#4

333 33 4
                                    

Lekcje minęły zaskakująco szybko, według zapewnień Liama miałam iść teraz na niemiecki. Przez całą lekcję nie wymyśliłam sposobu jak dostać się do Sali bez pomocy Liama. Niestety nie znałam tu nikogo kto by mi odpowiedział na  moje pytania.

Zrezygnowana podeszłam do drzwi. Nie widziałam Liama, może odwidziało mu się być moim opiekunem. Na końcu korytarza zobaczyłam duże okno. Ruszyłam ku niemu, widok z niego był super. No dole był wybieg dla koni, stajnie, boisko do piłki nożnej i jakieś pole z tarczami. Wszystko było zadbane i utrzymane.

Wyjęłam telefon z kieszeni, nikt nie dzwonił, nie pisał. Nawet ojciec nie pytał się jak mi idzie. Czy to wina tego odseparowania się od ludzi spoza szkoły? Co Cleo pomyśli? Nie piszę do niej od 2 dni, ale w sumie ona też nie próbuje się ze mną skontaktować. Oparłam się o parapet. Zaczęłam obserwować innych. Korytarz był kolorowy. To dziwne stwierdzenie ale innego wymyślić nie mogłam. Gdzie nie spojrzałam, widziałam niebieskie włosy, białe włosy, zielone i czerwone. Dla mnie to było dziwne i niepokojące. A dla nich? To było coś normalnego. Dla nich to ja byłam dziwadłem. Byłam jedyną dziewczyną w tej szkole, która nie miała kolorowych włosów. Co miałam o tym my…śleć? Czy to ja jestem normalna czy oni? Z mojego punktu widzenia to ja. Bez Emmy przy boku było jakoś tak cicho, nie byłam pewna czy to dobrze czy źle. Emma nie jest taka jak Cleo. Nie pije i na pewno nie pali. Nie jest typem dziewczyny z którą mogę się kolegować. Czy dyrektor celowo umieścił nas w jednym pokoju? Ona ma mnie naprostować? Ta jasne, zobaczymy czy da radę.

-Isobel!-usłyszałam.

Podniosłam zaskoczona głowę, stała przede mną  bardzo znajoma osoba. Jej krótkie czerwone włosy poprzeplatane były białymi pasemkami. Twarz wyrażała tak dobrze znaną mi niechęć.

-Isobel Fray.-zaszydziła.-Nawet tu cię przygnało?

-Ivette Kuyt.-odpowiedziałam chłodno.-To jedyna szkoła, która zechciała cię przyjąć?

-Każda szkoła by mnie przyjęła.-odparła z naciskiem.

-Jasne, pewnie wuj ci wszystko załatwił co?

-A ty co tu robisz? Nie jesteś uczniem Akademii.

-Tak, jesteś pierwszą osobą której się zwierzę. Po moim trupie Kuyt.

Dziewczyna podeszła do mnie z wyciągniętą dłonią, cofnęłam się odruchowo. Widząc to dziewczyna zaśmiała się szyderczo.

-Bez Cleo i chłopaków nie jesteś już taka odważna co?

-Nigdy nie chciałam by ona mi pomagała. Cofnij się!

-Boisz się mnie?  Prawidłowo, słyszałam że masz  wyrok i dlatego tu jesteś. Nie jesteś taka jak my. Twój pobyt tutaj musi być dla ciebie koszmarem.

-Hej!-usłyszałyśmy. Ivette drgnęła i odwróciła się do chłopaka. Z oczu Liama ciskały błyskawice ale jak zawsze zachowywał spokój. Nie spojrzał na mnie, wpatrywał się w oczy tej idiotki.

-Czego chcesz, to nie twoja sprawa!-powiedziała chłodno.

-Raczej moja. Zostaw ją.

Ivette spojrzała na mnie ze złośliwym uśmiechem. Odpowiedziałam jej spokojem. Odeszła zostawiając mnie i Liama samych. Chłopak wreszcie spojrzał na mnie. Podszedł bliżej.

-Wszystko w porządku?-spytał.

-Jasne.-odparłam beznamiętnie.

-Kto to był?

-Nikt specjalny.

-Byłaś przerażona.-naciskał.

Dopiął swego. Spojrzałam na niego wściekła. Miałam ochotę go uderzyć ale powstrzymałam się. Czy to prawda, że byłam słaba, że to Cleo i chłopaki ratowali mi skórę. Bez nich jestem…nikim?

Savin' MeOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz