*Skip time*
Obudziłam się wtulona w Kacpra. Kocham go jak nic. Jest dla mnie wszystkim.
Leżałam jeszcze chwilkę i czekałam aż chłopak się obudzi.
Przy okazji bawiłam się jego włosami.
Gdy się obudził, pocałował mnie i zeszliśmy na dół.
Na dole była Lexy, był Marcin którego długo nie widziałam oraz Stuart. Nawet był Xavier którego nie widziałam od miesięcy. Jak zawsze obok skakał Heniek.
Przywitałam się z wszystkimi i usiadłam przy stole na śniadanie.
Rozmawiałam z każdym. Była miła atmosfera. Przecież nie raz je się śniadanie z całym teamem.
Rozmawialiśmy jeszcze długo, śmialiśmy się i wygłupialiśmy.
Za nic nie oddałbym mojego Kacpra, mojej Lexy, mojego teamu. Kocham ich mocno i nie opuszczę ich nigdy. Wiem że mogę na nich liczyć i zrobią dla mnie wszystko. Oni sami są dla mnie wszystkim. Z Kacprem dogaduję się świetnie i kochamy się ogromnie. Lexy, moja najlepsza przyjaciółka, wyruszamy co tydzień w piątek na zakupy. Reszta teamu, spędzamy miło czas i się świetnie dogadujemy.
A jak chodzi o mnie to już wyzdrowiałam. Wystarczyło parę tygodni brania tabletek i wirus zanikł.
Cieszę się że jestem już zdrowa i nic mi nie zagraża bo Kuba znalazł sobie nową dziewczę i przeprowadził się do Krakowa.
Cieszę się że mam taki najlepszy i niezastąpiony team którego kocham.
Jejku to już koniec! Dotrwaliśmy do końca. Dziękuję za wszystko! Za wyświetlania, gwiazdki i aktywność. Jesteście najlepsi. Kocham was tak jak Julka team. Mam nadzieję że opowieść się spodobała i z przykrością stwierdzam że oto już koniec opowieści. Kocham was i jeszcze raz dzieje!♥️ Możecie do mnie pisać na pv. Zachęcam! Może do kolejnej opowieści!!!