| Przyszłość przez pryzmat szczęścia malowana. |

250 15 113
                                    

Rozdział 16 Przyszłość przez pryzmat szczęścia malowana

Strach był rzeczą, którą w czasie swojego siedemnastoletniego życia zdążył już dobrze poznać

Ups! Ten obraz nie jest zgodny z naszymi wytycznymi. Aby kontynuować, spróbuj go usunąć lub użyć innego.

Strach był rzeczą, którą w czasie swojego siedemnastoletniego życia zdążył już dobrze poznać. Wraz z kolejnymi doświadczeniami i chwilami stawał się jego przyjacielem, ukazując mu swoje nowe oblicza. I chociaż towarzyszył każdemu, nie każdy umiał z nim walczyć.

Jisung bał się wielu rzeczy i pamiętał wiele chwil, gdy odczuwał strach. Gdy był mały, przeraźliwie bał się ciemności. Gdy podrósł, bał się dnia, w którym miał zacząć treningi rycerskie i poznać księcia Oceanum, i chociaż ten później stał się najważniejszą osobą w jego życiu, to nadal pamiętał, jak nerwowo biło tego dnia jego serce. Bez problemu umiał przywołać do pamięci dni, gdy bał się zaliczeń czy treningów szermierki, w których pomagał mu Hyunjin. Tak samo było też z dniem, w którym Hwang wrócił do siebie, gdyż wtedy przeraźliwie bał się o to, że bez niego nie da sobie rady. Całe życie bał się też odpowiedzialności, jaka na nim ciążyła z racji bycia księciem koronnym.

To wszystko jednak był jedynie nieszkodliwy strach, jaki spotykał niemal każdego w ciągu życia. Czym było prawdziwie przerażenie, dowiedział się dopiero niedawno, gdyż pomimo tego, że ostatnimi tygodniami zaznał miłości, to jednak prawie cały czas żył w strachu. Zaczęło się bowiem właśnie od miłości — ponieważ bał się swoich zakazanych uczuć, którymi darzył Hyunjina. I kiedy w końcu oswoił się z nimi i zrozumiał, iż fakt, że kochał drugiego chłopaka, wcale nie był zły, całe jego życie wywróciło się do góry nogami. Wybuch powstania, porwanie, noce spędzone w okropnym bólu w celi, bitwa sześciu armii, strach o rodzinę i Hyunjina, śmierć ojca, koronacja, której to bał się od dziecka — to wszystko go przerażało, nagięło jego silną wolę walki i stanowczo zniszczyło choć trochę jego psychikę. W ciągu kilku tygodni stało się tak wiele złych rzeczy, które nie mogły równać się z tym, co czuł za dziecka.

Jednak strach, który odczuwał w tej chwili równał się z tym wszystkim, co przeżył w ostatnich miesiącach. Jego dłonie drżały i pociły się, sprawiając, że papier między jego palcami robił się nieprzyjemny w dotyku. Serce uderzało niespokojnie w jego piersi, a oczy cały czas śledziły ze skupieniem ciąg literek zapisanych na trzymanym przez niego dokumencie. Znał jego treść na pamięć, w końcu sam ją podyktował, a jednak czytał tekst ten po raz kolejny, cały czas zastanawiając się nad tym, czy aby na pewno dobrze robił.

W swoich dłoniach trzymał bowiem edykt. Ten jeden dokument, który miał zmienić wszystko — tylko w tym jeszcze momencie nie wiedział czy na dobre, czy na złe.

Rozmawiali z Hyunjinem o tym bardzo długo i wspólnie doszli do wniosku, że nie było na co czekać. Było to ryzykowne i mogło skończyć się naprawdę źle, jednak konsekwencje byłyby takie same nieważne, ile by czekali. Dlatego też decyzja zapadła — Jisung wygłosi edykt, a gdyby wszystko poszło nie tak, jak miało, postanowili uciec do Silvy.

once upon a time || hyunsungOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz