Louis' POV
- Synu, gdzie podziewa się twój chłoptaś? - zapytał ojciec.
Oh, sam chciałbym znać odpowiedź na to pytanie. Mył się tak długo, że zdążyliśmy wypić już z ojczymem połowę piwa!
- Pewnie się szykuje w swojej sypialni - parsknął Liam, kładąc wyprostowane nogi na stoliku. Klepnąłem go w kolano, posyłając groźne spojrzenie. Nie lubiłem jego łap na moim stoliku. - Potrafi się długo zastanawiać nad wyborem szmat.
- Zazdrościsz mu, bo nawet w połowie nie masz tak ogromnego wyboru - zaśmiał się Zayn, w czym ja i ojciec mu zawtórowaliśmy.
- Skąd w ogóle pomysł, by zamieszkać ze swoim partnerem parę miesięcy po zostaniu parą? - mój ojciec nie dowierzał odkąd powiedziałemmu, że Harry z nami mieszka
- Powiem tak, ojczulku... - wziąłem łyk swojego piwa. - Jestem dorosły i jeśli chcę z nim mieszkać i spać w jednym łóżku kiedy tylko chcę, tak będzie.
- Wiem, wiem. Nie musisz mi przypominać, że jesteś dorosły, bo czuję się kurewsko stary - zaśmiał się głośno, masując moje barki. - Odbierając bliźniaki z przedszkola mam wrażenie, że ludzie mylą mnie z dziadkiem.
- Bo teoretycznie jestes dziaduniem... - mruknął młody Payne, w ostatniej chwili robiąc unik przed ciosem ojca.
- O nie, jeszcze nie chcę być dziadkiem - pokręcił głową. - O was na szczęście nie muszę się bać. Ale Lottie i ten jej nowy chłopak... - westchnął.
- Lottie to rozważna, młoda kobieta - prychnąłem.J
- Ludzie robią z miłości głupie rzeczy. - mężczyzna popukał się po czole. - Pamiętasz na pewno brata...
- Ej! - oburzył się Liam. - Dawno i nieprawda!
- O czym mówicie? - spytał zdezorientowany Zayn, kładąc puszkę piwa na stoliku. Sięgnął po pilota.
- To Li nie chwalił ci się jak kiedyś śpiewał miłosne pieśni pod oknem swej wielkiej, licealnej miłości? - westchnąłem z fałszywym rozmarzeniem.
- Nie, nigdy akurat o tym nie wspominał - Zayn parsknął śmiechem, podgłaśniając mecz. Wtulił się do swojego chłopaka śmiejąc się głośno. Wtedy usłyszałem kroki.
- Oho! Księżniczka raczyła nam się pokazać, tatku! - zawołałem, chichocząc, gdy usłyszałem jak Harry zaczął mnie przedrzeźniać. Mój ojciec wstał, by przywitać mojego chłopaka. Ja go wyprzedziłem, biegnąc do mojego chłopaka, który zatrzymał się w połowie schodów. Miał na sobie śliczne ubranie, wyglądał bardzo seksownie. - Tata na ciebie czeka, kochanie - oznajmiłem mu z ciepłym uśmiechem.
Widziałem jego nerwowy uśmiech dlatego od razu złapałem go za rękę.
- Trochę mi zajęło, przepraszam - zachichotał sztywno, łapiąc mnie w talii. - Prawie tam zasnąłem. Jednak szkoła jest trochę męcząca.
Pogładziłem jego bok, prowadząc go do mojego taty, który pobladł. - Dzień dobry - mruknął Harry z delikatnym uśmiechem. - Miło mi w końcu pana poznać, jestem Harry - wystawił dłoń w jego kierunku.
Ojciec nie spuszczał z niego wzroku, kiedy złapał jego rękę całkiem szybko i niepewnie. Uniósł brodę, nim wychrypiał. - Styles?
Widziałem jak szybko jego uprzejmy uśmiech pobladł, po tym co powiedział ojczym. Zresztą reakcja całej reszty była bardzo podobna. Zacisnąłem z determinacją szczękę, jeszcze mocniej obejmując nastolatka.
- Tak... - bardziej spytał niż odpowiedział mój chłopak. Kiedy ojciec puścił jego dłoń, złapał za swoje biodra.
- Trzymajcie mnie...
CZYTASZ
one of seven stories | l.s. ; z.m.
Fiksi PenggemarHarry jest dzieckiem pary o najbardziej popularnym nazwisku Nowego Jorku, każdy zna małżeństwo Stylesów - w końcu ich firma rozwija się w zastraszającym tempie. Życie bogatego nastolatka nie jest jednak usłane różami; przekonuje się o tym, kiedy jed...