Ja, wiem, ja wiem. Długo, krótko i w ogóle źle, ale zaaklimatyzowanie się w nowym miejscu nie jest takie łatwe. Także znowu moje życie zjada wenę. I coś czuję, że będę potrzebowała dłuższej przerwy między filmem, a 1. sezonem, bo idzie mi jak po gruzie. Także przepraszam znowu za brak czasu.
P.S. Jeśli ma ktoś jakieś dobre utwory podobne do tego, co wysyłałam wcześniej, dajcie znać. I need more.
- Ej, Hicca!- zagadnął Śledzik, kiedy nastolatki na smokach przedzierały się przez skalny labirynt Bramy Hellheim. Zębacz z Hiccą i Asherem na plecach, leciał przodem, a za nim z prawej Koszmar Ponocnik, niosący Vegę i Sączysmarka. Bliźniaki na Zębirogu trzymały się niewiele za nimi. Tylko Gronkiel, którego dosiadał właśnie owy smoczy entuzjasta, wlókł się z tyłu.- Skąd mamy pewność, że tamten smok też nie jest taki jak te? Może znowu źle je rozumiemy- zaproponował, ale prowadząca para natychmiast temu zaprzeczyła.
- Nie ma szans, Śledzik!- krzyknęła Hicca, próbując przedrzeć się przez huk wiatru.
- Widziałem Królową!- zgodził się Asher.- Nie ma szans, żeby dało się ją wytresować.
- Uwierzę na słowo.- zadecydowała Vega, przechylając się, by nie przydzwonić głową o skałę.- Duża jest ta cała Królowa? A ty, smok, przestań próbować mnie zabić!
- To przestań z nim walczyć- poradziła jej siostra.- I jest na tyle wielka, by jednym kłapnięciem pożreć Gronkla. Widziałam to na własne oczy- zapewniła, a młody wojownik potwierdził jej słowa.- A teraz cisza! Jesteśmy coraz bliżej.
- Bliżej czego?- zapytał Mieczyk, ale reszta uciszyła go, a siostra zdzieliła w głowę.
XXX
Tymczasem pod smoczym gniazdem, Wikingowie szykowali się do bitwy. Stoick rozrysował plan na piasku naradzając się ze swoimi najlepszymi wojownikami. Zanim zdążył wydać odpowiedni rozkaz wszyscy dowódcy oddalili się, by przekazać rozkazy. Tylko Pyskacz, Sączyślin i jego żona, Brenna, zostali przy nim.
- Kiedy zaatakujemy te górę, rozpęta się tu prawdziwe piekło- ocenił wódz, spoglądając na skalną ścianę przed nim. Nadszedł czas.
- U mnie w gatkach też- skomentował kowal, a pozostali przewrócili oczami.- Dobrze, że wziąłem na zmianę.
- Nie wiem, jak to się skończy, ale skończy się dzisiaj- obiecał i wydał rozkaz do ataku.
Katapulty wystrzeliły i w skalnej ścianie pojawiła się wyrwa. Wódz wspiął się pod najniższą i gestem nakazał wystrzelić płonący pocisk. Przeleciał mu nad głową i zniknął wewnątrz tunelu. Płomienie oświetliły tysiące smoków, które obsiadły go wielokolorową masą, szemrząc między sobą. Stoick z bojowym okrzykiem wpadł do środka, wymachując ciężkim bojowym młotem, a wszystkie bestie, jak na zawołanie, zerwały się do lotu. Żaden jednak nie zaatakował zgromadzonych na plaży Wikingów, choć ci agresywnie wymachiwali różnej maści bronią. Szczerbatek wciąż w okowach na łodzi, położył uszy i skulił się, cofając na tyle, na ile pozwoliły mu ograniczenia. Słyszał, jak Królowa budzi się do życia.
- I to już koniec?- zapytał z zaskoczeniem Pyskacz, patrząc za odlatującymi gadami. Decydując, że nie ma co tego roztrząsać wzruszył ramionami i ruszył w kierunku reszty wojowników.
- Zwycięstwo!- krzyknął ktoś w tłumie i odpowiedziało mu wiele entuzjastycznych okrzyków.
Stoick jednak nie dał się porwać ogólnej radości. Przeczuwał, że coś jest nie tak, a instynkty wojownika dzwoniły mu w głowie na alarm, zmrużył oczy, wypatrując Nocnej Furii na statku. Smok wyglądał na przerażonego, próbując wycofać się jak najbardziej. Wódz przypomniał sobie słowa córki. „Na ich wyspie jest jeszcze coś... Też smok, ale..." Poczuł jak niepokój zaciska mu klatkę piersiową.
YOU ARE READING
Dragon Lady: JWS
FanfictionHicca jest wioskowym pariasem. Mała, słaba i zupełnie nie-wikingowska dziewczyna usilnie stara się dopasować do reszty plemienia. Niestety, jej wysiłki przynoszą tylko zniszczenia i chaos. W desperackiej próbie udowodnienia własnej wartości, pewnej...