Prolog

800 28 5
                                    

Jest późne popołudnie. Crystal z jej znajomymi wracają do domu.

-Ej.- zaczął David - Co powiecie na imprezę w sobote u mnie?

-Mi tam pasuje. - odpowiedział Max

Crystal laserowała ich wzrokiem, bo wiedziała że starzy nie pozwolą jej iść.

David to wysoki brunet o niebieskich oczach pochodzący z bogatej rodziny, ale nie zachowywał sie jak rozpieszczony baochor tylko jak grzeczny chłopczyk, który lubił rozrabiać.

Max za to był blondynem w średnim wzroście i zielonych oczach. Jego rodzina była jak każda inna, ale często wspominał o tym jak jego ojciec pije i kłuci sie z matką Maxa.

Crystal za to była zwykłą dziewczyną o blond włosach i niebieskich oczach. Była dziewczyną w średnim wzroście, całkowicie inna od swoich rodziców. Jej rodzice - bruneci o brązowych oczach, a ona? Po kim taka jest? Zadawała sobie te pytanie, ale nie miała odwagi zadać to pytanie  rodzicom.

-Ej, Crystal. - wyrwał ją z zamyślenia David - Będziesz?

-Nie moge. Starzy mi nie pozwolą. - odpowiedziała - A poza tym musze pomóc mamie w sprzątaniu domu przed przyjazdem babci.

- Twoi starsi to nudziarze. - powiedział Max - Bez ciebie ta impreza będzie do kitu.

- Nic nie poradze Maxiu. Może następnym razem. - powiedziała poczym weszła do swojego domu.

- Hej mamo!

- No w końcu jesteś. - powiedziała poirytowana Mama (Ava) - Przebierz sie i chodź na obiad.

Crystal nienawidziła być w domu. Zawsze jak sie denerwowała na rodziców to szła do lasu gdzie grała na swojej gitarze, śpiewając pod nosem.

- Crystal idź po poczte! - zawołał jej ojciec (Steven)

- Tak tak, już ide. - odpowiedziała ze złością
- Jakby sam nie mógł ruszyć dupy i wstać i iść po poczte. - pomyślała

Otworzyła skrzynke na listy. Rachunki, list z banku i.. List do Crystal z jakimś dziwnym przekreślonym kółkiem na przodzie. Schowała go pod bluze i weszła do domu.

- Rachunki i inne. - powiedziała i rzuciała listy na stolik do kawy

- Masz obiad na stole. - powiedziała Ava - Jedz i możesz sobie odpocząć.

- Dzięki.

Zjadła obiad, wzieła gitare i list i wyszła do lasu. Ma swoje ulubione miejsce, gdzie zawsze siedzi i gra.
Gdy dotwarła na miejsce, usiadła i otworzyła list.

Spotkajmy sie o 23 w twoim ulubionym miejscu ~Proxy

- Proxy?? - powiedziała pod nosem - Przecież Proxy to te sługusy Slendiego z Creepypast

================================
Hey!
To moja pierwsza książka i licze na dobre opinie. Za wszystkie błędy ortograficzne przepraszam, ale mam problemy z poprawnym pisaniem. Staram sie jak moge by było wszystko dobrze i bezbłędnie, ale to troche ciężkie.

To do zobaczenia w kolejnej części!
================================

Córka SlendermanaOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz