Okej.... W tym momencie chce przeprosić za ten rozdział XD
Ale jednak mam cień nadziei że się spodoba
Miłego czytanka~
___________________
Następnego dnia, już spokojniejszego od poprzedniego, Dazai wyszedł na miasto z Chuuyą, ponieważ jak sam to tłumaczył "Muszą porozmawiać". Rudzielec lekko się zaniepokoił, bo Osamu wyglądał na naprawdę zmartwionego, ale tak naprawdę cały wieczór miał zaplanowany, no może nie cały. Cały plan legnie w gruzach jeśli rudy tylko....
A nie będę wam mówić. Po prostu przeczytajcie dalej.
Tak więc, nasi bohaterowie spacerowali po oświetlonym światełkami mieście pod gwieździstym niebem.
Byli na kolacji w ulubionej restauracji starszego i w wesołym miasteczku, a obecnie zmierzali nad rzekę. Chuuya cały ten czas się rumienił gdyż zdał sobie sprawę, że to chyba randka.
Szli tak od paru dobrych minut całą drogę trzymając się za dłonie, aż w końcu dotarli do swojego celu.
Mała, dosłownie malusieńka polanka, a można nawet rzec, że po prostu malutki wykoszony obszar na pare metrów przy rzece w której idealnie odbijały się światła miasta, ale żadne hałasy nie dochodziły. Po prostu idealnie.
Zatrzymali się tam oboje, Osamu przysiadł na trawie, a rudy zrobił to samo.
- Chuuya... Pamiętasz jak ostatnio opowiadałeś mi o twoim przyjacielu z dzieciństwa? - Powiedział spokojnie Dazai patrząc na panoramę miasta za rzeką.
- Tak, a czemu pytasz? - Rudzielec spojrzał na niego pytająco.
- Chciałbym wiedzieć co Ci...obiecał... - Wyjaśnił brunet, który ledwo się powstrzymał aby nie powiedzieć "Obiecałem".
- Obiecał mi... - Wyszeptał niższy- Obiecał mi, że kiedyś weźmiemy ślub... I zostanę jego żoną... To śmieszna sprawa, ale kiedyś serio miałem na to nadzieję.. - Wydukał i spojrzał w ziemię.
Dazai parsknął śmiechem i wstał. Poszedł parę kroków do przodu.
- Podejdź no tu. - Powiedział spokojnie, a Nakahara posłusznie wykonał jego prośbę. Osamu chwycił go za dłoń i obrócił się do niego przodem. Uśmiechnął się do niego lekko, lecz z pewnym uczuciem którego rudowłosy nie mógł odczytać. Brunet pocałował wierzch jego dłoni i przemówił- Chuuya... Dwadzieścia lat temu... Ty dalej o tym nie zapomniałeś... I ja też, wciąż miałem nadzieję, że po mojej wyprowadzce jeszcze się spotkamy... - Rudego aż wmurowało w ziemię. Brunet położył zimną dłoń na zarumienionym policzku niższego. - Muszę Ci przyznać, że naprawdę stałeś się pięknością. Gdziekolwiek razem idziemy, ludzie nie patrzą na nic, tylko na ciebie. To ty jesteś gwiazdą. Ich gwiazdą. Lecz ja chcę Cię tylko dla mnie. Chcę topić się w twoich pięknych, błękitnych oczach. Chcę abyś się do mnie uśmiechał i był ze mną szczęśliwy. Tak więc, - Odkaszlnął i kleknął na jedno kolano. - Nakaharo Chuuyo, miłości mego życia. - Powiedział po czym sięgnął po małe pudełeczko, które otworzył a oczom Nakahary ukazał się złoty pierścionek . - Czy uczynisz mnie najszczęśliwszą osobą w tym świecie i zgodnie z naszą obietnicą wyjdziesz za mnie? - Uśmiechnął się lekko do rudzielca i chwycił jego dłoń, a w oczach niższego pojawiły się łzy.
- Tak! Oczywiście że tak ty głupia gnido! - Powiedział ze łzami w oczach gdy brunet założył pierścionek na jeden ze smukłych palców i od razu rzucił sie na niego z silnym uściskiem po czym od zaczął płakać w jego ramię.
- Ej maluchu... Nie płacz.. - Wyszeptał młodszy głaszcząc jego loki.
- Nie płaczę debilu... - Powiedział, wytarł łzy i ponownie przytulił młodszego.
Brunet się uśmiechnął.
- Wcale wcale... - Wyższy pocałował go w policzek. - Może wstaniemy z tej ziemii?
Rudzielec pokiwał głową, obaj wstali i zaczęli patrzeć się w oczy drugiego. Chuuya położył dłonie na ramionach Dazaia, a Osamu głaskał jego policzek zimną dłonią i po krótkiej chwili przyciągnął go do czułego pocałunku.
Po dłuższej chwili oderwali się od siebie, a Dazai oparł swoje czoło o te rudego.
- Pójdziemy już do domu? Zimno się robi... - Wyszeptał niższy, bo faktycznie było już zimno.
- Oczywiście kruszynko~
- Nie jestem żadną kruszyną. To ty jesteś wyrośnięty. - Warknął błękitnooki.
- No dobra, niech Ci będzie. - Westchnął Dazai.
Oboje oderwali się z żelaznego uścisku i trzymając się za ręce poszli w stronę domu Dazaia.
Weszli do domu, zdjęli ubrania wierzchnie, a Chuuya od razu pomaszerował do łazienki pod prysznic. Jego pech, nie miał już żadnej czystej piżamy, chyba że u siebie w mieszkaniu, ale nie będzie latać przez pół miasta po piżamę. Tak więc rudzielec postanowił iż zabierze coś z szafy bruneta. Bo czemu nie? Ta gnida i tak się nie obrazi.
Zawinął się ręcznikiem, cicho wyszedł z łazienki i potuptał do pokoju Osamu. Na szczęście wyższy obecnie był w kuchni i szykował kolację, więc rudy miał czas na zabranie ubrania. Otworzył szafę, a jego oczom ukazał się straszny bałagan. Porozrzucane koszulki, spodnie i bielizna wszędzie. Jedyne co wyglądało dobrze to wieszaki i ubrania na nich. Tak więc rudzielec zabrał z wieszaka koszulę i pomaszerował z powrotem do toalety. Szybko się ubrał i wyszedł. Podszedł do blatu w kuchni i na niego wskoczył, co zauważył oczywiście młodszy.
- Oj krasnalu, akurat moja koszula do pracy... - Powiedział z udawanym wyrzutem, tak naprawdę ledwo się powstrzymał aby nie zrobić zdjęcia.
- Zamknij się. - Warknął niższy i lekko go kopnął w bok- I tak jest przerwa świąteczna, nie idziesz do pracy gnido.
- No dobra, już się nie denerwuj. - Zaśmiał się ciemnooki i poczochrał mu włosy. - Lepiej idź załóż jakieś kapcie, bo się przeziębisz.
- Nie chce mi się. I tak zaraz pójdę spać, bo już 22. I nie czochraj moich włosów!
- No dobra dobra... A to ty już zmęczony jesteś? - Zapytał wyższy i nałożył przygotowane przez siebie naleśniki na talerzyk. - Zjedz coś, bo nie urośniesz.
- A wal się gnido! - Wściekł się Nakahara i pacnął go w głowę.
- No już Chuu... Nie denerwuj się tak~~~
- Pfff! Debil... - Prychnął niższy.
- Twój debil~ - Dodał brunet.
- Tak. I zapamiętaj to sobie. I zanieś mnie do łóżka, bo nie chce mi się iść. - Warknął raz jeszcze, a ciemnooki posłusznie wziął go na ręce jak dziecko.
- Już jesteś zmęczony, krasnalku? - Zapytał w uśmiechem.
- Zamknij się. Ty kazałeś mi chodzić przez całe miasto. - Ziewnął niższy.
- Ale było warto~ - Dazai cmoknął go w czubek głowy.
Brunet w pokoju położył swojego rudzielca na łóżku i przykrył go kołdrą, po czym położył się obok niego i lekko go objął.
- Dobranoc ślimolu~
- Ta... Branoc... - Mruknął rudy jest zasnął wtulony w koszulkę drugiego.
CZYTASZ
" Nowy" partner | Dazai x Chuuya AU
FanficPewien wiecznie wkurzony gliniarz dostaje w pracy nowego samobójczego partnera. Jak się potoczy ich współpraca? Co łączyło wcześniej tą dwójkę? * wdech wydech* Okej to moja pierwsza ksiazka Soukoku więc wszelkie popełnione przeze mnie błędy ortogra...