7

1.6K 66 73
                                    

Prov. Ame

Obudziłem się w bardzo jasnym pomieszczeniu. Leżałem na łóżku, więc mogłem się domyśleć gdzie jestem. Pielęgniarka, albo szpital. Nagle odczułem bardzo silny ból głowy. Wtedy sobie wszystko przypomniałem. Meksyk, łazienka i zdarzenia które tam zaszły. Przy moim łóżku siedział Rosja. Najwyraźniej spał, bo miał zamknięte oczy (wow ludzie śpią z zamkniętymi oczami, jezu debilka ze mnie 😐). Nagle do pokoju weszła pielęgniarka.

P (pielęgniarka): O Pan już się zbudził.
A: Tak, dzień dobry.
P: Twój kolega cały czas przy tobie był. Miałeś poważne obrażenia pleców i tylnej strony czaszki. Trochę blizn, ale się zagoi.
A: Hm? A tak dziękuję za pomoc. Mogę już wyjść?- przez całą rozmowę patrzyłem się na Rosję. Był taki spokojny kiedy spał. Delikatnie go szturchnąłęm.

R: Jeszcze 5 minut.- dobra ,czas na plan B. Zakaszlałem kilka razy i zacząłem gadać jak jakaś baba.

A: Panie Rosjam... Mamy przykrą wiadomość. Pana kolega, on... nie żyje. -. W tej samej chwili chłopak się zbudził.

R: Co?! Nie to nie możliwe!!!- popatrzyłem się przed siebie i mnie zobaczył.
A: Hej Rosja. - wstał i się do mnie przytulił. Zdziwiło mnie to, bo myślałem, że mnie chciał zabić, że go nabrałem, a tu proszę. Odwzajemniłem jego czynność.

R: Błagam nie rób mi takich numerów.
A: Obiecuję. - pocałowałem go delikatnie w policzek. Dopiero po kilku sekundach dotarło do mnie co odwaliłem. Na twarzy miałem już buraka. Rosja był delikatnie zarumieniony, ale nie tak bardzo jak ja. Wziąłem swoje rzeczy i skierowałem się do wyjścia. Ciągle chodziła mi po głowie myśl, że dałem się tak łatwo podejść... przecież mogłem się spodziewać, że będzie chciał mnie zgwałcić. Ale przyszłość to przeszłość. Czas skupić się na teraźniejszość. Wyszliśmy od pielęgniarki i skierowaliśmy się do szafek.

//time skip//

Stałem przed szkołą czekając jak zwykle na Kanadę. Po chwili dostałem wiadomość.

Zjeb: Hej braciszku, będziesz musiał wrócić na piechotę. Sorka za utrudnienia ale wyjechałem na jakiś czas. Jak coś to dzwoń.

Brata nie ma. Ciekawie by było gdyby teraz jeszcze starzy se pojechali. Nah, marzenia. Już miałem wychodzić po za teren szkoły, gdy nagle poczułem, dotyk na nadgarstku. Odwróciłem się i zobaczyłem Rosję?

A: Pomoc w czymś?- debilu kto tak mówi?
R: M-mogę cię odprowadzić? Widziałem że twój brat nie przyjeżdża, więc pomyślałem o takiej opcji. - popatrzyłem się na niebo. Ściemniało się już, a nie lubię chodzić sam po zaciemnionych uliczkach. Co mi szkodzi.

A: Jasne. Tak ogólnie to nie będziesz chciał na chwilkę wejść? Moich rodziców jak na razie nie ma. - robię to też dlatego, żeby powiedzieć mu o jednej rzeczy. Jutro jest sobota, może uda mi się go gdzieś wyciągnąć?

R: Chętnie. Tak czy siak nie mam nic lepszego do roboty, więc czemu nie. - uśmiechnąłem się delikatnie.

Prov. Rosja

Szliśmy z dobre dziesięć minut, gadając o pierdołach. Przy nim czułem się dobrze, nawet może lepiej niż dobrze? Każde jego słowo, było dla mnie jak narkotyk. Uzależniłem się od niego, od każdego jego słowa. Mój obiekt westchnień zatrzymał się przy dużym białym domu. (Tak chyba tak to się pisało?) Weszliśmy do środka.

Siedziałem na kanapie i patrzyłem się jak  Ame prowadzi rozmowę z rodzicami. Jego mina była mieszana. Chciał, żeby myśleli że jest smutny, a po drugiej stronie tryskał radością. Dziwne... ale może to u niego normalne? Gdy się rozłączył usiadł obok mnie i odetchnął z ulgą.

R: Co ty taki radosny?
A: Kilka godzin temu pomyślałem o tym, że zabawnie by było gdyby każdy z domowników wyjechał na jakiś czas.
R: I?
A: Moje marzenie się spełniło. Rodziców nie ma przez tydzień, a Kanady nie ma do końca miesiąca. Gdzieś tam wyjechał, a rodzice polecieli do Grecji. Żyć nie umierać.
R: W takim razie.- popatrzyłem się na niego znacząco.
A: Już wiem co nas na myśli mój przyjacielu. - Tak, przyjacielu. To słowo dziwnie do mnie dotarło. Ale teraz trzeba przygotować imprezę. Ameryka dzwonił po ludzi, a ja poszedłem po zapas alko. (Bez tego melanżu nie ma co nie?)

Po jakimś czasie zaczęli schodzić się ludzie. Piliśmy i gadaliśmy, aż w końcu Japonia zaczęła swoją rolę.

J: DOBRA LUDZIE!!! GRAMY W BUTELKĘ!!!!!!-

~•~•~•~•~•~•~
POLSAT!!!!!!!

Do zobaczyska  <( ̄︶ ̄)↗

&quot; Don't leave me &quot; - Rusame Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz