❄ trzynasta czerwona bombka na choince;

1K 114 0
                                    

Jak tylko Niall wyszedł z kawiarni, Ellie opadła na blat, chowając twarz między skrzyżowane na ladzie ręce. Ciężko było jej tego dnia spotkać się z blondynem, w którego oczach również widziała pewnego rodzaju wahanie. Całą noc nie mogła spać, myśląc o wczorajszym wieczorze, który uważała za całkiem miło spędzony. Aż do pocałunku, przez który miała mętlik w głowie. Te same odczucia pojawiły się rano, kiedy niechętnie podniosła się z łóżka. Pierwszy raz od dawna miała ochotę zakopać się wśród pościeli i nie schodzić do kawiarni. Jednak chcąc, nie chcąc, musiała wykonywać swoje obowiązki, które nie sprawiały jej kłopotu, aż do chwili, kiedy Horan pojawił się w drzwiach. Starała się skupić na małych kolędnikach, którzy spytali się, czy mogą zaśpiewać coś w kawiarni, na co ona z miłą chęcią się zgodziła, przygotowując wcześniej dla nich ciastka. Zauważyła, że chłopak przygląda jej się, udając, że sprawdza coś na tablecie, jednak starała się to zignorować i zachowywać się jak zwykle. Mimo tego ich rozmowa nie kleiła się, za co dziewczyna obwiniała głównie siebie.

Niall był cudownym chłopakiem, o czym wiedziała doskonale. Świetnie jej się z nim rozmawiało, spędzało czas, mimo wszystko jednak Ellie bała się. Wspomnienia o ojcu, który zrobił z jej życia piekło, albo o jej pierwszym związku, gdzie jej chłopak, Dan, znęcał się nad nią psychicznie, wykorzystując jej naiwność i delikatność, nie działały na korzyść jakiegokolwiek faceta, który miałby okazję się zbliżyć do szatynki. Chontelle wolała zachowywać dystans, chcąc zapobiec wszelkim ewentualnym konsekwencjom relacji, w której mogłaby się znaleźć. Tylko, że im dłużej znała Nialla tym było to coraz trudniejsze. A wczorajszego wieczora stało się to wręcz niemożliwe, aż to momentu, kiedy ją pocałował i strach wrócił.

Równo o czwartej szatynka zamknęła kawiarnię i udała się na górę do mieszkania, aby pomóc babci w ostatnich przygotowaniach. Cały czas, czy to w Euphorie, czy już w kuchni, leciała audycja znajomego blondyna, przez co Ellie mimowolnie cały czas się uśmiechała, gdy tylko słyszała jego głos.

~ A teraz piosenka, przy której ostatnio świetnie się bawiłem. Polecam każdemu, cudownie tańczy się przy niej w kuchni z drugą osobą. <<Wonderful Christmas Time>>, moi drodzy, a zaraz po niej coś, w czym zakochałem się od pierwszego usłyszenia <<Feliz Navidad>> ~

– Ciekawe co tu się wczoraj działo, kiedy mnie tu nie było – mruknęła babcia Gabriela, zamykając drzwiczki piekarnika. – Cały czas się uśmiechasz.

– Mam dobry humor – odpowiedziała Chontelle, odwracając wzrok od babci. Krzątając się po kuchni zaczęła nucić znaną melodię, która leciała w radio. – Są święta!

– Właśnie, są święta. Mogłabyś wyjść gdzieś dziś z Natalie tak jak większość ludzi w twoim wieku. W domu nasiedzisz się jutro.

– Oj babciu, już ci mówiłam, nie mam ochoty. Takie imprezy w ogóle mnie nie interesują – oświadczyła, opierając się o jeden z blatów, podczas gdy babcia usiadła na krześle przy stole. – A jak tam przedstawienie w domu kultury?

– Właśnie Dorothy dziękuje ci za ciastka, dzieciaki stwierdziły, że są fenomenalny. – Kobieta uśmiechnęła się, jednak nie zamierzała tak szybko zmienić tematu. – Musieliście włożyć w niej wczoraj całe serca.

– Niall nieco zmienił przepis.

– Wydaje się być miłym chłopakiem.

Ellie pokiwała głową, nie chcąc już dłużej o tym mówić, jednak Gabriela nie dała się tak łatwo zbyć. Cieszyła się, że jej wnuczka jest w takim dobrym nastroju; wiedziała, że blondyn jest tego sprawcą i zdawała sobie też sprawę z tego, co działo się teraz w głowie dziewiętnastolatki.

– A to najważniejsze, no i widać jak mu na tobie zależy.

– Babciu…

– Skarbie, nie jestem ślepa. Jeszcze nie – zaśmiała się. – Cieszę się, że jesteś taka rozważna, ale nie zawsze jest to najważniejsze. Widzę jak na niego patrzysz, jak się zachowujesz.

– No jak?

– Jakbyś się zakochała – oświadczyła babcia, wstając z krzesła. Pocałowała wnuczkę w czoło, po czym wyszła z kuchni, zostawiając zamyśloną Chontelle, która wpatrując się w okno, za którym padał śnieg, słuchała dalej radia.

~ Czy zastanawialiście się czasem jak magiczne potrafią być święta? Ja zawsze je uwielbiałem, ale z czasem zauważyłem, że to nie jest już to samo, co kiedyś. Gdzie się podział tamten chłopak, który chodził z bratem i znajomymi kolędować? Gdzie się podziały te zapachy pieczonych ciastek, choinki, na której wieszaliśmy bombki? Nie wierzyłem, że to wróci, a jednak- dzięki pewnej wyjątkowej osobie moje święta znowu nabrały magii i mam nadzieję, że wasze również będą niezwykłe. A teraz czas na <<Holly Jolly Christmas>>! ~

❅ ❅ ❅

a/n: Do świąt coraz bliżej, ostatni dzień szkoły i nareszcie nadeszła przerwa świateczna. U mnie trwa do 12 stycznia, a póxniej mam jeszcze tydzień wolnego między kursami, więc w sumie prawie miesiąc hah Mam wiele planów i modlę się o ich zrealizowanie haha :) 

Dear Santa... ❅ Niall Horan ✓Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz