Najgorsza Kłótnia - Alan Walker

390 14 2
                                    

Na zegarze wybiła 10. Przeciągnęłaś się i spojrzałaś na bruneta, który stał przy oknie i oglądał piękny widok gór w Norwegii.
  - Jak się spało?
  - Cudownie, kochanie - podszedł do ciebie i skradł Ci krótki pocałunek z twoich ust - Co jemy na śniadanie i jakie mamy plany na dzisiaj?
  - Zjemy typowo norweskie pølse (czyli takie jakby parówki) i zabieram cię na wycieczkę po mieście. Musisz je poznać, bo raczej później tutaj zamieszkasz...
  - Już się nie mogę doczekać - odpowiedziałaś, wstając z łóżka i przytulając go.
  - Ubierz się, a ja szybko je przygotuję.
  - Dziękuję, kocham cię - posłałaś mu buziaka w powietrzu.
  - Ja ciebie też - wyszedł, zamykając drzwi i udał się do kuchni.
Ty migiem się ubrałaś i gotowa pojawiłaś się przy stole w jadalni.
Zjedliście pyszne śniadanie, a potem wyjechaliście jego samochodem spod domu.
Alan zaparkował auto w centrum miasta. Wyszliście, po czym złapał cię za rękę i zaczął oprowadzać po mieście, pokazując drobne zabytki albo miejsca do rozrywki. Cudownie spędziliście czas chodząc, rozmawiając i śmiejąc się praktycznie bez przerwy. W porze obiadowej zaszliście do jednej z tamtejszych restauracji. Zamówiliście posiłek i już miałaś opowiedzieć mu jedną zabawną historię z życia, kiedy ten rzekł:
  - Przepraszam cię, ale pozwolisz, że skoczę do toalety?
  - Tak, jasne - odpowiedziałaś, a go już po chwili nie było.
Wyjęłaś telefon i tak jak prawie każdy na sali restauracyjnej zaczęłaś przeglądać Instagrama i Facebooka. Trochę ci to zajęło, bo już minął kwadrans a Alan nie wracał.
  - Chyba tak długo nie załatwia swoich potrzeb... - dyskretnie zaczęłaś rozglądać za swoim chłopakiem, kiedy w jednej chwili prysło całe wasze uczucie...
Alan stał oparty o ścianę i bezczelnie flirtował z jakąś dziewczyną. Potem na koniec ta złapała go za rękę i pocałowała w usta.
  - O nie... To już za wiele... - wstałaś, zgarnęłaś swoje rzeczy i zaczęłaś kierować się do wyjścia.
  - [T.I], kochanie? Gdzie idziesz?
  - A nie widać? Wychodzę! Co to miało być, co?!
  - Moja fanka... A to nie moja wina, że pocałowała...
  - Jasne! Zejdź mi z oczu! Nie chce Cię znać! - wykrzyknęłaś i natychmiast wyszłaś z restauracji.
Złapałaś taksówkę i pojechałaś do mieszkania Alana spakować swoje rzeczy. Szczęście, że miałaś tutaj swoją przyjaciółkę, więc od razu do niej pojechałaś. Zadzwoniłaś do drzwi, mając już łzy w oczach.
  - O Boże, [T.I], wchodź kochana... Jezus, kto ci to zrobił?
Nie zdążyłaś jej odpowiedzieć, bo pobiegłaś do salonu i runęłaś na kanapę, natychmiastowo wylewając swoje łzy na miękki mebel. Dziewczyna usiadła przy tobie, objęła cię i zaczęła głaskać po plecach.
  - Spokojnie, kochana... Shh... - oderwałaś się i spojrzałaś na nią - Opowiesz mi?
  - Okej - powiedziałaś przez łzy.
Przyjaciółka podała Ci chusteczkę, byś mogła wytrzeć policzki. Przetarłaś je i zaczęłaś opowiadać jej całą historię. Kiedy skończyłaś jeszcze spłynęła Ci jedna łza.
  - Co za typ... Nie myślałam, że taki będzie... Ale jednak myślę, że nie spodziewał się tego, a ty do niego idealnie pasujesz.
  - Naprawdę?
  - Tak! Jasne! Nie pamiętasz jak w walentynki rok temu dał Ci piękny i ogromny bukiet czerwonych róż i zabrał na mega romantyczną randkę?
  - Pamiętam...
  - Albo co uratował cię w ostatniej chwili przed wypadkiem na drodze, bo prawie zasnęłaś za kółkiem?
  - Eh... Tak...
  - No właśnie! Zależy mu na tobie, a to flirtowanie z fanką było bardziej od jej strony. Sam ci mówił, że to nie z jego winy.
  - No tak... - nagle usłyszałyście dzwonek do drzwi.
  - Pójdę otworzyć - dziewczyna rzekła i zniknęła za ścianą.
Z pokoju doszedł cię znajomy głos mężczyzny, który dzisiaj zranił cię dosyć mocno.
Twoja przyjaciółka weszła do salonu i rzekła:
  - Chyba macie sobie coś do wytłumaczenia... - do pokoju wszedł Alan, a dziewczyna wyszła zamykając drzwi.
  - No to więc co masz mi do powiedzenia? - rzekłaś z chrypką w głosie.
  - Słuchaj, wybacz mi.
  - Tylko wybacz? Acha... No to fajnie...
  - Ale słuchaj... Naprawdę chcę cię przeprosić. Nie spodziewałem się tego z jej strony... Przepraszam cię! Proszę, wybacz mi!
  - Mam Ci wierzyć?
  - Przynajmniej spróbuj i daj mi szansę, proszę. Kocham cię jak nikogo innego. Zależy mi na tobie i to bardzo - wyjął zza pleców piękny bukiet twoich ulubionych kwiatów - To jak?
  - Obiecujesz, że to się nie powtórzy?
  - Obiecuję - położył swoją dłoń w miejscu serca.
  - Dobrze. Kocham cię i tak, Alan - rzekłaś, na co on uśmiechnął się szczerze, po czym wręczył ci bukiet i mocno cię przytulił.
Nagle usłyszałaś wystrzał i poczułaś papierki konfetii spadające na ciebie.
  - Tak! Wiedziałam, że wszystko będzie dobrze! Jeszcze poproszę pięknego kissa i idę po tort!
Ty tylko westchnęłaś, bo choć chciałaś coś powiedzieć, brunet zamknął twoje usta swoimi w czułym i pełnym miłości pocałunku.

[Ten rozdział dedykuję ZjebanyWalker, że musiała tyle czekać. Wybacz mi, Ala... 😂 Mam nadzieję, że nie będziesz na mnie zła 😅]

𝐅𝐈𝐑𝐒𝐓 𝐓𝐈𝐌𝐄𝐒; preferencje ✔Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz