#22 - Część II

4.6K 232 407
                                    

- Mam przestać? - kolejne pytanie.

Tym razem wczepiłem dłoń w jego karmelowe, miękkie włosy, swoją stopę lokując na jego lędźwiach. Usłyszałem stłumiony w mej skórze śmiech. Louis wziął to za jednoznaczną odpowiedź. Obydwa ciała trzęsły się w spazmach z powodu naszych śmiechów, łączonych z sapnięciami. Rozerwałem pierwszy guzik jego aksamitnej koszuli, gdy podniósł się, łokcie opierając wzdłuż moich barków.

- Wow, mały, spokojnie. - cały czas śmiał się cicho. Ja go nie słuchałem pragnąc jak najszybciej pozbyć się koszuli chłopaka. Oblizałem usta obserwując coraz bardziej widoczny dla mnie umięśniony tors.

- Czego pragniesz, Harry? - spytał, jakby oprzytomniał, gdy materiał spadł z jego ramion, gniotąc się, gdy wylądował na podłodze. Sięgnął dłonią do moich rurek, gładząc moją wypukłość w dłoni. Zipnąłem na to uczucie, choć chciałem poczuć go bardziej niż przez materiał irytujących spodni

- Nie wiem... - szepnąłem, pod koniec ostatniego słowa też pojękując cicho. - Cokolwiek co ty byś chciał na pewno mi się spodoba...

- Jesteś pewny? - miałem ochotę przewrócić oczami, ale nie ponaglałem go bardzo. Wiedziałem, że by zaczął działać musiał dostać ode mnie pozwolenie.

- Louis, jestem pewny, otrzymujesz właśnie pozwolenie na robienie ze mną tego co tylko chcesz - uśmiechnąłem się.

- Nie chcę robić tego co chcę - pokręcił głową. - Chcę zrobić coś, czego pragniemy oboje. Chcę pokazać ci jaką przyjemność możemy doznać - ucałował moje wargi.

- No to możesz łaskawie przestać gadać i sie telepać z nerwów i pokazać mi? - przewróciłem czule oczami.

- Jesteś strasznym gnojem - zaśmiał się i pociągnął mnie do góry samemu siadając. Przegryzł mocno swoją wargę, ściągając ze mnie t-shirt jednym ruchem w górę. Sięgnął po kieliszek, upijając wino aż do dna. Zachichotałem gdy oblizał wargi, klęcząc przede mną, ponieważ właśnie w takich pozycji odpinał swoje spodnie.

- Szybciej, szybciej... - ponaglałem go, doskonale sie przy tym bawiąc. Czy to możliwe, że już alkohol zdążył zacząć na mnie działać?

- Więc dlaczego nie ściągasz własnych spodni? - zadrwił ze mnie. Zobaczyłem bardzo wyraźny zarys jego penisa wbijającego się w materiał granatowej bielizny. - Zdejmując je ze swojego słodkiego tyłka, misiu.

- Jakiś ty wymagający - zacmokałem, czując gorące rumieńce przez to, że określił mój tyłek seksownym, jak najszybciej ściągając swoje jeansy.

- Jeszcze nie wiesz, jak wymagający potrafię być - uśmiechnął się cynicznie, rzucając swoje spodnie i skarpetki koło łóżka. Wręcz rzucił mnie na nie, kiedy moje spodnie znajdowały się już w połowie moich ud. Usiadł na swoich piętach, patrząc na moje ciało leżące na wznak i chwycił moje spodnie, ściągając je w takim samym tempie, w jakim tworzył ścieżkę pocałunków wzdłuż mojego lewego uda.

Bylem tak zamroczony jego pocałunkami, że nawet nie dostrzegłem, kiedy skarpetki również zniknęły z moich stóp.

- Uh... - położyłem dłonie wzdłuż swoich boków, obserwując jak dobrze Louis wygląda obejmując moje nogi. Zatrzymał się na dłuższą chwilę blisko niego krocza. Zahaczył palcami o koronkę. Miałem na sobie te majtki, które kupił specjalnie dla mnie. Odkąd wiedziałem jak bardzo podoba mu się ta bielizna, coraz częściej nosiłem majtki w tym stylu. Louis doskonale o tym wiedział, ponieważ przecież robił pranie. Wysysał malinkę na moim udzie dłuższą chwilę. - Powiedz mi wcześniej co chcesz zrobić - poprosiłem, czując jego usta na brzuchu.

one of seven stories | l.s. ; z.m.Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz