~XIII~

2.7K 204 171
                                    

Następnego ranka rudzielca obudziło głośne pukanie do drzwi, które po chwili ustało. Więc zaciekawiony rudy wyszedł z wygodnego łóżka wciąż trzymając swoje źródło ciepła jakim była bluza Dazaia. Podszedł on powolnym krokiem do drzwi po czym je otworzył, a te zaskrzypiały cicho. Nikogo nie było, rudzielec spojrzał w dół, a tam małe, białe pudełko z podpisem ' Dla Chuu'. Chuuya podniósł je i otworzył, a w środku znajdowała się mała karteczka, dwa pączki oraz ciemno-różowy kwiat kamielii. Rudzielec aż uśmiechnął się sam do siebie, sięgnął po karteczkę i spojrzał na starannie napisany na niej liścik.

Masz tu ślimolku pączusie
Bo akurat sobie kupiłem
Ale pomyślałem że po co mi słodkości skoro mam ciebie?
Więc zjedz sobie śniadanko i rośnij

Ps. Nie spóźnij się do pracy

Wyższy od Ciebie Dazai Osamu <3

Nakazała czytając to uśmiechnął się i uświadomił sobie dwie rzeczy.

Pierwsza: Naprawdę chyba kochał tego debila.

Druga: Miał 20 minut na wyjście do pracy, a był w samej piżamie.

Tak więc pośpiesznie pobiegł do kuchni i odłożył pudełko na blat, a następnie pobiegł się ubrać w przyzwoite ubrania jakimi okazały się być czarne jeansy z dziurami na kolanach, żółta bluza z nadrukiem małej, czarnej fedory oraz jego ukochany choker, a włosy związał w koka na czubku głowy po czym wziął jedynie swoją torbę z zaległymi raportami, które miał plan wypełnić już w miejscu pracy i wybiegł z domu poprzednio zamykając drzwi na klucz. Biegł przez zatłoczone ulice Yokohamy co chwilę się potykając, lecz na szczęście ani razu się nie przewrócił.

W końcu gdy dobiegł do miejsca pracy, mocno pociągnął na klamkę i wszedł do departamentu policji, minął recepcję i udał się w kierunku dużej sali wypełnionej biurkami, minął ją i wszedł do małej kuchni w celu zrobienia szybkiej kawy, której nie zdążył wypić w domu. Kiedy już zaparzył ukochany napój, podszedł do swojego biurka i przy nim usiadł. Lekko się zdzwił gdy biurko na przeciw jego, należące do Osamu było puste, więc zastanowił się w pierwszej kolejności gdzie jego ukochana gnida polazła. W końcu po kilku chwilkach popijania ukochanej Espresso przez Nakaharę, zjawił się brunet. Wyszedł on z małego biura szefa, podszedł do niższego i poprosił go aby ten podszedł do jego biura również, bo najwyraźniej dostali nowe śledztwo do rozwiązania. W pokoju siedział na swoim fotelu już uśmiechnięty lekko Mori, który po chwili rzekł:

- Dzieńdobry Nakahara-kun. - Powiedział ohryple.

- Dzieńdobry szefie. - Odparł Chuuya, a po chwili oboje z brunetem usiedli na krzesełkach przed biurkiem ich szefa- Słyszałem, że ma pan dla nas nowe śledztwo.

- W takim razie dobrze słyszałeś. Dopiero zostało ono zgłoszone, bo dopiero dziś odkryto zwłoki, lecz chciałbym abyście pojechali na miejsce zbrodni i zbadali sprawę. Mam nadzieję, że mnie nie zawiedziecie. - Zakończył swój monolog najstarszy z nich, a młodsi kiwnęli głowami, pożegnali się i wyszli z pomieszczenia.

Jechali już chwilę autem, aż w końcu dojechali na miejsce. Mały, zniszczony dom, gdzieś na uboczu miasta. Dookoła były radiowozy policyjne oraz dziennikarze i w dodatku zaczęło padać. Mężczyźni wyszli z samochodu i skierowali się w stronę posesji, gdzie zatrzymał ich jeden z funkcjonariuszy policji nie chcąc wpuścić ich do domu, lecz zmienił on swoje zamiary gdy oboje pokazali odznaki. Przed drzwiami domu czekał już na nich chwilę, młodszy od obojga Tachihara Michizou.

&quot; Nowy&quot; partner | Dazai x Chuuya AUOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz