Lauren zapowietrza się i spogląda na mnie w szoku, który udziela się również mi. Nie miałam tego powiedzieć, ale ta myśl krążyła po mojej głowie.
- Ty co? - dziewczyna otwiera buzię i patrzy na mnie.
- Nic, nic. - owijam.
- Kochasz mnie? - pyta i napiera na moje ciało swoim.
- Chyba..tak, nie wiem. Cokolwiek. - peszę się, ponieważ w jej ustach te słowa brzmią co najmniej, jakbym obiecywała jej całą siebie.
- Mhm. - odsuwa swoje ciało.
- Po prostu.. tak, kocham cię. Wiedziałam, że tak jest od kiedy cię poznałam, ale na prawdę dużo przeszłyśmy i miałam zamiar powiedzieć Ci to, gdy będziemy na stabilnym gruncie.
- Po tych sprawach, będziemy. Chcę to wiedzieć, bo nie wiem czy mam się o ciebie starać. Czy mam trwać przy tobie, bo gdy nie odwzajemniasz moich uczuć to nie chcę niepotrzebnie złamanego serca. - mówi mi a ja mięknę.
Przypominam sobie słowa Tyrona, który mówił o dobrej zabawie z dziewczyną, kiedy ona mówiła, że go kocha. Przypominam sobie słowa Lucy o tym, że kocha Lauren. Czy Lauren czuję coś do niej?
- Lucy jest w ciąży. - zmieniam temat.
- No i? Wiem, byłam u niej na widzeniu. Idiotka, przespała się z dowódcą. - mówi Lauren niespokojnie.
- Nie jesteś chyba zazdrosna? - pytam i unoszę brwi.
- Co? Oszalałaś? Jak mogę być zazdrosna o Lucy, gdy mam cieb.. gdy zakochałam się w tobie? Ty chyba nie rozumiesz... Ja po prostu myślę o tobie od dwóch miesięcy w każdej chwili. - wyznaję.
- Cóż.. to dobrze, bo inaczej musiałabym ją zabić. - uśmiecham się.
Lauren nie odzywa się. Schyla się i skrada całus na moim ustach. Motyle tańczą w moim brzuchu, chcę pogłębić pocałunek, ale do sali wchodzi lekarz, który oznajmia, że musi przeprowadzić badania.
***
- Dowody są niezaprzeczalne! - podnosi głos jeden z oskarżycieli.
Stoję z tyłu i przyglądam się pierwszej sprawie, w której głównym oskarżonym jest Clara. Siedzi na ławie obok adwokata, którego przydzielili jej z urzędu. Jest to starsza kobieta, ale z bardzo dużym stażem. Kilkanaście świadków zostaje przesłuchany w ciągu pięciu godzin. Ze względu na ujawnienie sprawy do sali mogła wejść nawet prasa i dziennikarze. W napięciu czekam na zeznania Lauren. Ma przedstawić swój punkt widzenia oraz swoje relacje z matką. Wiem, że będą zadawać jej ogrom pytań i wiem, że dziś cała jej rodzina w postaci gangu dowie się, że większość z nich odsiaduje wyrok przez nią. Jest pod stałą opieką dzięki fbi, ale gdy to się skończy ona będzie w poważnym niebezpieczeństwie. Nie mogę uwierzyć, że wydała wszystkich. To takie głupie i niepoważne z jej strony.
- Lauren Jauregui? - pyta sędzia a ona podaję swoje dokumenty.
- Co pani robiła nocy z dnia jedenastego na dwunastego czerwca? - pyta.
- Spędzałam noc u Lucy Vives. Potwierdziła moje alibi. - mówi.
- Czy zrobiła to, ponieważ bała się o wyjawnienie jej czynów? Czy na pewno spędziła pani u niej noc? - rzuca prokurator.
- To chyba oczywiste, że nie straszyłabym jej tym? Na liście są też moje przestępstwa. Ona mogła wykorzystać to przeciwko mnie. - mówi Lauren a ja marszczę brwi.
Jakie zarzuty? Czy Lauren wydawała również siebie? Od kiedy straciłam posadę ciężko było dowiedzieć się czegokolwiek.
- Wysoki sądzie. Chcę dołączyć do akt nagranie z telefonu, w którym Lauren wyraźnie mówi o winie swojej matki. Jeszcze zanim FBI, w ogóle przyjęło zgłoszenie o morderstwie. - mówi przedstawiciel Clary.
CZYTASZ
Prison Love
FanfictionLauren Jauregui - podejrzana o morderstwo i Camila Cabello - policjantka z biura federalnego, której zostaje przydzielone śledztwo. Jak potoczą się ich losy?