~VIII~

3.2K 243 295
                                    

Okej. Drogie czytające to osoby.

Czytasz to na własną odpowiedzialność.

Robione po świątecznym jedzeniu i rozmową z pewną osobą (wiem że to czytasz draniu)

Rozdział z dedykacją dla pewnej osóbki imieniem Julia gdyż ona wymyśliła te powalone akcje tu

______________

W domu Dazaia przygotowania do świąt szły wręcz świetnie. Inko oraz Chuuya przygotowywali jedzenie na świąteczny stół, Osamu wraz z Yuri robili porządki, a dzieci zajmowały się sobą oczywiście pod czujnym okiem matki, która co chwilę spoglądała na nich czy aby napewno grzecznie się bawią i czy nie zrobią sobie krzywdy.

Ale co tu gadać o gotowaniu, zabawach dzieci czy sprzątaniu.

Lepiej zainteresować się tym co działo się obecnie w głowie naszego kochanego rudzielca.

A bowiem kłócił się on ciągle sam ze sobą.

A czemu?

Dręczyły go myśli iż jego przyjacielem z dzieciństwa może okazać się Dazai.

Niby wszystko spoko, to była tylko zwykła dziecinna obietnica jak każde inne. Po co się nią zadręczać?

A po to, że Nakahara faktycznie zaczął coś czuć do bruneta, lecz dalej jego duma nie pozwalała mu tego wyznać. Przecież zniszczył by tym ich znajomość.

Bo co jeśli Osamu nie odwzajemnia jego uczuć?

A co jeśli brunet będzie się czuł wtedy dziwnie w jego towarzystwie?

Co jeśli on tak naprawdę nawet nie jest homo?

Takie i inne myśli pojawiały się w małej rudej głowie Chuuyi. Był przerażony tym, że wyznając mu swoje uczucia może nie tylko zostać odrzucony, ale też straci przyjaciela.

Już sama myśl o tym sprawiała, że trzęsły mu się ręce, przez co krojąc warzywa na sałatkę przyciął sobie lekko palca nożem.

Syknął z bólu i oderwał palec od krojonej marchewki.

Oczywiście nie uszło to uwadze Inko, która jako pani domu musiała mieć wszystko pod kontrolą.

- Coś się stało Chuuya? - zapytała spokojnym tonem.

- A no... Przycięłam sobie palca, nic wielkiego. - Oznajmił rudy uśmiechając się uspokajająco. Lecz mama Osamu nie dała za wygraną, chwyciła go za rękę i obejrzała skaleczenie.

- Idź obmyj to i sobie odpocznij, ja dokończę resztę. - Powiedziała z uśmiechem, a rudzielec posłusznie udał się do łazienki opłukać ranę.

Niestety Chuuya jako człowiek rasy rudej, nie usłyszał szumu wody lecącej spod prysznica i bez zastanowienia pociągnął za klamkę zamykając za sobą drzwi, a jego oczom ukazało się boskie ciało Dazaia, który akurat wychodził spod prysznica przez co rudzieoec spalił się rumieńcem i stał jak wryty.

Oczywiście oczy rudego zawędrowały wiadomo gdzie (˵ ͡° ͜ʖ ͡°˵)

Cóż.... Musiał przyznać z zazdrością, że był większy od jego.

- Ufufu~ A gdzie ty się patrzysz zboczuszku? ~ - Powiedział Dazai z miną zawodowego pedofila.

- Yyyyyyyy... Przepraszam pomyliłem drzwi! - Wykrzyczał cały czerwony Chuuya, odwrócił się na piecie gdy nagle do ich uszu dobiegł głos Inko informującej o tym iż musi ona wyjść na chwilę do sklepu i zabiera ze sobą całą ferajnę Dazai, prócz bruneta.

Akurat pech tak chciał, że po jej wyjściu gdy Nakahara próbował pchnąć drzwi, te stawiały opór i nie chciały się otworzyć.

- O chuj... - Westchnął niższy i zaczął szarpać za klamkę.

- No to mamy problemik~~~~

- UBIERZ SIĘ W COŚ ZABANDAŻOWANY DEGENERACIE! I MI SIĘ WIĘCEJ TAK NIE POKAZUJ! - Wrzasnął rudy wciąż czerwony jak pomidor.

- No chyba, że chcemy aby wypukłość na twoich spodniach się powiększyła~- Wyćwierkał brunet. - A no tak zapomniałem, tam już nie ma co~

- C-CO TY POWIEDZIAŁEŚ?! Zamknij ten tępy ryj i pomóż mi otworzyć te jebane drzwi!! - Wrzasnął czerwony od złości i zawstydzenia całą sytuacją rudzielec.

- No dobra dobra, ale się już tak nie unoś... - zaśmiał się brunet, ubrał szybko spodenki oraz koszulkę i również zaczął się siłować z drzwiami. Również bez skutku. - No to... Mamy lekki problem...

- No co ty nie powiesz Sherlocku? - Rudy po kilku kolejnych próbach po prostu się poddał i usiadł na podłodze opierając się o drzwi. - To czekamy aż wrócą do domu?

- A mamy inne wyjście? - Brunet zrobił to samo.

- Nie... To... Chcesz o czymś pogadać? - Spytał niższy, aby się nie nudzić i może zacząć jakiś temat do rozmowy.

- W zasadzie... Tak.

- Więc, słucham.

- No więc... To... Serio głupio zabrzmi ale... Mam wrażenie jakbyśmy się kiedyś znali... Przypominasz mi pewną osobę...

- W sumie to też głupio zabrzmi, ale... - Nakahara zaśmiał się cicho- Mam tak samo... Przypominasz mi przyjaciela, jeszcze za czasów gdy miałem... Z 5 lat? Dziwna sytuacja....

- Ta... Masz z tą osobą jakieś wspomnienia? - Zapytał młodszy zaciekawiony słowami drugiego.

- Niezbyt... Najbardziej w pamięci mi zostało, kiedy zastanawialiśmy się po co rodzicą obrączki... Kiedy matki powiedziały nam, że mają je dlatego bo rodzice się kochają i to taki symbol miłości obiecał mi że-

I wtedy usłyszeli krzyki małej Ochaco. Czyli rodzinka Dazaia wróciła...

Doprawdy, idealny moment sobie wybrali.

Oboje szybko wstali, a Dazai szybko poprosił mamę by ta wybrała jedną ze wsuwek do włosów i spróbowała nią otworzyć tak uparte drzwi.

W końcu po kolejnych próbach oboje nareszcie wyszli z nieszczęsnej łazienki.

A Osamu wciąż się zastanawiał, czy to możliwe aby to Chuuya był tym małym chłopcem, którego brunet obiecał poślubić....

____________

Cześć misiaki!

Po pierwsze, wesołych świąt kochani!

Zdróweczka, szczęścia i nawzajem!

Oświadczam wam również, żeeeee

Jeśli się postaram dostaniecie w tym tygodniu maratonik!

Myślę że będzie to około 4 rozdziały, ale jeszcze nie wiem

To zależy czy wena-san przyjdzie.

Tak więc kochani ja już nie przedłużam

Jeszcze raz wesołych i do następnego!

Miłego dnia/wieczoru/nocy

Bez odbioru

" Nowy" partner | Dazai x Chuuya AUOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz