Czy To Prawda?

76 4 0
                                    

Dziś czwartek, czyli jeszcze dwa dni i wolne. Obawiałam się dzisiejszego dnia w szkole, a dlaczego? Odpowiedź prosta - zobaczę Alana. Nie chciałam tego, bo wiem, że przypomni mi się sytuacja z wczoraj. Do tej pory dręczy mnie myśl co to za dziewczyna. Gdyby nie to, że kiedyś Zack opowiadał mi, że jego rodzina cała mieszka w Polsce i rzadko go odwiedzają, a mieszka sam z rodzicami to bym myślała, że to po prostu kuzynka czy ktoś, no ale przecież by wspominał Zackowi, że rodzina przyjeżdża. W końcu zarzuciłam na siebie obcisłe jeansy, które idealnie podkreślały moje nogi, a do tego szarą koszulkę z napisem "podobasz mi się, wiesz?". Zrobiłam mocny makijaż i zeszłam na dół. Zack dziwnie się zachowywał. Patrzył się na mnie jakby coś wiedział. Pomyślałam "może to ze względu na zmianę pogody?". No dziś jest naprawdę pochmurno i zbiera się na deszcz. Lecz myliłam się, po krótkiej chwili odezwał się :

-Siorka co jest?

-Yy.. Nic, przecież wszystko jest okej

Zrobiłam sztuczny uśmiech, ale chyba mi nie wyszło.

-No mów co się dzieje, widzę że coś cię dręczy, zawsze ci pomogę.

-Naprawdę jest okej! Nie rozumiesz?

Wybuchłam, poleciały mi łzy, ale otarłam je szybko tak, aby nie zauważył.

-No dobra dam ci spokój, ale pamiętaj zawsze ci pomogę choćbyś nie wiem co mi zrobiła.

-Dobrze bracie.

Po tej rozmowie wzięłam coś do jedzenia i zadzwoniłam do Sophie, że idziemy dziś na nogach, bo nie mam ochoty jechać z Zackiem. Po jej głosie słychać było, że trochę z niechęcią się zgodziła, ale później ją namówiłam. Podejrzewam od dawna, że oboje coś do siebie czują, ale udaje że nie wiem o co chodzi. Gdy już szłyśmy powoli zauważyła, że coś nie gra:

-Diane co jest?

-Ugh nic, jest okej.

-Dlaczego kłamiesz? Znam cie przecież i widzę, że coś nie gra.

-Kurwa Sophie ja sie zakochałam!

-W KIM?!

-W Alanie rozumiesz? W największym debilu świata!

-Przecież się nie lubiliście.

-No tak, ale ostatnio coś do niego poczułam i tak wyszło. Wczoraj mi pękło serce jak go zobaczyłam z inną.

-Jeju Diane, damy radę. Będę cie wspierać i zawsze ci pomogę rozumiesz?

-Dzięki Sophie, kocham cię!

-Ja ciebie też pipo.

I tak wyjaśniłam jej o co chodzi. Gdy weszłam z Sophie do szkoły nie widziałam go nigdzie. Niby ulga, a jednak uśmiech automatycznie pojawia się na twarzy, gdy widzisz osobę, którą kochasz. Szybko rozebrałam się i poszłam na lekcje. Jak na nieszczęście trafiła mi się lekcja z Zackiem. Był to wf, więc luz. W sportach jestem bardzo dobra i staram się bardzo. Wf-ista kazał nam wybrać składy. Nagle wszedł Alan cały zadyszany, ale dołączył do nas. Pan Henrry (bo tak miał na imię nauczyciel) kazał nam się dobrać w drużyny. Wybrał dwie osoby, żeby wybierały i byli to Alan i drugi kumpel Zacka Jackon. W głębi duszy myślałam, żeby mnie nie wybrał Alan, bo dla mnie ciężkie jest przebywać blisko osoby, w której sie kocham, ale i tak mnie wybrał.

40 minut później...

- Super Diane! - usłyszałam głos Alana. Przewróciłam oczami i odpowiedziałam z lekką niechęcią.

Porządana miłośćOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz