Rano Chuuya obudził się pierwszy w ramionach Osamu. Trzeba przyznać, Brunet miał naprawdę dużo siły, bo niższy dobre parę minut próbował się uwolnić z jego objęć, lecz w końcu się udało. Wstał z łóżka i podreptał do kuchni, by przygotować śniadanie. Postanowił zrobić klasyk, lecz jednak coś bez czego nikt nie wyobraża sobie ani dzieciństwa ani reszty życia, idealne śniadanie, bogate w białko i witaminy.
W skrócie płatki z mlekiem.
Tak więc, rudzielec wyciągnął dwie miski, płatki czekoladowe oraz mleko. Jako prawilny człowiek wpierw wsypał płatki, a następnie zalał je mlekiem. Śniadanie idealne gotowe. Pochował jedzenie, a do misek włożył po łyżce. Postawił jedną z misek na stole, szybko zjadł posiłek, włożył naczynie do zmywarki, a drugą porcję zaniósł do pokoju i postawił na szafce przy łóżku Dazaia, po czym wyszedł i poszedł odświeżyć się do łazienki.
Rozebrał się i wszedł po prysznic. Czuł się wręcz błogo gdy gorące krople przyjemnie spływały po jego nagim ciele. Ale w końcu czas relaksu musiał się skończyć, gdyż niziołek usłyszał nagle coś aka tłuczenie szkła w kuchni. Szybko wyszedł spod prysznica, ubrał spodenki i bluzę Dazaia po czym wybiegł jak poparzony z łazienki, a w kuchni jego oczom ukazał się obandażowany oponent zbierający odłamki porcelany, którą zapewne przed chwilą był kubek.
- Dazai... Wytłumaczysz mi co ty do cholery robisz?! - Wykrzyczał zły rudzielec. Brunet wstał z podłogi, wyrzucił odłamki porcelany i stanął na baczność przez niższym co wyglądało wręcz komicznie.
- A więc kapitanie. Chciałem zrobić sobie kakałko w mikrofalii, ale to cudo techniki grzeje bardziej kubek niż samo mleko i gdy wziąłem go do ręki upuściłem go bo był gorący jak cholera! - Powiedział patrząc mu w oczy, a rudy chwilę stojąc poważnie nagle wybuchł śmiechem i aż kucnął z rozbawienia.
- HAHAHA! BOŻE JAKI DEBIL! - Można by powiedzieć, że miał on na twarzy "XD", co brunetowi jednak się nie spodobało, bo to poważna sprawa! Prawię się oparzył! A gdyby miał teraz na ręce oparzenia 3 stopnia to też by mu tak do śmiechu było?! Jak tak można!
Po paru minutach tarzania się po podłodze rudy w końcu się uspokoił i zrobił Osamu to jego wymarzone kakao. Tym razem gotując mleko.
Gdy Dazai już wypił swój przysmak bez zbędnych przeszkód, poszedł się przysłowiowo "ogarnąć", a Nakahara w tym czasie podreptał do salonu i włączył telewizję. Kiedy brunet przyszedł, usiadł obok narzeczonego i począł z nim oglądać jakieś teleturnieje, a później jeszcze doniósł różne przekąski. I tak właśnie skończyli wieczorem oglądając telewizję i jedząc paprykowe chipsy.
W końcu rudzielec miał dość i po prostu zasnął i opadł na kolana Dazaia. Brunet lekko się uśmiechnął i zaczął głaskać jego rude loki, musiał przyznać że były niezwykle miękkie j miłe w dotyku. Widać było, że o nie dbał.
Spojrzał na zegar na ścianie. 23:36, późno dosyć.
Wyłączył telewizję i postanowił wziąć swojego krasnalka na ręce, tak też zrobił i wziął go w stylu panny młodej, lecz podczas jego krótkiej wędrówki do pokoju starszy się obudził, czego nie dał oczywiście po sobie poznać, lekko się zarumienił, a Dazai w końcu położył go na łóżku i przykrył kołdrą następnie całując w czoło co również wywołało pokłady czerwieni na twarzy drugiego.
Już ciemnooki miał wyjść do toalety aby wziąść prysznic oraz przebrać się w piżamę, lecz wten poczuł lekko uścisk na nadgarstku. Spojrzał na rudzielca, a ten wciąż trzymał go za rękę z lekko rozchylonymi powiekami.
- Zostań... - Wyszeptał.
- Zaraz wrócę, pójdę się tylko umyć. - Zapewnił go Osamu z lekkim uśmiechem.
- Proszę... Nie idź.... - Wymamrotał ze smutną miną starszy, a drugi nie mogąc patrzeć na smutną twarz rudzielca westchnął cicho i położył się obok, a niższy od razu się w niego wtulił.
- Dobranoc kruszynko~ - Dazai pocałował go w czubek głowy i go przytulił, nie usłyszał już niestety odpowiedzi, bo niższy już smacznie spał.
Dazai uśmiechnął się lekko i również po chwili udał się w objęcia Morfeusza.
Rano oboje obudzili się prawie w tym samym czasie, gdyż pewien natarczywy kurier nie dawał za wygraną i dzwonił do drzwi.
W końcu Chuuya wciąż zaspany i z poczochranymi włosami wyszedł do wspomnianego kuriera. Niestety okazało się iż paczka nie była adresowana do żadnego z nich, a do sąsiada i listonosz pomylił domu.
Super. Po prostu super.
W końcu zawiedziony poszedł spowrotem do pokoju i rzucił sie na łóżko tuląc do Dazaia.
- Paczka była do sąsiada, nie do ciebie. - Mruknął z głową w poduszce.
- Jezu... - Szepnął młodszy.
- No... Na chuja w dodatku dzwoni o 6 rano? I to jeszcze w sobotę...
- Zgadzam się... A teraz wybacz mi, ale wracam do spania. - Wymruczał i przykrył się kołdrą brunet.
Oboje potem poszli spać i spali tak do południa.
_______________
No to.... Koniec mini maratonu!
Miłego dnia/wieczoru/nocy!
CZYTASZ
" Nowy" partner | Dazai x Chuuya AU
FanficPewien wiecznie wkurzony gliniarz dostaje w pracy nowego samobójczego partnera. Jak się potoczy ich współpraca? Co łączyło wcześniej tą dwójkę? * wdech wydech* Okej to moja pierwsza ksiazka Soukoku więc wszelkie popełnione przeze mnie błędy ortogra...