Alice
...Powiedział, wstając i mierząc w nas bronią.
-A teraz gińcie!- wrzasnął ,pociągając za spust.
W pomieszczeniu rozległ się głośny huk.
Popatrzyłam się na mężczyznę jak na idiotę.
-Gdzie ty celujesz?- spytałam, unosząc brew- To- wskazałam w miejsce ,gdzie trafiła kula- nie jest nawet blisko mojej głowy. To dobre 20 centymetrów!
-Zamknij się! I tak was zabi...
-Tak, tak. Często to słyszymy- powiedział Dazai, wytrącając broń z dłoni mężczyny.
Ja w chwili zszokowania mężczyzny, podeszłam do niego i uderzyłam wyprostowaną dłonią w kark.
Dzięki temu mężczyzna stracił przytomność i nie zagrażał komukolwiek.
-Uuu, nieźle- skomentował brunet, łapiąc nieprzytomnego.-Znasz całkiem fajne sztuczki.
-Phi, wiadomo- uśmiechnęłam się nonszalancko.
Nagle usłyszałam zbliżające się kroki, ktoś tu biegł.
-Mafuza-san!- wbiegła do pomieszczenia ,blondynka która nas oprowadzała.
Gdy tylko dostrzegła mężczyznę, przybrała minę osoby ,która chciałaby nas zabić.
-Natychmiast macie go zostawić!- krzyknęła i otwierając scyzoryk, ruszyła na nas.
-Dość- powiedziałam i sprawnym ruchem zrobiłam unik, uderzając ją w kark, tak samo jak tamtego mężczyznę.
Złapałam ją w pasie, a scyzoryk trzymany w jej ręce upadł na ziemie , wydając charakterystyczny ,metaliczny dźwięk.
-To zrobiło się nudne- westchnęłam i odrzuciłam ciało blondynki za siebie- Nie intersują mnie kobiety.
-Hhahahaha, dobrze wiedzieć- zaśmiał się Dazai.
-Idziemy se stąd? Głodna jestem, chyba se pójdę do maka ,zjeść kurczaka.- zaczęłam sobie wyobrażać te skwierczące od nadmiarmiaru oleju, pachnące fast food'em, kawałki kurczaczka w lśniącej, złoto-żòłtej panierce ,odbijającej światło tych kurewsko-jasnych lamp fast-food'owych restauracji.
A ten mi zjebał cały plan ,jednym zdaniem.
-Przecież jeszcze policja,wyjaśnienia i papierologia.
Popatrzyłam się na niego gniewnie, po czym się słodko uśmiechnęłam.
-Jesteś takim świetnym opiekunem, dlatego mam nadzieje ,że mogę to zostawić w twoich rękach- powiedziałam i skierowując jego uwagę na nieprzytomnego mężczyznę, zwiałam z pomieszczenia, korytarza, budynku i biegłam ,aż nie stanęłam przed makiem.
Jestem głodna jak wilk.
Już miałam wchodzić, gdy zadzwonił mi telefon.
Odebrałam.
-Halo?- zapytałam.
-Dazai powiedział, że urwałaś się z pracy! Już drugiego dnia! Co ty sobie wyobrażasz?!- darł się Kunikida.
-Aaaaaa-ha. Skończyłeś? Dzięki!- i się rozłączyłam.
Spròbuj mi teraz ,ktokolwiek przeszkodzić, a obiecuje- ukatrupie.
Z taka myślą, oraz miną mogącą zabijać weszłam do restauracji fast food'owej.
Wszyscy odsuwali się odemnie jak najdalej, i dobrze. Nie lubiłam zbytnio ludzi, a już zwłaszcza nieznajomych.
CZYTASZ
Mylne Pragnienie - Dazai x OC
FanfictionPewnego dnia do Tajnej Agencji Detektywistycznej na rozmowę kwalifikacyjną, przyszła nastolatka z wyglądu dość niewinna i słodka. Nikt nie spodziewa się jej przeszłości, a także nikt nie jest pewny co dziewczyna zrobi w przyszłości. Okaże się zdrajc...