Przez ostatnie 2 dni Dazaiowi się drastycznie poprawiło przez co Nakahara pozwolił mu w końcu wyjść z łóżka, a ich kontakt znacznie się poprawił. Zaczęli być dla siebie jak prawdziwi przyjaciele.
Tylko... Był jeden problem...
Chuuya zaczął czuć jakby zależało mu na brunecie.... Nie jak na przyjacielu, a kimś więcej...
Każdy normalny człowiek stwierdziłby, że Dazai mu się podoba lub nawet jest w nim zakochany, ale ogromna duma rudzielca nawet nie chciała dopuścić do niego tego faktu iż mógłby się w kimś zakochać. Ba, tym bardziej w Dazaiu.
Obecnie siedzieli na kanapie z kubkami herbaty oglądając jakieś paradokumenty i śmiejąc się z rozterek głównych bohaterów. Bo powiedzmy szczerze. To troszkę nierealne aby 40-letnia kobieta zaczęła się umawiać z 18-latkiem który potem się okazuje być jej zaginionym synem, którego porwała zazdrosna szwagierka kobiety.
Aż śmiać się chce.
Tak więc, ciszę postanowił przerwać wyższy przysuwając się trochę do Nakahary.
- Ne, Chuuya, masz jakies plany na święta? - Zapytał.
- W sumie nie, rodzinkę mam w Paryżu, a z tego co ich znam nigdy by im się nie chciało dla ich rudzielca specialnie lecieć do Japonii. - Zaśmiał się krótko niższy. - A co?
- A no... Mógłbyś do mnie wpaść na wigilię, jeśli nie masz nic przeciwko oczywiście. - Dazai uśmiechnął się lekko.
- Spoko, a przypadkiem bym ci nie przeszkadzał? W końcu przyjeżdża do ciebie rodzina...
- Nie będziesz przeszkadzał, napewno. Z tobą myślę nawet że będzie lepiej.
- Tak sądzisz? - Chuuya zarumienił się lekko.
- Ja to wiem~ A poza tym.... Potrzebuję twojej pomocy....
- W czym?
- Ano... Oni myślą, że mam dziewczynę... I... Mógłbyś ją tak trochę poudawać?
- Co?! Nie będę udawać dziewczyny chory pojebie! - Starszy odsunął się na tyle ile pozwalał mu kraniec kanapy.
- Proszę Chuu~ - Brunet lekko nachylił się nad przyjacielem patrząc na niego jak skrzywdzone szczenię.
Na jego szczęście rudy po chwili dał za wygraną, ale za do Osamu musiał mi zagwarantować butelkę dobrego wina.
Nagle zadzwonił telefon wyższego, a raczej jego mama dobijająca się do synka z pytaniami czy aby napewno wyzdrowiał, Rudy ostatnio słysząc ich rozmowę akurat usiłował podać młodszemu leki, a gdy ten nie chciał za rządną cenę wypić syropu, niższy się wkurzył, nawrzeszczał na niego i wepchnął my łyżeczkę z płynem do ust.
Brunet szybko sięgnął po telefon i udał się na korytarz aby porozmawiać z rodzicielką.
Po około 15 minutach podbiegł do kanapy, na co starszy lekko się wystraszył i wzdrygnął się.
- Chuuya! Mam złe wieści! - Wykrzyczał wciąż zachrypniętym głosem brunet.
- jaką?
- Będą tu na godzinę! - Wrzasnął młodszy.
- Kto? - Zapytał rudzielec nie rozumiejąc.
- Moja rodzina! Leć szybko do sklepu po damskie ciuchy i szybko się przebieraj, bo mają nadziej cię poznać! - Wykrzyczał na jednym wydechu.
- CO?! To daj mi kasę! Robię to dla ciebie! - Krzyknął Chuuya, a Dazai słysząc to szybko podał mu parę banknotów, które akurat miał w kieszeni.
- A teraz leć ślimolu!
- Nie popędzaj mnie mendo!!
Rudy pobiegł ubrać się wierzchnie po czym wręcz wybiegł z mieszkania nawet nie zamykając drzwi.
Nakahara w sklepie miał na prawdę wiele dylematów, musi w końcu wyglądać przyzwoicie skoro ma poznać rodziców swojego "chłopaka". W końcu wybrał czarną sukienkę z falbanami i długim rękawem do kolan podkreślającą coś co u niego można nazwać było malutkim wcięciem w talii, kurtkę zamienił na płaszcz do połowy ud, a ukochany choker zostawił na swoim miejscu. Kupił jeszcze jakieś podstawowe kosmetyki do makijażu, aby podkreślić jego lekko damskie rysy twarzy i dodać sobie odrobinę uroku i delikatności w aparycji.
Po udanych zakupach wrócił do domku Osamu, gdzie ekstremalnie szybko się przebrał ale trochę wolniej pomalował, a Dazai jedynie siedział przed drzwiami łazienki co chwile pytając " ile jeszcze? ".
W końcu po domu rozszedł się odgłos dzwonka do drzwi. Brunet sprawnie wstał i pomaszerował do drzwi, otworzył je, a jego oczom ukazała się cała rodzina, która składała się z mamy, 15-letniej siostry, 4-letniego brata i jeszcze 9-letniej siostry, która widząc brata rzuciła się na niego tuląc go i krzycząc jak się stęskniła za brunetem, on odpowiedział jej cichym śmiechem, a kiedy mała się od niego odczepiła przywitał się z resztą rodziny, wziął zadziwiająco podobnego do niego braciszka na ręce i odprowadził rodzinę do salonu.
- A gdzie ta Twoja loszka? - Spytała starsza z sióstr Dazai, którą można od razu było określić mianem "Emo".
- Wyrażaj się Yuri! - Powiedziała mama Osamu do dziewczyny ja co ona jedynie przewróciła oczami.
- Oj tam daj jej spokój. - Rzekł brunet- A Chuu-chan zaraz przyjdzie~ - Uśmiechnął się przyjaźnie.
W końcu zza drzwi wyszedł bądź jak kto już woli "wyszła" Chuuya, który w tych ubraniach czuł się wręcz okropnie.
Podszedł on do całej rodzinki, ukłonił się lekko i uśmiechnął witając.
- No proszę, jednak Osamu nie jest takim odludkiem i umie sobie kogoś znaleść~ - Powiedziala kobieta i podała rudzielcowi rękę- Inko Dazai. - Przedstawiła się z uśmiechem.
Rudzielec od razu gdy zobaczył tą kobietę, pomyślał że przecież skądś ją znał. Gdzieś już ją widział. Lecz pomyślał jednak, że to lekko niedorzeczne i pomartwi się potem.
- Chuuya Nakahara. - Podał kobiecie rękę.
- No to tak, pozwól że przedstawię ci moją kochaną rodzinkę. - Odkaszlnął brunet. - To Yuri - Wskazał na emośkę, a ona jedynie coś mruknęła pod nosem. - Oto Ochaco- Pokazał na młodszą dziewczynkę, a ona uśmiechneła się szeroko i zaczęła obsypywać rudego pytaniami typu "Ile jesteście razem? ", " Mój brat cię nie wkurza? " czy " planujecie ślub?" na co Nakahara lekko się speszył lecz od niezręcznych pytań na szczęście uratował go Dazai. - A ten maluch to Kishi. - Pogłaskał brata na rękach po czekoladowych włosach.
Resztę dnia spędzili spokojnie. Mama dużo rozmawiała z Dazaiem, Yuri bawiła się z młodszym bratem, a Chuuya z Ochaco pozwalając jej bawić się swoimi włosami, tworząc z nich różne warkocze, koki i inne takie.
______________
Okej. Ja wiem, że rozdział nie jest jakiś super bo napisany dość na szybko, ale mam nadzieję że się wam podoba
Milego dnia/wieczoru/nocy
Bez odbioru
CZYTASZ
" Nowy" partner | Dazai x Chuuya AU
FanfictionPewien wiecznie wkurzony gliniarz dostaje w pracy nowego samobójczego partnera. Jak się potoczy ich współpraca? Co łączyło wcześniej tą dwójkę? * wdech wydech* Okej to moja pierwsza ksiazka Soukoku więc wszelkie popełnione przeze mnie błędy ortogra...