Poproszę ładnie o komentarze 💕
Louis' POV
Obudziłem się jako ostatni i już w momencie rozchylenia powiek dotarły do mnie szmery z dołu oraz z łazienki na korytarzu na piętrze. To nie była dla mnie nowa sytuacja; w tak wielkim domu, z chmarą domowników, którzy nigdy nie byli cicho i kompletnie nie potrafili się zachowywać ciągle panował hałas i gwar.
A ja nie należałem do porannych ptaszków, zdecydowanie nie.
Przewróciłem oczami, słysząc jakąś wypowiedź Crystal, którą Niall skwitował głośnym śmiechem. Ta blondynka była tak zadurzona w Crystie, że wszyscy mieliśmy z niego ubaw. Tylko dziewczyna nie wydawała się kompletnie odwzajemniać jego zalotów. Dla nas Niall nie był ani trochę subtelny i ciągle próbował ją poderwać, a ruda za każdym razem obracała jego słowa w żart.
Westchnąłem ciężko, przecierając swoje oczy i po ubraniu się ruszyłem tylko przemyć twarz i umyć zęby do toalety. Było już grubo po dziewiątej, a oni zapewne siedzieli tam od ósmej. Musiałem się w końcu pojawić, jednak bez zbędnego pospieszania swojego ciała.
Pomachałem niemrawo do wymijającej mnie Perrie z ręcznikiem na głowie, która właśnie wyszła z łazienki, a więc idealnie wyczułem moment, z czego bardzo się cieszyłem. Trafienie na wolną łazienkę graniczyło tu często z cudem.
Stanąłem przed lustrem, nakładając na szczoteczkę trochę pasty. Zacząłem czyścić zęby, kiedy wzdrygnąłem się na krzyk. Nie byłem pewien czyi, ale brzmiał jak rozwścieczony Niall.
Wyplułem pianę do zlewu, płucząc gardło, a wtedy wiedziałem że muszę tam jak najszybciej zejść, gdy po domu rozbrzmiał huk. Zmarszczyłem brwi, posyłając swoje skonsternowane spojrzenie również dziewczynom, które razem ze mną wybiegły z pokoi kierując prędkie kroki na dół. Słyszałem coraz wyraźniej wzburzony głos Nialla i mamrotanie Liama.
- Nie pozwolę na to, to jest mój dom! - wrzasnął w końcu, bijąc dłońmi o stół, gdy schodziłem po schodach coraz niżej. - Rozumiesz, że nie masz nic do gadania? Wpierdalaj to, wypłoszu!
- Liam, ktoś kto nie je mięsa-
Mój brat nie pozwolił dokończyć Niallowi jego wypowiedzi. Już wiedziałem, że chodzi o Harry'ego.
- To się nauczy!
- Co tu się kurwa mać odpierdala?! - wykrzyczałem gardłowo, sprawiając, że dziewczyny, jak i Niall zgarbili się przez donośność mojego głosu.
Moja wściekłość znacznie zwiększyła swój poziom na scenę jaką zastałem.
- Otwórz pysk!
Liam ściskał szczękę Harry'ego, który siedział przed nim na klęczkach, płacząc gorzko, w momencie, kiedy kręcił swoją głową, uciekając od kawałka mięsa, jaki trzymał mój brat w dłoni.
- Czy ciebie już do reszty pojebało, Payne?! - mój ton nie zelżał nawet na sekundę, gdy po pokonaniu niewielkiego dystansu z całej siły popchnąłem brata na kuchenne szafki, przez co kawałek wędliny spadł na podłogę.
- Harry! - Perrie wyrwała się do biegu, zgarniając bruneta, który upadł na łokcie z kolejnym uderzeniem o podłogę, w objęcia. Widziałem jak Styles kurczowo łapie się jej koszulki, zanosząc urywanym szlochem.
- Nie poznaję cię, kurwa, nie poznaję! - uderzyłem otwartą dłonią w szafkę, zaraz obok jego głowy, która prawdopodobnie pękła. Czułem satysfakcję na widok małego lęku w oczach szatyna. - Wiesz co to jest? To nawet nie zabawa. To jest sadyzm.
CZYTASZ
one of seven stories | l.s. ; z.m.
FanficHarry jest dzieckiem pary o najbardziej popularnym nazwisku Nowego Jorku, każdy zna małżeństwo Stylesów - w końcu ich firma rozwija się w zastraszającym tempie. Życie bogatego nastolatka nie jest jednak usłane różami; przekonuje się o tym, kiedy jed...