6. Błąd przywiązania

2K 183 25
                                    

Osiemnaście/ siedemnaście dni do ślubu

Layla

- Wysłałaś mu swoje zdjęcie i nie odpisał? - powtarza po mnie Mia, a ja czuję się podwójnie głupio.

- Może spodziewał się ładniejszej? - odpowiadam pytaniem, mając w duchu nadzieję, że tak naprawdę jest bardzo zajęty, ale był wtorek.

Miał być bardzo zajęty w piątek, mówił mi o tym. Tymczasem nie daje o sobie znaku życia, a ja zaczynam żałować, że wysłałam mu to felerne zdjęcie. Z drugiej strony może to lepiej? Minął tydzień, a ja przywiązałam się nadto do obcego faceta. Nic sobie nie obiecywaliśmy, ba, nawet nie wiedziałam, jak wygląda, a zaczęłam się do niego przywiązywać. Cole budził mnie wiadomością, rozmawialiśmy, gdy zbierał się do pracy, a także w przerwach, pisał mi o swoich przemyśleniach, rozterkach czy problemach. Zasypiałam, słysząc jego głęboki, spokojny głos opowiadający o czymś nieistotnym albo wręcz przeciwnie. Lubiłam go słuchać.

- Nie sądzę, że o to chodziło, bo jesteś śliczna.

- To się nie liczy. Jesteś moją przyjaciółką, co innego mogłabyś powiedzieć.

Mia udaje, że się zastanawia, patrząc na moje zdjęcie w białym sweterku, wydzierganym przez mamę w zeszłe święta.

- Gdybyś mu wysłała to zdjęcie to bym się nie zdziwiła, że nie odpisał - mówi i odwraca ekran w moją stronę z głupim uśmiechem.

Patrzę na siebie z dwoma podbródkami i zezem upaćkaną w sosie do spaghetti, które tego wieczoru robiłyśmy. Nie dziwi mnie w ogóle, że ma takie moje zdjęcie, bo ja sama posiadam masę takich zdjęć Mii. Przyjaźń i pełne zaufanie.

- To zdjęcie bym mu wysłała, gdybym chciała, żeby nie odpisał - mówię, śmiejąc się ze swojej miny.

Mia nalewa nam jeszcze wina i siada na swoim miejscu na kanapie, zarzucając na moje uda stopy odziane w puchate skarpety również wydziergane przez moją mamę.

- Zapytam jutro Granta czy nie wie o co może chodzić - oznajmia Mia, biorąc spory łyk czerwonego płynu.

- Oszalałaś?

- Spokojnie, podpytam go tak dyskretnie, że nawet nie zauważy, że mi powiedział.

Biorę głęboki wdech i jeszcze większy łyk wina.

- Mia, może bym ci uwierzyła, gdybym nie wiedziała, że jesteś tak subtelna jak spłoszony słoń w składzie porcelany - odpowiadam i jestem prawie pewna, że myślimy o tym samym.

Na drugim roku Mia podeszła do chłopaka, któremu ewidentnie wpadłam w oko i go o to zapytała. Tak po prostu. Podeszła do losowego kolesia i zapytała czy na mnie leci. Poskutkowało to jedynie tym, że do końca studiów mnie unikał.

Cole: Jesteś śliczna.

Gdy czytam wiadomość w jednej chwili mnie zamurowuje. Nie jestem pewna czy powinnam się cieszyć, bo przecież cały dzień pisał te dwa słowa, ale z drugiej strony te dwa słowa oznaczały, że uważał mnie za ładną. Już zapomniałam jakie to uczucie, gdy się z kimś flirtuje i pojawia się to napięcie w oczekiwaniu na odpowiedź. To było takie miłe, świeże i nowe. Pikanterii dodawał fakt, że znałam proporcje ciała Cole'a to nie miałam pojęcia jak to się odnosi w rzeczywistości. Czasami nawet facet o ciele, na którego widok drżały mi kolana miał tak paskudną twarz, że wnet mój puls wracał do normy. Ale nie wiedziałam czy tak jest u niego i może lepiej? Wyobraźnia podsuwała mi wiele obrazów, a nawet gdyby był paskudny to co? Byłam z Patrickiem, który kompletnie miał gdzieś jak wyglądam ja i on sam, więc co za różnica czy Cole będzie ciachem czy nie.

Czując Twój OddechOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz