Rozdział 10

959 69 19
                                    

-Nadal- doszedł do moich uszu syk- potrafię zabijać.- na te słowa wszyscy w pomieszczeniu się wzdrygli. Mieli minę jakby mieli się pożegnać z życiem.- Umiejętność: Mylne Pragnienie!- krzyknęła białowłosa ,a wokół każdego oprócz mnie i jej pojawiła się niebieska obręcz run...

Dazai

Stali prosto jak drut, pròbując dosięgnąć swojej własnej szyji. Zaczęli się ślinić ,a ich skóra przybierała dziwną niedotlenioną barwę.

I nagle przestali. Padli na ziemie jakby zmęczeni, ale nadal żywi.

-Zmię... kłaś- wydusił przywódca.

-Nie zamierzam wrócić na dno, po tym jak z niego tyle co wstałam. Powinieneś się cieszyć ,że przynależne do Agencji, bo inaczej ty i twoji ludzie bylibyście trupami- wysyczała Alice patrząc prosto w jego oczy.

Nagle dobiegło mnie jedno wielkie huknięcie, a sufit nad nami zaliczył dziurę.

Ocho, kłopoty się przygrawiciły.

-Gdzie moja siostra!- ryknął Chuuya, a ja doznałem szoku.

Sio- stra? Alice jest siostrą Chuuyi? Jak? Przecież on powstał z nicości?

Tego typu pytaniami napełniła się moja głowa.

Popatrzyłem na przywòdce tej mafijki, ale jego świadomość uciekła z tego świata.

-Część Chuuya!- powiedziałem wesoło.

Obrócił się zdezorientowany w moją stronę, jakby wcześniej nie zdawał sobie sprawy z mojej obecności.

-Co ty do cholery tutaj robisz?!- zapytał zdenerwowany.

-Przyszedłem uratować moją  partnerkę - uśmiechnąłem się do niego.

-Myślisz ,że po...

-Przepraszam ,że przeszkadzam miłym paną, ale mógłby mnie któryś tak uwolnić?!- przerwała lekko zdenerwowana Alice, Chuuyi.

-A no tak- powiedział rudowłosy, pukajac się karcąco w głowę.

Podszedł szybkim krokiem do dziewczyny i swoim kopniakiem rozerwał łańcuchy.

-Dzięki- powiedziała i ominęła najpierw jego ,a potem gdy miała minąć i mnie, zatrzymała się.- Tobie też dziękuje, że Ci się w ogóle chciało- szepła i położyła mi dłoń na ramieniu. Jednak w chwili, w której ruszyła dalej, jej ręka opuściła moją przestrzeń osobistą.

Dostałem ciarek. Czemu nagle zrobiło się tutaj tak okropnie zimno? A może się zdążyłem przeziębić?

~*~

Już tydzień później zrozumiałem ,że nie byłem chory ani nic takiego.

Po prostu zdałem sobie sprawę ,że Alice zaciekawiła mnie na tyle i spędziłem z nią tyle czasu ,że zdąrzyłem się do niej przywiązać.

Więc teraz kiedy niby "Zachorowała" i wzięła sobie wolne, czułem się dziwnie osamotniony.

Choć wiedziałem ,że tak naprawdę Alice zamierza odejść. Najprawdopodobniej myśli ,że wszystko, wszystkim wypaplałem.

Myliła się, nie zamierzałem pisnąć słowa ani o jej przeszłej pracy, ani o tym że jest siostrą mafioza.

Nadal zastanawiałem się o co chodzi z tym "rodzeństwem". Bo fizycznie nie możliwe było by to ,żeby nim byli.

Po pracy postanowiłem wstąpić do Chuuyi. Pewnie mieszkają razem, a o tej porze powinien być jeszcze w pracy.

Dostałem się do budynku i pojechałem windą do góry. Dotarłem pod drzwi odpowiedniego mieszkania i zapukałem.

Mylne Pragnienie - Dazai x OCOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz