Więc jak obiecałam tak dzisiaj wstawiam, mam nadzieje że wam się spodoba. Kolejny wstawię w niedzielę, miłego czytania.
Pov Camila
Nagle przed nami stanęła Normani
-Taylor jeżeli życie ci miłe to w tym momencie odejdziesz-widziałam w oczach czarnoskórej furie a za to Lauren miała w oczach łzy. Co jest grane znowu ta dziewczyna z tego klifu
-Nie, dopóki nie porozmawiam z siostra, nie odejdę- to siostra Lo, nie mogłam uwierzyć własnym uszom
-Dobrze wiesz że przestała nią być 6 lat temu- zielonooka się cała trzęsła. Przytuliłam ją lecz ona się odsunęła a za to Mani kłóciła się z dziewczyna w najlepsze. Siostra zielonookiej nie dawała za wygrana aż do momentu gdy w kłótnie wtrąciła się Lauren
-Mani weź Camile i dziewczyny do domu, ja porozmawiam z Tey-Normani próbowała jakoś się sprzeciwić ale nie dała rady i w końcu zabrała nas, tak jak prosiła Lo. Widziałam już tylko jak zielonooka próbuje dojść do porozumienia ze swoja siostra i mocno obie gestykulują.
Czekałyśmy na nią dobrą godzinę a kiedy weszła do domu widziałam w niej żywego trupa. Mani od razu ruszyła w kierunku dziewczyny ale ta nie dała się nawet przytulic tylko pokierowała się do swojego pokoju. Czarnoskóra od razu poszła po apteczkę
-Mani po co ci to?-zapytałam chwytając ją za rękę
-Lauren zawsze musi wyładować emocje- powiedziała po czym mnie ominęła i poszła do pokoju dziewczyny. Lecz kiedy weszłam chwile za nią ich tam nie było.
-Co jest kurwa?- to jedyne co mogłam wydusić z siebie wróciłam do salonu gdzie siedziały dziewczyny które udawały ze nic się nie wydarzyło. Po jakiś 15 minutach przyszła Mani a ja momentalnie chwyciłam za rękę dziewczynę i wyszłam z nią na zewnątrz.
-Wytłumacz mi czemu jak weszłam za tobą do pokoju to wy zniknęłyście? teleportacja kurwa?- byłam tak bardzo zła ze nawet nie kontrolowałam swojego słownictwa
-Lauren ma tajemny pokój- westchnęła starsza
-No super, chce iść do niej-powiedziałam pewna siebie
-Nie powinnaś, ona teraz...-przerwałam jej gestem reki
-No dobra dobra, zaprowadź mnie do niej- po moich słowach dziewczyna westchnęła zrezygnowana i zaprowadziła do pokoju Lauren. Kiedy weszłyśmy Normani stanęła koło łózka i popchnęła ścianę. Ku mojemu zdziwieniu wypchnęła płytę w kształcie kwadratu który się przesuwał i to były swego rodzaju "drzwi" do drugiego pomieszczenia gdzie znajdowała się Lauren.
-wchodzisz na własne ryzyko - powiedziała po czym wyszła a ja wzięłam głęboki wdech i na czworaka ruszyłam do tamtego pomieszczenia. Moim oczom ukazała się Lauren przy worku treningowym i uderzała go z całej siły coś szepcząc pod nosem
-Normani mowie ci ze.....- dziewczyna urwała widząc mnie zamiast czarnoskórej
-Hej- uśmiechnęłam się niepewnie i zaczęłam iść w stronę dziewczyny
-Co ty tu robisz?-powiedziała patrząc zdezorientowana na mnie
-Ty pomagasz mi a ja czasem mogę pomoc tobie nie sadzisz?-chciałam ja przytulic ale ona była zimna z zachowania tak jak na początku naszej znajomości
-Wyjdź Camila-jej głos był chłodny ale nie dałam za wygrana, wiedziałam że jest to swego rodzaju zachowanie obronne
-Nie, będę tu z tobą. Potrzebujesz wsparcia tak samo jak ja- dalej próbowałam ja przytulic ale mi się wyrywała
-Nie dotykaj mnie- w jej oczach zabłysnęły łzy
-Spokojnie Lauren spokojnie- w końcu udało mi się ja przytrzymać w ramionach. Z początku bardzo się szarpała ale z czasem jej siła słabła i powoli wtulała się w moje ciało. Stałyśmy tak chwile po czym pociągnęłam ją pod ścianę i usiadłam razem z brunetka na kolanach która wtulała się w zagłębienie mojej szyi. Płakała jeszcze pól godziny a ja cały czas głaskałam ją po włosach i nie wypuszczałam z objęć.
-Dziękuję- powiedziała swoim cudownie ochrypłym głosem
-Już maluchu, zawsze przy tobie będę tak jak ty zawsze jesteś przy mnie- uśmiechnęłam się do niej i co dziwne odwzajemniła mój uśmiech i wtuliła się mocniej w moje ciało
-Taylor 6 lat temu kiedy.... -głos jej zadrżał - Kiedy moje życie runęło i straciłam bliska osobę ona z moja mama tata jak i Chrisem powiedzieli mi że nie mam już rodziny, że nie chcą mnie znać i mam się wynosić z ich życia. Wtedy Normani okazała się moja rodzina i nie tylko mnie wspierała ale porzuciła wszystko żeby wyjechać ze mną i pomoc mi zacząć życie na nowo. Jedyna osoba z rodziny która mnie się nie wyparła był to mój dziadek który pomagał mi i Mani finansowo i to on przepisał mi ten dom. Mój tata pewnie do tej pory ma mu to za złe bo od samego początku było mówione że to on dostanie ten dom w spadku. Ale dziadek kiedy się tylko dowiedział co się stało przepisał mi. Zabawne bo dopóki ciebie nie poznałam nie umiała tutaj przyjeżdżać, za każdym razem kiedy próbowałam tutaj być nachodziły mnie wspomnienia wspólnych wakacji z rodzicami i rodzeństwem- uśmiechnęła się smutno a po jej policzku poleciała samotna łza którą starłam od razu
-Czyli już rozumiem co mówiła Dinah-Zielonooka spojrzała na mnie pytającym wzrokiem
-Jak rozmawiałyśmy o wyjeździe mówiła że nie chciałaś nigdy tutaj przyjeżdżać
-No wiesz...-złapałam ja za rękę i jeździłam kciukiem po jej knykciach aby dodać jej odwagi
-Wiem maluchu wiem-zaśmiałam się bo Lo od razu się poderwała i spojrzała na mnie gniewnie
-To ty jesteś moim maluchem a nie ja twoim, po za tym naprawdę jestem wyższa od ciebie- wytknęła mi język, lubiłam ja wesoła
-Weź nie przesadzaj to tylko kilka centymetrów- szturchnęłam ja lekko
-I tak mam przewagę maluchu- zaśmiałam się na jej słowa a ona położyła głowę na moich nogach pozwalając mi na zabawę jej włosami
-Idziemy do dziewczyn?- zapytała po chwili
-Nie sadzisz że chwile same możemy jeszcze tutaj pobyć ?-zapytałam
-Spodobał ci się tajemny pokój hm? Dziadek wiedział co zrobić- uśmiechnęła się a ja tylko kiwnęłam głowa
Siedziałyśmy dobre 20 minut po czym ruszyłyśmy do dziewczyn które oglądały jakąś komedie i cały czas się śmiały
-To dzisiaj maraton- krzyknęłam wskakując na kanapę obok Dinah czym delikatnie ją wystraszyłam. Wszystkie pokiwały głowami i zaczęłyśmy oglądać. A Lauren usiadła obok mnie wtulając się w mój bok co mi bardzo odpowiadało.
CZYTASZ
Secret of the moon
RomanceCamila miala 17 lat kiedy zmarla jej mama od tamtej pory nie umie sobie poradzic z zalen i zloscia. Jej ojciec probowal wszystkich metod ale nic nie pomagalo. Camila wczynala bojki pila nadmiernie alkochol i przestawala chodzic do szkoly. Po 2 latac...