Kwami było naprawdę zmęczone dlatego poszłam jak najszybciej do sklepu. Dla każdego kupiłam ulubiony przysmak.
Kiedy wróciłam oni dalej leżeli na kanapie bez ruchu. Wyciągnęłam zakupy i podałam każdemu z nich. Od razu się zregenerowali i zaczęli krzyczeć, że to już będzie walka ostateczna, że władca ciem przegra lub że w końcu zobaczą się z Nooroo. Głowa mało co mi nie wybuchła!
Kwami czarnego kota odleciało do właściciela aby poinformować go o walce.
Usiadłam na kanapie i zaczęłam zastanawiać się... Co jeśli to on przegra..?! Co jeśli to on odzyska nasze miraculum.?! Co się wtedy stanie?!!
Tikki jakby usłyszała moje myśli i przytuliła się do mnie.
-Na pewno wygracie..! -odezwała się Tikki
-A co jeśli nie..? Co jeśli.. to on wygra? -zapytałam ze smutkiem
-Weź się ogarnij! To ty i Czarny kot zawsze wygrywacie! Nigdy się nie poddajecie! Tym razem też dacie radę! -krzyknęła Trixx
-Damy radę.. ale chyba poproszę o pomoc Rudą kitkę, Pancernika, Queen Bee i Pawicę. -powiedziałam i podnosiłam się szybko z kanapy -zbieramy się! -oznajmiłam i przemieniłam się w strój biedronki
Najpierw poleciłam do Alyi. Wytłumaczyłam jej wszystko i powiedziałam jaki jest plan.
Następnie udałam się do Queen Be, również powiedziałam jej wszystko.
Mimo że wcześniej Chloe była królową pszczół to od niedawna po Paryżu lata nowa dziewczyna w przebraniu pszczoły. Była to kobieta, miała na imię Ivi, była rok starsza od nas. Ale dlaczego zdecydowałam się dać nieznajomej miraculum..? Ponieważ mgnęła do pomocy innym. Na pierwszym spotkaniu podczas walki z akumą Ivi uratowała dziecko. Przez co sama ucierpiała, byłam jej wdzięczna więc stwierdziłam że nada się na super bohaterkę. Tak jak myślałam. Spisywała się świetnie.
Po odwiedzeniu Pancernika poleciałam do Pawicy.
Kobietą w granatowym stroju była moją mamą. Mimo że czułam że to nie odpowiedzialne dawać jej miraculum to nadawała się do tego świetnie! Miała takie dobre serce! Dlatego powiadomiłam ją o planie i wróciłam do mieszkania.
Była 20 więc postanowiłam przespać się godzinę aby mieć siłę na walkę ostateczną. Ale przed tym napisałam cały plan czarnemu kotu.
Chwilę później zasnęłam.-Mari! Mari! -usłyszałam głos -wstawaj miałaś wstać dziesięć minut temu! Walczysz dzisiaj z władcą.. -powiedziała Tikki a ja na samo słowo władcą wstałam jak petarda
-Tak! Trzeba się ogarnąć! -powiedziałam i ruszyłam do kuchni
Na stole ujrzałam śmieszny widok. Wszystkie kwami ze szkatułki oprócz Tikki grało w pokera. Myślałam że nie wytrzymam ze śmiechu. Ich twarze były tak skupione, jakby walczyli o coś cennego.
Już bez słowa przeszłam i sięgnęłam po owoc. Nie stresowałam się przed walką, Ani trochę. Nie wiem co się ze mną stało. Normalna Marinette skakał by ze strachu, a teraz.. nic!
Spojrzałam na zegarek. Trzeba się zbierać.
-Tikki kropkuj! -krzyknęłam a w pokoju rozbłysło światło -Trzymajcie kciuki! -skierowałam się do kwami które właśnie sprzątały karty -jeśli nie wrócę.. to musicie wziąść szkatułkę i zanieść ją do kogoś kto na pewno by dobrze się nią zaopiekował. -powiedziałam zdeterminowana
-Na pewno wrócisz! -powiedziało któreś z kwami
-Trzymajcie kciuki! -powtórzyłam i wyskoczyłam przez okno
CZYTASZ
Przepraszam Księżniczko../MIRACULUM [ZAKOŃCZONE]
Aventura-Biedronko.. -podniósł głowę i teraz mogliśmy spojrzeć sobie prosto w oczy, przełknełam silne, czułam jakby gula stanęła mi w gardle. -Tak, kocie..? -Moja ręka wylądowała na jego policzku, wycierając przy tym jego słone łzy. -Przepraszam! -krzyknął...