~XII~

2.9K 220 135
                                    

Następnego dnia Osamu obudziły ciepłe promienie słońca, które jakby na siłę próbowały zbudzić bruneta ze snu poprzez wbijanie się przez zasłony i oślepianie oczu mężczyzny. W końcu dał on za wygraną naturze i postanowił uchylić powieki, które jak przewidział musiał od razu zamknąć, gdyż słoneczne promienie zdecydowanie za bardzo dawały o sobie znać. Niby zima, a jednak. W końcu gdy brunet przyzwyczaił się do światła i ostatecznie otworzył oczy, a jego wzrok ucieszył widok śpiącego Nakahary obecnie wtulonego w jego pierś, a na sam ten widok kąciki jego ust uniosły się ku górze. Musiał on przyznać iż rudzielec wyglądał wręcz przepięknie gdy spał. Rude loki porozrzucane na poduszce, które nadrabiały brak dostępu do widoku pięknych, niebieskich oczu, oraz jego lekko rozchylone usta. Wyglądał dokładnie jak z obrazu.

Najpiękniejszego obrazu na świecie, który brunet miał ochotę oglądać codziennie, za każdą cenę, byleby tylko budzić się u boku śpiącego Chuuyi. Mógł tak w niego patrzeć godzinami głaszcząc go po rudych kosmykach, był dla niego sztuką. Dziełem, którego nie można posiąść, więc chciał go uszczęśliwiać  aby móc widzieć jego szczery uśmiech i te hinpotyzujące tęczówki. Aby tylko je oglądać był w stanie zrobić wszystko.

Lecz w końcu czas jego rozmyślań musiało coś zatrzymać, w bardziej nie coś, tylko ktoś. A konkretnie Nakahara, który nareszcie uchylił powieki i przetarł piąstką oczy co dla młodszego wyglądało wręcz rozkosznie i przeuroczo. Jak cały rudy z resztą.

- Która godzina, gnido? - Ziewnął niższy na co Dazai spoglądnął na zegar ścienny akurat nad drzwiami za nim więc musiał się jeszcze najpierw trochę obrócić, tym samym zabierając starszemu część wygody jaką był jego tors.

- 11:48. - Odpowiedział szybko Dazai i ponownie skierował swoje spojrzenie na starszego. - Jeśli chcesz możesz sobie jeszcze pospać, i tak nie ma nic dzisiaj do roboty.

- Nie... Muszę wrócić do siebie i coś ogarnąć w domu. Poza tym muszę jeszcze spisać zaległe dwa raporty do pracy. - Mruknął Chuuya po czym usiadł na łóżku i przeciągnął się leniwie.

- Czaję... - Kiwnął głową wyższy i wstał. - Co chcesz na śniadanie?

- Obojętne mi to. Możesz zrobić tylko herbatę bo i tak będę się już zbierał.

- Okej. - Odparł brunet i ruszył w stronę kuchni, a Chuuya jeszcze chwilę siedział po czym poczłapał do łazienki.

Około 14 rudzielec był w domu, ponieważ musiał zrobić jeszcze zakupy aby mieć jednak co jeść, bo w swojej lodówce pewnie powitała by go zupełna pustka.

Tak więc z dwoma siatkami pełnymi zakupów wszedł do domu. Czuł się wtedy jakoś tak... Pusto. Przyzwyczaił się jednak przez czas przebywania u Osamu iż ktoś będzie w domu i nie będzie tak cicho.

Kiedyś ciszę odczuwał jako relaks po całym dniu, teraz była ona wręcz upierdliwa.

Pomyślał, że może dobrym pomysłem byłoby puszczenie na przenośnym głośniku swojej ulubionej playlisty. Tak więc zakupy zostawił w kuchni i puścił swoje ulubione utwory.

I tak właśnie słuchając muzyki rozpakowywał swoje zakupy i mahał biodrami śpiewając ulubione teksty piosenek.

- Won't you promise me.We'll keep dancing wherever we go next~- . Tak, nasz rudzielec wręcz kochał  High School Musical.  I tak właśnie Chuuya skończył śpiewając "Can I have this dance" i tańczył w kuchni walca sam ze sobą co zadziwiająco dobrze mu szło. Lecz w końcu piosenka musiała się skończyć, a on miał jeszcze pizzę do odgrzania i pewnie już zimną herbatę na blacie.

Po jeszcze jednej piosence niziołek zabrał się za tę ciężką czynność jaką było wypakowanie pizzy, zagrzanie jej w mikrofalówce i nałożenie jej potem na talerzyk. Tak więc rudy się zmotywował, że jeśli nie zje tego to zemrze z głodu i zagrzał placek z serem (czytaj. margherita) nucąc śpiewając pod nosem "Dragostea din tei" aż w końcu pokarm był gotowy. 

Wyłączył muzykę i zabrał talerzyk z jedzeniem do salonu gdzie runął na kanapę i włączył telewizję, niestety lub stety gdzie nie przełączył to albo kreskówki, dokumenty, teleturnieje lub jego UKOCHANE wręcz paradokumenty. Po niedługim zamyśleniu postanowił je oglądać bo po prostu kochał się z nich śmiać, czasem nawet przy oglądaniu zwijał się ze śmiechu, lecz tak nie było tym razem. Obecnie zwijał się z zażenowania, aż tak że odłożył jedzenie na stolik kawowy, wstał i zaczął chodzić po pokoju.

A po co?

Ten rodzaj zażenowania moi drodzy trzeba rozchodzić.

I tak właśnie zrobił rudowłosy. Gdy w końcu rozchodził cringe wrócił na kanapę, lecz cień zażenowania jednak został przez co postanowił dalej już nie jeść.

W końcu po paru godzinach przed telewizorem spojrzał na zegar na ścianie, 21:46. 

Pora się ogarnąć trochę do spania....

Pomyślal rudzielec i po chwili obrócił to w czyn. Poszedł do swojego po piżamę, a konkretnie bokserki i koszulkę, bo w mieszkaniu było naprawdę ciepło. Po czym podreptał do łazienki. Tam napuścił do wanny wodę, wlał płyn do piany oraz wrzucił kulę musującą i sprawnie się rozebrał, a następnie wszedł do wanny i ułożył się wygodnie. Zamknął oczy i zaczął rozmyślać. Co to się w jego życiu zadziało w tak krótkim czasie... W końcu rozchylił powieki, uniósł z spod piany smukłą dłoń i spojrzał na złoty pierścionek na serdecznym palcu. Sam się do siebie uśmiechnął i opuścił dłoń spowrotem do wody, zamknął oczy i odhylił głowę do tyłu w celu odstresowania i relaksu. Po dłuższym czasie mu się to udało lecz wtedy woda była już zima, a piana już dawno zniknęła więc samo przez się już można zrozumieć iż wyszedł on z wanny bo zimna woda była dla niego istnym koszmarem, wyjął korek z brodzika i spojrzał w lustro, lekko się uśmiechnął i związał swoje włosy w niehlujnego koka po czym szybko ubrał na siebie wcześniej przyniesione przez siebie bokserki oraz koszulkę, a brudne ubrania wrzucił do kosza na pranie i poszedł do salonu dalej marnować się przed telewizją.

Kiedy się tam znalazł ponownie padł na kanapę i ponownie włączył telewizor, a jego oczom ukazało się Dirty Dancing ,akurat miał szczęście bo uwielbiał musicale, a szczególnie ten i w dodatku film dopiero się zaczął, więc przez kolejne około 2 godziny oglądał produkcję i nucił piosenki do których tańczyli bohaterowie.

W końcu gdy film się zakończył Chuuya poszedł do swej sypialni, położył się na dużym łóżku, ułożył wygodnie oraz przykrył kołdrą i próbował zasnąć, co jednak nie okazało się takie proste, bo czuł w łóżku pustkę i brak czegoś lub bardziej kogoś do kogo mógł się przytulić, a brak tego ciepła cuda dnie pozwalał mu oddać się snu. Wiercił się i wiercił ciągle lecz wciąż nie mógł zasnąć. W końcu postanowil zadzwonić do swojej kochanej gnidy. Tak więc sięgnął po telefon i wybrał numer bruneta, niestety odpowiedziały mu jedynie regularne pikana sugerujące iż telefon młodszego był wyłączony.

Cały Dazai... Nawet telefonu nie odbierze, debil...

Pomyślał nie zwracając uwagi na godzinę która była, a była obecnie prawie północ.

W końcu Chuuya odtrącił swą dumę na bok, wstał i sięgnął po bluzę Dazaia. Położył się spowrotem na łóżku i wtulił w jego ubranie wdychając jego zapach co znacznie pomogło mu zasnąć, tak więc chwilę potem Nakahara spał spokojnie wtulony w bluzę narzeczonego.


" Nowy" partner | Dazai x Chuuya AUOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz