Pierwszy Pocałunek - Alvaro Soler

688 22 4
                                    

Jednego z letnich dni, Alvaro zrobił ci niespodziankę i odwiedził cię w twoim domu. Gdy go zauważyłaś przez okno, wybiegłaś i od razu mocno go przytuliłaś.
- Alvi! A co ty robisz? Miałeś wpaść do mnie za dwa tygodnie...!
- Wiem... Ale nie mogłem wytrzymać tak długo, więc o to jestem.
- Zaskoczyłeś mnie tym. No ale cóż. Wchodź do środka, bo jest ciut chłodniej niż na dworze - zaprosiłaś go do domu.
Weszliście i poszliście do twojego pokoju, gdzie jednak spędziliście najwięcej czasu w ten dzień.

Wieczorem, koło godziny wpół do 9, wyszliście na dwór, bo po prostu było już wtedy chłodno i przyjemnie. Wzięłaś koc i rozcieliłaś go na zielonej trawie. Zaraz obydwoje usiedliście na nim i zaczęliście rozmowę. Ale jednak nie była to taka zwykła... Teraz byliście na siebie otwarci o mogliście spokojnie powiedzieć nawet o swoich wstydliwych przeżyciach lub też o swoich tajemnicach, o których nikomu nie mówiliście do tej pory.
W pewnym momencie brunet zerwał się z koca. Spojrzałaś na niego i spytałaś:
- Co jest?
- Poczekaj chwilę... Zaraz przyjdę... - zniknął, ale po kilku sekundach pojawił się z powrotem - Jestem.
W rękach trzymał gitarę. Usiadł, ułożył ją na kolanie i po cichu zaczął coś tam brzdękać - co miałaś rozumieć za nastrojenie jej.
- Hm.. No dobra... Co by tu zagrać... - rzekł brunet, a po chwili namysłu z pewnością siebie zaczął skakać po różnych dźwiękach, które układały się w jego autorską piosenkę "El Mismo Sol".

Klimat podczas gry i dobór piosenki bardzo sprzyjał, bo właśnie słońce pomału kończyło swój obieg na niebie i przez to pokryło się ono pięknymi barwami pomarańczowego i granatowego, pomału przechodzącymi do drugiego koloru.

Słuchając swojego przyjaciela, do którego jednak czułaś coś więcej niż przyjaźń i wpatrując się w cudowne niebo wyobrażałaś sobie swoje dalsze życie, gdyby właśnie tu był wasz piękny pocałunek. Z rozmyślań wyrwał cię donośny głos Solera:
- Nad czym myślisz?
- Ja? Nad moim życiem... A ty?
- Ja w sumie też... I teraz dochodzi do mnie to, że brakuje w tych planach mi jednej osoby... - mężczyzna spojrzał ci prosto w oczy.
- Kogo?
- Ciebie, kochana - zarumieniłaś się na jego słowa.
Po chwili Alvaro odłożył gitarę i położył ci swoją dłoń na policzku, delikatnie smyrając go kciukiem.
- Kocham cię, [T. I.].
- Ja ciebie też kocham, Alvaro - szepnęłaś i momentalnie poczułaś jego wargi na swoich całujące zachłannie i z niewiarygodnie dużym uczuciem jakim cię darzy...

𝐅𝐈𝐑𝐒𝐓 𝐓𝐈𝐌𝐄𝐒; preferencje ✔Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz