Okej. Drogie czytające to osoby.
Czytasz to na własną odpowiedzialność.
Robione po świątecznym jedzeniu i rozmową z pewną osobą (wiem że to czytasz draniu)
Rozdział z dedykacją dla pewnej osóbki imieniem Julia gdyż ona wymyśliła te powalone akcje tu
______________
W domu Dazaia przygotowania do świąt szły wręcz świetnie. Inko oraz Chuuya przygotowywali jedzenie na świąteczny stół, Osamu wraz z Yuri robili porządki, a dzieci zajmowały się sobą oczywiście pod czujnym okiem matki, która co chwilę spoglądała na nich czy aby napewno grzecznie się bawią i czy nie zrobią sobie krzywdy.
Ale co tu gadać o gotowaniu, zabawach dzieci czy sprzątaniu.
Lepiej zainteresować się tym co działo się obecnie w głowie naszego kochanego rudzielca.
A bowiem kłócił się on ciągle sam ze sobą.
A czemu?
Dręczyły go myśli iż jego przyjacielem z dzieciństwa może okazać się Dazai.
Niby wszystko spoko, to była tylko zwykła dziecinna obietnica jak każde inne. Po co się nią zadręczać?
A po to, że Nakahara faktycznie zaczął coś czuć do bruneta, lecz dalej jego duma nie pozwalała mu tego wyznać. Przecież zniszczył by tym ich znajomość.
Bo co jeśli Osamu nie odwzajemnia jego uczuć?
A co jeśli brunet będzie się czuł wtedy dziwnie w jego towarzystwie?
Co jeśli on tak naprawdę nawet nie jest homo?
Takie i inne myśli pojawiały się w małej rudej głowie Chuuyi. Był przerażony tym, że wyznając mu swoje uczucia może nie tylko zostać odrzucony, ale też straci przyjaciela.
Już sama myśl o tym sprawiała, że trzęsły mu się ręce, przez co krojąc warzywa na sałatkę przyciął sobie lekko palca nożem.
Syknął z bólu i oderwał palec od krojonej marchewki.
Oczywiście nie uszło to uwadze Inko, która jako pani domu musiała mieć wszystko pod kontrolą.
- Coś się stało Chuuya? - zapytała spokojnym tonem.
- A no... Przycięłam sobie palca, nic wielkiego. - Oznajmił rudy uśmiechając się uspokajająco. Lecz mama Osamu nie dała za wygraną, chwyciła go za rękę i obejrzała skaleczenie.
- Idź obmyj to i sobie odpocznij, ja dokończę resztę. - Powiedziała z uśmiechem, a rudzielec posłusznie udał się do łazienki opłukać ranę.
Niestety Chuuya jako człowiek rasy rudej, nie usłyszał szumu wody lecącej spod prysznica i bez zastanowienia pociągnął za klamkę zamykając za sobą drzwi, a jego oczom ukazało się boskie ciało Dazaia, który akurat wychodził spod prysznica przez co rudzieoec spalił się rumieńcem i stał jak wryty.
Oczywiście oczy rudego zawędrowały wiadomo gdzie (˵ ͡° ͜ʖ ͡°˵)
Cóż.... Musiał przyznać z zazdrością, że był większy od jego.
- Ufufu~ A gdzie ty się patrzysz zboczuszku? ~ - Powiedział Dazai z miną zawodowego pedofila.
- Yyyyyyyy... Przepraszam pomyliłem drzwi! - Wykrzyczał cały czerwony Chuuya, odwrócił się na piecie gdy nagle do ich uszu dobiegł głos Inko informującej o tym iż musi ona wyjść na chwilę do sklepu i zabiera ze sobą całą ferajnę Dazai, prócz bruneta.
Akurat pech tak chciał, że po jej wyjściu gdy Nakahara próbował pchnąć drzwi, te stawiały opór i nie chciały się otworzyć.
- O chuj... - Westchnął niższy i zaczął szarpać za klamkę.
- No to mamy problemik~~~~
- UBIERZ SIĘ W COŚ ZABANDAŻOWANY DEGENERACIE! I MI SIĘ WIĘCEJ TAK NIE POKAZUJ! - Wrzasnął rudy wciąż czerwony jak pomidor.
- No chyba, że chcemy aby wypukłość na twoich spodniach się powiększyła~- Wyćwierkał brunet. - A no tak zapomniałem, tam już nie ma co~
- C-CO TY POWIEDZIAŁEŚ?! Zamknij ten tępy ryj i pomóż mi otworzyć te jebane drzwi!! - Wrzasnął czerwony od złości i zawstydzenia całą sytuacją rudzielec.
- No dobra dobra, ale się już tak nie unoś... - zaśmiał się brunet, ubrał szybko spodenki oraz koszulkę i również zaczął się siłować z drzwiami. Również bez skutku. - No to... Mamy lekki problem...
- No co ty nie powiesz Sherlocku? - Rudy po kilku kolejnych próbach po prostu się poddał i usiadł na podłodze opierając się o drzwi. - To czekamy aż wrócą do domu?
- A mamy inne wyjście? - Brunet zrobił to samo.
- Nie... To... Chcesz o czymś pogadać? - Spytał niższy, aby się nie nudzić i może zacząć jakiś temat do rozmowy.
- W zasadzie... Tak.
- Więc, słucham.
- No więc... To... Serio głupio zabrzmi ale... Mam wrażenie jakbyśmy się kiedyś znali... Przypominasz mi pewną osobę...
- W sumie to też głupio zabrzmi, ale... - Nakahara zaśmiał się cicho- Mam tak samo... Przypominasz mi przyjaciela, jeszcze za czasów gdy miałem... Z 5 lat? Dziwna sytuacja....
- Ta... Masz z tą osobą jakieś wspomnienia? - Zapytał młodszy zaciekawiony słowami drugiego.
- Niezbyt... Najbardziej w pamięci mi zostało, kiedy zastanawialiśmy się po co rodzicą obrączki... Kiedy matki powiedziały nam, że mają je dlatego bo rodzice się kochają i to taki symbol miłości obiecał mi że-
I wtedy usłyszeli krzyki małej Ochaco. Czyli rodzinka Dazaia wróciła...
Doprawdy, idealny moment sobie wybrali.
Oboje szybko wstali, a Dazai szybko poprosił mamę by ta wybrała jedną ze wsuwek do włosów i spróbowała nią otworzyć tak uparte drzwi.
W końcu po kolejnych próbach oboje nareszcie wyszli z nieszczęsnej łazienki.
A Osamu wciąż się zastanawiał, czy to możliwe aby to Chuuya był tym małym chłopcem, którego brunet obiecał poślubić....
____________
Cześć misiaki!
Po pierwsze, wesołych świąt kochani!Zdróweczka, szczęścia i nawzajem!
Oświadczam wam również, żeeeee
Jeśli się postaram dostaniecie w tym tygodniu maratonik!
Myślę że będzie to około 4 rozdziały, ale jeszcze nie wiem
To zależy czy wena-san przyjdzie.
Tak więc kochani ja już nie przedłużam
Jeszcze raz wesołych i do następnego!
Miłego dnia/wieczoru/nocy
Bez odbioru
CZYTASZ
" Nowy" partner | Dazai x Chuuya AU
FanfictionPewien wiecznie wkurzony gliniarz dostaje w pracy nowego samobójczego partnera. Jak się potoczy ich współpraca? Co łączyło wcześniej tą dwójkę? * wdech wydech* Okej to moja pierwsza ksiazka Soukoku więc wszelkie popełnione przeze mnie błędy ortogra...