Peprs. Ameryki
Przez żaluzje dochodziły do mnie promienie słońca. Chyba zapomniałem zasłonić rolet. Mozolnie wstałem i skierowałem się do łazienki. Popatrzyłem się na siebie w lustrze. Wyglądałem okropnie. Zamknąłem się w pomieszczeniu.
//time skip//
Zszedłem do kuchni, gdzie siedzieli mój tata Wielka Brytania i mój starszy brat Kanada.
Ame (Ameryka): Hej.
Kan (Kanada): Cześć młody. Jak się spało?
Ame: Nawet... Tato?- mój tata siedział wpatrzony w gazetę.
Ame: Tato?- dotkąłem go delikatnie. Mężczyzna się ocknął.
WB (chyba wiecie): Witaj synu. Wiesz, że za dziesięć minut masz autobus?- Cholera... Myślałem, że budzik zadzwonił o 6.00. Szybko ubrałem buty, kurtkę i wziąłem torbę. Zamknąłem drzwi i szybko skierowałem się na przystanek.
//time skip// (znowu ;-;)
Siedziałem na przystanku, gdy nagle podszedł do rozkładu... Rosja? O szlak. Schowałem się głębiej w moim kapturze. Wyglądał cudownie w promieniach porannego słońca. Chwila... Nie, nie, nie. Ame ogarnij ten swój powalony łeb. On pewnie nie jest... ech, nie ważne. Założyłem słuchawki i włączyłem muzykę. Zamknąłem oczy i wysłuchałem się w swoje ulubione utwory.
//In skul// (jestem powalona 😐)
Stałem przed drzwiami do klasy od matematyki. Spojrzałem na godzinę. 7.56.
To czekanie przedłużało się w nieskończoność. Usiadłem na ławce obok i zmrużyłem oczy. Niestety ta chwila nie trwało długo. Zauważyłem kilku znajomych.Jap (Japonia): Hej Ame 😊
Ame: Hai Japan.- obok dziewczyny stał wysoki chłopak. Kogoś mi przypominał. Chwila... *Loading* To Rosja! Tuż za nim stał Polska i Białoruś. Również się z nimi przywitałem. Porozmawialiśmy z jakieś kilka minut. Nasz moment przerwał nauczyciel, który włożył klucz do zamka od klasy. Wszyscy weszli i zajęli miejsca.
//Po kilku lekcjach//
//Przerwa// (Lazy @-@)Przyglądałem się kilku ogłoszeniom. Nic mnie nie ciekawiło, ale innego zajęcia nie miałem. Zaraz miał zacząć się kolejny przedmiot. Chyba najgorszy że wszystkich. Chemia... Nie to że mam coś to tego, ale osoba z którą siedzę mi nigdy nie odpowiadała. Był to mój ex, Meksyk. Od momentu, gdy prawie mnie zabij, rzucając we mnie kilkoma sztućcami, boję się go bardziej niż węży.
//Na lekcji//
Siedziałem zesztywniały i wpatrywałem się na tablicę, gdzie wykładowczyni pisała kolejnie przykłady. Nagle poczułem dotyk na moim ramieniu. Ktoś zbliżył się do mojego ucha. Poczułem oddech na karku.
Meks.: Ame~
Ame.: Zostaw mnie...
Meks.: Ale czemu? Wiem, że tego chcesz~.- z całą siłą odepchnąłem go ode mnie. Popatrzyłem się na zegar. Dwie minuty. Może dam radę? Zawsze, gdy myślałem o tamtym zdarzeniu, czułem jakby wszystkie przedmioty, których użył wbijały się we mnie.
*Dzwonek*
Bogu dzięki. Szybko wstałem, wziąłem książki i spakowałem je do torby. Szybkim krokiem wyszedłem z klasy. Nagle uderzyłem w coś. A może w kogoś? Nie wiem mało widziałem, bo upadłem na podłogę. Usłyszałem głos, skierowany chyba do mnie.
??: Mała pomoc?
~~~~~~~~~~~~~~~~
Hej. Ogólnie to moja pierwsza "historia" o RusAme. Nie znam aż tak dobrze tego shipa, więc jeslit będą jakieś błędy to sorcia •=•.
CZYTASZ
" Don't leave me " - Rusame
Fanfiction🌧️ książka jest w trakcie popraw, więc jeśli zauważycie ( zmianę ) w stylu pisania oraz toku histori to Bogu dzięki ;) !! ⚠️ . . . . . . . . . . Książka zawiera : _ wątki seksualne ( znikną, zadbam o to ) _ samookaleczenie / myśli samobójcze _...