Rodzinny Wypad - Alan Walker

212 6 2
                                    

Obudziły cię przebłyski promieni słonecznych, które zwiastowały nowy, piękny i słoneczny dzień. Spojrzałaś za okno i nagle zachciało ci się ubrać sukienkę, choć szczerze za nimi nie przepadasz. Wybrałaś jedną, którą zaraz ubrałaś. Po lekkim ułożeniu włosów zeszłaś do kuchni, gdzie właśnie majstrował Alan pichcąc coś dobrego na śniadanie.
  - Chyba cud się stał... - rzekłaś i pocałowałaś go na dzień dobry w policzek.
  - A wiesz... Coś mnie wzięło tak jak ciebie na sukienkę dzisiaj - zachichotał pod nosem.
  - Okej, wygrałeś - mruknęłaś i przygotowałaś stół na posiłek.
Obudziłaś Aksela, który w wielkim pośpiechu zbiegł na śniadanie, bo był już strasznie głodny.
Przy posiłku Alan zabrał głos:
  - Mam dla was jedną wiadomość...
  - Tak? A jaką? - spytałaś.
Ten się jeszcze nie odzywał.
  - Tato! No mów już! - chłopiec lekko podniósł głos z niecierpliwości.
  - Tylko nie bądźcie na mnie źli...
  - Mów!
  - Jutro jedziemy do Portugalii na 10 dni...
Na to zaniemówiłaś. Myślałaś, że zbił jakiś wazon albo napsocił coś innego, a takiego obrotu sprawy się nie spodziewałaś.
  - Naprawdę?
  - Tak. Bilety kupiłem kilka dni wcześniej i jutro lecimy o 12.
  - O mój Boże! Lecimy! - wykrzyknęłaś i przytuliłaś go mocno, o mało go nie dusząc.

Przez cały dzień aż do wieczora oczywiście było wielkie pakowanie. Następnego dnia podjechaliście na lotnisko i wsiedliście do samolotu. Aksel o wszystko się pytał, co gdzie i jak to się dzieje, więc cierpliwy ojciec Alan wszystko mu tłumaczył...
Kiedy dotarliście do stolicy, czyli Lizbony, zawieźliscie rzeczy do hotelu, a potem zrobiliście sobie pierwszy spacerek.

Przez cały pobyt naspacerowaliście się porządnie. Gdzie tylko zjawiliście się w nowym miejscu, musiało ono zostać upamiętnione zdjęciem.

Nie chciałaś już wyjeżdżać. Bardzo Ci się podobało, ale jednak trzeba wracać do domu. Przez twoje lekkie ociąganie, ledwo zdążyliście na samolot, a przez cały lot wszyscy spaliście, dopóki nie dolecieliście do Norwegii.

<<<<<❤️>>>>>

Zbliżamy się do końca książki, kochani... 😥
Rozdział dedykuję ZjebanyWalker ❤️

𝐅𝐈𝐑𝐒𝐓 𝐓𝐈𝐌𝐄𝐒; preferencje ✔Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz