50. Garnitur ślubny.

111 4 0
                                    

Czy wybranie jednej niebieskiej koszuli musi być takie trudne?
Otóż tak, ponieważ jest tyle odcieni niebieskiego, tyle różnych krojów koszul, guzików. I teraz wybierz coś z tego. Piotrek jako wokalista czyli gwiazda sceniczna, artysta, musi mieć idealnie dobrany strój nawet na obiad u mojej mamy. Co dziwne to ja powinnam narzekać i w nieskończoność szukać sukienki a tu mamy na odwrót. Co raz bardziej przypomina mi mojego brata. Oboje mają problem z kupowaniem i wybieraniem ubrań oraz ekscentryczny styl sceniczny. No Kuba bardziej.

-Tą kupię. Jest najbardziej elegancka, bez szaleństwa ale z pazurem.
-Tak, tak, idealna, też o niej myślałam. Ściągaj ją i kupujemy.
-Aż tak długo ją wybierałem?
-Godzina na jedną koszulę to trochę dużo.
-Przepraszam, ale chcę zrobić dobre wrażenie w twoim domu i dochodzi do tego stres.
-Spokojnie, nie masz czego się bać. Już się boję ile czasu będziesz wybierał ślubny garnitur.
-Co?
-A nic takiego, myślę na głos.
-Słyszałem tą część o garniturze. Nie musisz się kochanie o to martwić. Na te zakupy pójdę z chłopakami, w końcu panna młoda nie może zobaczyć garniaka aż do dnia ślubu.
-Czy to przypadkiem nie tyczyło się sukni ślubnej i pana młodego?
-Też.
-Już współczuję chłopakom tych zakupów.
-Współczuję Roksanie i twojej mamie wybierania dla ciebie sukni ślubnej.
-Hahaha, oj tak. To będzie wyzwanie.
-Ale ta mi się nie podoba. Ta jest jakaś za długa. Nie lubię tej koronki.

Udaliśmy się na moją wymarzoną kawę, nadal ciągnąc temat strojów ślubnych i tego kto będzie miał gorzej. Na końcu uznaliśmy, że oboje jesteśmy trudnymi klientami i wszelkich ubiorów nie możemy szukać na ostatnią chwilę, bo zostaniemy z niczym.

-Znasz adres studia czy ci wpisać w nawigację?
-Wpiszesz mi?
-Już się tym zajmę.

Myślałam, że ich studio jest dalej, ale dojechaliśmy do budynku po 20 minutach, czyli to prawda że od mojego mieszkania będzie miał bliżej.

-Ekipa już czeka?
-Z tego co piszą na grupie, wnioskuję że są już wszyscy.
-Oki.

#

-Witam panowie.
-No hej maleństwo.
-Ooo, jaka niespodzianka.
-Kto nas tu odwiedził, nasza Tosia.
-Ekhem, poprawka, moja Tosia.
-Jasne, terytorializm się załączył Zborkowi.
-A drut kolczasty gdzie zostawiłeś?
-Jeszcze nigdzie.
-Fajnie was znowu widzieć. A teraz do pracy, nie mam całego wieczoru.
-Tak jest szefowo!

Chłopcy musieli najpierw ustawić sprzęt, nastroić go, sprawdzić brzmienie i inne takie pierdoły. Ja w tym czasie siedziałam sobie wygodnie na ich skórzanej kanapie obserwując całe to zamieszanie. Co jakiś czas przysiadał się do mnie mój Piotrek, ponieważ on musiał tylko rozgrzać swój głos, podczas gdy inni zajmowali się jeszcze instrumentami.

-Nie kusi cię czasami żeby na czymś pograć?
-Cały czas. Zdarza się, że usiądę do pianina i coś sobie pogram, czy na gitarze, ale jednak na scenie wolę śpiewać i skakać.
-Zauważyłam małpo.
-Ja ci dam małpę.
-Ej, zakochańce, próbę mamy więc do roboty.

W końcu zaczęli grać. Rozpoczęli od ich pierwszych coverów, które wychodziły im coraz lepiej aż przeszli co kawałków z płyty. Najbardziej czekałam na "Nieskończony", ponieważ zawsze podczas śpiewania tego kawałka Piotrek cały czas na mnie patrzy i tak też było tym razem.

-Wow. Uwielbiam ten kawałek. Chociaż czekam na mocniejsze brzmienie.
-Poczekaj aż skończymy przeróbkę płyty.
-Nie mogę się doczekać. A tymczasem zbieram się do domku, Kuba pewnie już tam czeka, a jutro od rana mam trening.
-A nie mięliście jutro wyjechać?
-Tak, po moim treningu, fajni się złożyło, że zrobili zajęcia od 9 do 12, że koło 12:30 możemy wyjechać. Piotrek pamiętaj się spakować, bo pewnie zostaniemy na noc w Ciechanowie.
-To samo dotyczy ciebie i dobrze wypocznij skoro chcesz jutro kierować.
-Ooo, Tośka za kierownicą.
-Dokładnie, dzisiaj też przyjechaliśmy osobno, każdy swoim samochodem.
-Separacja?
-Tylko podczas jazdy, haha. Zatem do zobaczenia chłopcy. Super gracie aż mam ciary.
-Bardzo nam miło. Do zobaczenia maleństwo.
-Pa malutka.
-Do jutro bae, jeszcze zadzwonię rano, bo teraz masz iść szybciutko spać. Napisz jak dojedziesz do siebie i nie zapomnij się spakować.
-To samo tyczy się ciebie kochanie. Nie zapomnij zabrać tej niebieskiej koszuli, którj dzisiiaj tak długo szukaliśmy.
-Postaram się. Pa kochanie.
-Pa.

Tosia IISiostra Que, Dziewczyna PiotrkaII Quebonafide, FeliversOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz