68. Zawsze będę delikatny.

138 5 0
                                    

Leżeliśmy w sypialni, otoczeni romantyczną muzyka, wpatrując się sobie w oczy, a Piotrek bawił się jeszcze moimi włosami. Dla takich chwil warto być w związku. Wcześniej totalnie nie planowałam zakochiwać się w wieku 18-19, a co dopiero tworzyć związek z myślą o przyszłości z tą osobą u swego boku. 

-Lubię takie chwile.
-Ja też. 
-Wiesz, że wcześniej nawet nie myślałam, że mogę tak spędzać czas z drugą osobą.
-Nie myślałaś o leżeniu i słuchaniu muzyki?
-Nie, chodzi mi ogólnie o związek, bycie z kimś więcej niż przyjaciółmi z przywilejami lub "parą" na chwilę. Jesteś moim pierwszym chłopakiem na serio, z którym chciałabym planować przyszłość a nie tylko to gdzie pójdziemy w weekend albo na jaką imprezę.
-Wow, nawet nie wiesz jakie to dla mnie ważne, że podchodzisz do tego w ten sposób.
-Wiem, że nie jesteśmy ze sobą długo, bo to tylko cztery miesiące, ale już mam perspektywę wspólnych wakacji i może mieszkania razem. 
-Teraz może nam się wydawać, że te cztery miesiące to dużo, a później w perspektywie wspólnie spędzonych lat, to już będzie tak mało. I ja także coraz częściej myślę abyś tutaj zamieszkała, ale wiem, także że to duży krok w związku.
-Czy jesteśmy na to gotowi?
-No właśnie.
-W sumie wcześniej to tylko przychodziłam w odwiedziny i wracałam do Kuby, ewentualnie jak ty do mnie przyjeżdżałeś, ale to też tylko jedna noc była. 
-Są wakacje i mamy dużo czasu na próbowanie, dłuższe noclegi i podróże. Chcę w pełni wykorzystać ten czas.
-Nie zapominając o pracy i koncertach.
- Łącząc wszystko i wszystkich, których kocham. 
-Przytul mnie, bo tak romantycznie i kochanie się zrobiło.

Trwaliśmy chwilę w uścisku by przejść do delikatnych a później gorących pocałunków. Starałam się usiąść na nim okrakiem, ale chyba miał inny plan i przerzucił mnie pod siebie, nadal składając pocałunki, które schodziły coraz niżej. 

-Może pozbędziemy się tej bluzki?
-Chyba się pozbędziemy. 

Górna odzież gdzieś poleciała za nas. Nie byłam mu dłużna i również pozbyłam się koszulki, która zasłaniała jego wyrzeźbiony tors. Muszę przyznać, że lekko przypakował od czasu naszych pierwszych spotkań. Moje dłonie błądziły po jego plecach, później przeniosłam je na przydługie blond włosy mojego chłopaka. Zatrzymał się na granicy moich spodenek i ponownie wspiął się w górę patrząc mi w oczy. 

-Słodko się rumienisz. Dobrze ci?
-Bardzo, możesz tak dalej.

Posłuchał mnie i wrócił do obcałowywania moich obojczyków i szyi. Przy okazji zrobił mi solidną malinkę przy uchu i przy biuście.

-Teraz niech już widzą, że jesteś zajęta. 
-wystarczyłaby bransoletka z imieniem lub naszyjnik.
-E tam, malinki są bardziej wymowne i przyjemniejsze. 
-Zobaczymy.

Wzięłam rozmach i zrzuciłam chłopaka z siebie by móc na nim usiąść i zabrać się za robienie oznaczenia. 

-Mmm, bardzo przyjemne. 
-Chyba trzy ci wystarczą. 
-Dorób czwartą i będzie tyle ile miesięcy jesteśmy razem. 
-Twoje życzenie jest dla mnie rozkazem kochanie. 

Kolejna do kolekcji i gotowe, mogę wrócić do jego ust. 
Wyczułam lekkie wybrzuszenie przy moi udzie, domyślając się o co chodzi. Postanowiłam trochę się podroczyć z moim chłopakiem, tak jak on podczas całowania mnie po ciele. 

-Kochanie.
-No co?
-Nie drocz się.
-Nie podoba ci się?
-Nawet za bardzo.

I w tym momencie znowu znalazłam się pod Piotrkiem, który  zaczął swoją drogę pocałunkami.  

-Chcesz iść krok dalej?
-Tak, myślę że jesteśmy gotowi.
-Zawsze będę delikatny.

Tosia IISiostra Que, Dziewczyna PiotrkaII Quebonafide, FeliversOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz