włosy opadały mu na twarz, zaczęłaś się bawić jego dolną wargą zębami. Gdy chłopak wyszedł w połowie z transu położył dłonie na twoich biodrach, przejechałaś językiem po jego wardze. Złączyłaś wasze usta na chwilę w namiętnym pocałunku, lecz przerwałaś go. Odsunęłaś się, łączyła was tylko ślina która się zmieszała w waszych ustach. Uśmiechnęłaś się lekko i zjechałaś ustami po jego twarzy na szyję. Zrobiłaś mu parę malinek, widać było że chłopak się przed czymś powstrzymuję. Zaśmiałaś się w myślach, uśmiechnęłaś się lekko i przejechałaś językiem po malinkach. Po chwili mięśnie chłopaka się spięły, przejechałaś dłońmi po jego torsie pod bluzą nie zdążyłaś nawet zareagować a już leżałaś pod chłopakiem. Jego oddech był lekko przyśpieszony, uśmiechnęłaś się zadziornie i położyłaś mu dłoń na policzku. Złączyłaś wasze usta w namiętnym pocałunku, po chwili odsunęłaś się delikatnie. Łączyła was ślina lecz trwało to  z sekundę przez grawitację.
— Co się dzieje kochanie? — szepnęłaś mu uwodzicielsko do ucha. Chłopaka przeszedł dreszcz, widać było że walczy sam ze sobą. Przewróciłaś go na plecy i usiadłaś na nim okradkiem. Chłopakowi zabłysły oczy, zachichotałaś cicho.
— Możesz na mnie nie patrzeć jakbym była jakimś aniołem? — mruknęłaś cicho, chłopak uśmiechnął się.
— Jesteś moim aniołem, moją najseksowniejszą boginią. — mruknął z płomykami w oczach. Zarumieniłaś się lekko.
— Przestań.. — mruknęłaś cicho schylając się nad nim.
— Jesteś tym zakazanym owocem, seksownym i niedostępnym. Moja kochana bogini. Moja jedyna. — mruknął ci w usta.
— Katsuki, przestań... — mruknęłaś.
— Nie.. — odparł z zadziornym uśmiechem. Uniosłaś brew wyzywająco, uśmiechnęłaś się figlarnie i włożyłaś dłonie pod jego bluzę. Podwinęłaś ją odkrywając umięśniony tors, przejechałaś po jego rysach palcami i pocałowałaś. Zjechałaś rękoma nieco na jego podbrzusze, chłopak zastygł. Znów walczył sam ze sobą, jeździłaś palcami po jego podbrzuszu prowokując go co raz bardziej i bardziej, chłopakowi co raz trudniej szło opanowanie się, nie mógł walczyć ze sobą cały czas. Uśmiechnęłaś się lekko i wstałaś z chłopaka, ups. Chyba trochę za bardzo go napaliłaś.
— Muszę lecieć misiu, mam dziś coś jeszcze zaplanowane. — mruknęłaś patrząc na niego z lekkim uśmiechem. Chłopak spojrzał na ciebie zmieszany.
— Kobieto, coś ty mi zrobiła? — spytał z przyśpieszonym oddechem.
Ups, napaliłam cię na mnie. — zamruczałaś rozbawiona.
— Papa.. — mruknęłaś schylając się nad chłopakiem i pocałowałaś go namiętnie. Uśmiechnęłaś się lekko i podeszłaś do jego szafy, zabrałaś szybko jedną z bluz i wybiegłaś z domu chłopaka. Jak się okazało zabrałaś mu kremową bluzę z mały napisem "cofié" na piersi. Zamknęłaś za sobą drzwi i założyłaś ciepłą bluzę. Poczułaś znajomy zapach, pachniała na niego, raczej jej już nie odzyska..

~Pov. Katsuki~

Chłopak miał wrażenie że zaraz oszaleje, starał się jakoś uciszyć instynkt lecz dziewczyna uniemożliwiała mu to, prowokując co raz bardziej. Czuł jak się pali od środka, było mu okropnie gorąco. Było to dziwne uczucie, bardzo wyraziste i dominujące. Dziewczyna wybiegła z jego pokoju z bluzą w ręku, nie potrafił się opanować, czuł jakby miał zaraz wybuchnąć. Nie czuł złości czy czegoś innego, to było dziwne uczucie. Niby silne i wyraziste lecz jednak nie dało się go opisać.

~Pov. READER~

Westchnęłaś cicho i weszłaś do domu za pomocą kluczy. Przeczesałaś dłonią włosy i udałaś się na górę. Zdjęłaś obydwie bluzy i ubrałaś inną, która należała do Shoto. Udałaś się do jego pokoju.

***

— Dobra, ja idę. — ziewnęłaś cicho wstając. Chłopak potwierdził głową, wyszłaś z pokoju i poszłaś do siebie. Wzięłaś ręcznik gdy odrazu weszłaś i poszłaś wziąć prysznic. Woda uspokajała twoje ciało, było to bardzo przyjemne i relaksujące. Wyszłaś z pod prysznica i wróciłaś do pokoju opatulona w ręcznik. Będąc w środku przebrałaś się i wskoczyłaś pod ciepłą kołdrę. Zakryłaś się po samą szyję i zamknęłaś oczy, zasnęłaś.

***

— Nie wchodź! — wrzasnęłaś do Shoto. Stałaś przed lustrem, na twojej twarzy widniała ta inna twarz, twarz twojego ojca. Bałaś się że jak to zobaczy to zrobi coś czego nie powinien. A raczej co zrobi ta dziwna moc.
— Dlaczego? — spytał nie rozumiejąc sytuacji.
— Bo.. Bo nie chcę abyś tu wchodził. Dla twojego bezpieczeństwa. — szepnęłaś, lecz chłopak to usłyszał ponieważ po chwili otworzył drzwi i spojrzał na ciebie. Patrzyłaś w podłogę przez co chłopak niczego nie widział naciągnęłaś bluzę bardziej na dłonie i na szyję. Zamknął drzwi i podszedł do ciebie, już chciał dotknąć twojego podbródka aby podnieś twoją głowę, lecz zatrzymał się słysząc twój głos.
— Nie dotykaj, oparzysz się. — odparłaś się cicho nie podnosząc głowy, chłopak zmarszczył brwi.
— Spójrz na mnie. — łzy cisnęły ci się do oczu, zrobiłaś to. Mimo że obawiałaś się reakcji chłopaka. Chłopak zastygł, otworzył szeroko oczy ze szoku.
— C-co ci się stało? — spytał z niemałym szokiem.
— Geny, moje cholerne geny które powodują że tak wyglądam. — zaszlochałaś, łzy z twoich oczu spłynęły po twoich oczach i odrazu zamieniły się w gorącą parę.
— Niechcący nagrzałam sobie tę dziwną skórę i nie mogę jej ochłodzić! — odparłaś zapłakana.
— Jak to trzeba ochłodzić? — spytał, po jego głosie nie było słychać że jest opanowany. Jego głos drżał.
— Najlepiej wodą, może spróbuj lodem. — mruknęłaś, bolały cię nagrzane miejsca na twarzy.
— Okej, spróbuję. — odparł cicho, poczułaś lodowaty wietrzyk na twarzy. Nadeszło ukojenie.

________________________

Hej! Ogólnie dziękuję za przeczytanie!

Przypomnienie:

Jeden komentarz » Pół godziny wcześniej.

Jeden głos » 50 słów więcej.

KARMIN

𝐛𝐚𝐤𝐮𝐠𝐨 𝐤𝐚𝐭𝐬𝐮𝐤𝐢Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz