~V~

3.7K 299 224
                                    

Gdy Nakahara wrócił do domu Dazaia z reklamówką wypełnioną różnymi lekami, jedzeniem i przekąskami cicho zdjął z siebie ubranie wierzchnie i podreptał do kuchni aby wszystko rozpakować. Nie zajęło mu to długo. Kiedy skończył zabrał leki i poszedł do pokoju Osamu, gdzie ten akurat był w drugiej fazie budzenia się, mianowicie " obudzony ale dalej nietrzeźwy". Tak więc podszedł do niego, usiadł na krańcu łóżka, a leki postawił na szafce obok niego.

- Jak się czujesz? - Spytał rudzielec i wlał na małą łyżeczkę trochę syropu, gdyż na jego, a raczej Dazaia nieszczęście nie było w aptece tabletek więc musiał się nacieszyć syropem dla dzieci. Tak więc nalał trochę syropu, a butelkę odstawił na szafkę.

- Gardło mnie boli i głowa... - Mruknął brunet i usiadł, a Chuuya podsunął mu łyżeczkę z syropem.

- No dawaj. Leci samolociiiik~ - Rudy uśmiechnął się szatańsko, a brunet jedynie pokręcił głową i odwrócił ją po czym zaczął patrzeć na ścianę która w tym momencie wydała się bardzo interesująca.

- Nie jestem dzieckiem. Mam 22 lata.

- Serio? A się tak nie zachowujesz. - Rudy podsunął mu bliżej łyżeczkę a Dazai tylko ponownie pokręcił głową wyglądając przy tym jak obrażony 8 latek. - Dazai kurde.... A jak dam ci ciastka?

- Nie. - Burknął niezadowoly brunet- A... Jakie ciastka? - Spojrzał na niższego z zaciekawieniem w oczach.

- No... Te co ostatnio jedliśmy na patrolu, nie pamiętam jak się nazywają.

- To... To mogę wypić.... Ale to tylko z litości!

- Dobra dobra... - Rzekł starszy gdy brunet otworzył usta.

Gdy wyższy wypił już słodki syrop dla dzieci, znów się położył.

- Idziesz jeszcze spać? - Spytał Chuuya.

- Ta... - Ziewnął Dazai.

- Dobra, to ja nie przeszkadzam. - Niebieskooki wstał ze swojego miejsca i powędrował do drzwi.

- A-ale zostań ze mną... - Szepnął lekko zarumieniony Osamu na co niższy lekko się uśmiechnął.

- No dobra makrelo... - Westchnął rudzielec i wrócił na poprzednie miejsce.

Dazai odwrócił się bokiem i zamknął oczy.

- To dobranoc. - Szepnął niższy, lecz nie dostał już odpowiedzi, a jedynie miarowe oddechy partnera.

Miał już wstać, aby przez przypadek nie obudzić bruneta gdy nagle poczuł na swojej koszulce silnie zaciskające się na niej dłonie. Uśmiechnął się nieco szerzej i znów przysiadł obok wyższego po czym zaczął go gładzić po czekoladowych włosach.

W pewnym momencie brunet zaczął coś gaworzyć pod nosem oraz lekko się trząść, co Chuuya zauważył i zerknął na niego. Był cały blady, przez co niebieskooki lekko się wystraszył i postanowił sprawdzić temperaturę Dazaia, lecz pikanie termometru mogło by go obudzić, szczególnie, że ten bruneta był zadziwiająco głośny.

Tak więc rudzielec przyłożył dłoń do czoła chorego, a następnie policzka co śpiący wykorzystał i mocno przyciągnął do siebie niższego po czym go przytulił przez co Nakahara spalił się rumieńcem. Starał się wyrwać z jego uścisku, ale brunet jedynie odwrócił się na plecy i przytulił go mocniej. I w taki sposób Chuuya był skazany leżeć cały czerwony na torsie Osamu.

Tak więc Nakahara zaczął rozmyślać z nudy.

Kurde ta makrela na zadziwiająco dużo siły...

Spojrzał na twarz śpiącego pod nim Dazaia i wpatrując się w nią coraz dłużej zrozumiał iż brunet kogoś mu przypomina... Jakby kiedyś go znał, ale w końcu zapomniał, a jego ze wspomnieniami widział jakby przez mgłę...

Po chwili pomyślał jednak, że to niedorzeczne i położył głowę na jego torsie i w takiej pozycji on również zasnął.

___________

Okej łapcie tu oto taki krótszy rozdział

Jakoś nie mam weny ostatnio ale myślę że może uda się jeszcze jeden rozdział dobić w tym tygodniu

Miłego dnia/wieczoru/nocy

Bez odbioru

" Nowy" partner | Dazai x Chuuya AUOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz