Oświadczyny - Tom Felton

586 32 20
                                    

Od rana Tom był u ciebie w domu. Miło i przyjemnie spędziliście poranek.
Dzisiaj nadszedł dzień twoich urodzin i hucznej imprezy, więc musieliście pojechać do miasta by dokupić jeszcze parę rzeczy. Później wrócilicie do domu. Tom podarował ci prezent od niego, jaką była przepiękna, szmaragdowa suknia z diamentami i powiedział, że możesz ją dzisiaj założyć... Mieliście trochę czasu, ale oczywiście o 16 zaczęło się szykowanie...
Mama zrobiła ci piękną fryzurę i makijaż. Potem trochę przed wyjściem ubrałaś swoją śliczną suknię i mogłaś już jechać. O 17:30 byłaś na miejscu. O dziwo, był tam już twój blondyn... Wyglądał obłędnie... Czarny garnitur i krawat w akcentem zielonego butelkowego...

Chyba mam do czynienia z ósmym cudem świata...

Zanim jednak przyszłaś do niego, musiałaś sprawdzić inne rzeczy. Po nich, już miałaś iść do niego, kiedy poczułaś jego rękę przekładającą twoje włosy na jedną stronę. Po chwili jego wargi znalazły się na mojej szyi, składające namiętne i soczyste pocałunki.
  - Hm... Tom... Teraz? - wymruczałaś.
Odpowiedzi nie słyszałaś, bo nadal czułaś jego usta pozostawiające krwiste malinki na twojej szyi.
Dałaś mu się trochę porozpieszczać, ale trochę później wróciłaś do witania gości. Po kilku minutach zaczęła się imprezka. Nieźle się bawiłaś i uśmiałaś.
Dochodziła już godzina 22. Pięć minut przed nimi DJ puścił całkowicie inną muzykę. A był to bardzo powolny i romantyczny kawałek... Lekko się oburzyłaś, ale później zrozumiałaś o co chodzi... Podszedł do ciebie Tom, wziął cię za rękę i patrząc prosto w oczy, rzekł do mikrofonu:
  - Kochanie... Jesteśmy razem już kilka lat i myślę, że to jest dobry moment...
Jesteś moim ideałem. Zabawna, opiekuńcza, wyrozumiała, ambitna, uparta... Czasem z dystansem, ale i tak kocham ciebie najbardziej na świecie i nigdy cię nie opuszczę... To z tobą chce przeżyć całe moje dalsze życie... Dlatego... - spojrzał na zegarek, po czym uklęknął i otworzył małe szmaragdowe pudełeczko - Czy ty, moja ukochana [T.I], uczynisz mnie najszczęśliwszym mężczyzną na tym świecie i wyjdziesz za mnie?
Nie dowierzałaś.

Nie... To się nie dzieje naprawdę... Ja śnię... To jest sen. Obudź się!

  - Tak... - szepnęłaś i odkiwnęłaś głową, by inni goście widzieli.
Tom wstał i założył tobie na palec piękny pierścionek zaręczynowy. Spojrzałaś na niego, w te piękne niebieskie oczy. Tak go kochałaś...
Za sobą usłyszałaś jak wszyscy zebrani na sali wołają: Kiss! Kiss!
No i stało się... Zbliżyliście się do siebie i w końcu poczułaś jego wargi na swoich. W tej chwili tego potrzebowałaś...
Całowaliście się z wielką miłością i niezwykłym pragnieniem, ale jednak były to powolne muśnięcia waszych ust. Nagle usłyszałaś głos twojego przyjaciela, który zaczął wołać: Gorzko! Gorzko!
Razem z nim po kilku chwilach zaczęła krzyczeć cała sala.... Tom widocznie posłuchał się ich, bo niespodziewanie delikatnie pochylił cię, układając na jego ramieniu i pogłębiając pocałunki. Położyłaś rękę na jego rozpalonym policzku. On za to złapał twoją nogę, lekko ją podnosząc. Przeszły cię ogromne i cholernie przyjemne dreszcze na całym ciele...
Gdy skończył nam się oddech, oderwaliście się od siebie. Szepnęłaś mu do ucha:
  - Kocham cię...
  - Ja też cię kocham... - pocałowałaś go krótko w usta, po czym twój blondyn pomógł Ci stanąć stabilnie na nogach. Nagle sala zaczęła bić brawo, a wy staliśmy wpatrzeni w siebie i lekko zarumienieni.
DJ puścił już normalną muzykę, a odprowadzana przez Feltona na twoje miejsce szłaś jeszcze nie dowierzając, że jesteś już zaręczona...
Później zostałaś porwana do tańca przez twojego świeżego narzeczonego.

To jest jeden z najlepszych dni w moim życiu... Nigdy go nie zapomnę...

<<<<<<<<❤️>>>>>>>

Te dwa rozdziały pisałam już wcześniej w innej książce ("Każdy dla każdej"). Tak, wiem. Byłam tak leniwa, że nie chciało mi się pisać nowych... Ale mam nadzieję, że mi wybaczycie 😥
Do następnego! ❤️

𝐅𝐈𝐑𝐒𝐓 𝐓𝐈𝐌𝐄𝐒; preferencje ✔Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz