Rozdział 6

31 6 17
                                    

                                                     Ona

                  Od ostatnich wydarzeń w siedzibie satanistów przyjaciele dostali trochę luzu od starego. Wychodzili tylko po zapasy i nie byli wyprawiani w niebezpieczne rejony miasta. Zdarzało się parę razy, że musieli oni strzelać ale wychodzili z tego bez szwanku. A nad ich zdrowiem psychicznym czuwała Agata.

                   Przyjaciele spędzali wolny czas w swoich pokojach na rozmowach i zabawach. Czasami wychodzili na stołówkę lub do Antona porozmawiać o nurtujących ich sprawach a ten nigdy nie skąpił im starczej, życiowej rady. W taki sposób spędzili koło tygodnia. Jednak tą monotonię przerwało pukanie do drzwi, a po chwili w drzwiach pokazała się śliczna, czarnowłosa dziewczyna o zielonych oczach. Dokładnie ta, z którą Adam tańczył tydzień temu podczas zabawy w stołówce.

                   -Cześć.-Powiedziała nieśmiało dziewczyna.

                   -Cześć.-Odpowiedział jej Adam, po czym wstał z łóżka i wyszedł ze swoją koleżanką na korytarz.

                  -Co Cię tu sprowadza?-Zapytał Adam, wyciągając z kieszeni papierosa.

                  -Wiesz, chciałabym Cię gdzieś zabrać.-Dziewczyna spojrzała na rozmówcę nieśmiałym wzrokiem.

                   -Ja jestem jak najbardziej na tak, ale mam jedno pytanie do Ciebie. Bo widzisz, ja nawet nie wiem jak się nazywasz.-Adam doskonale wiedział jak niezręczne pytanie to było, zwłaszcza po tym, że się ostatnio razem bawili.

                   -Tatiana.-Przedstawiła mu się i wyciągnęła do niego rękę.

                    -Adam.-Odwzajemnił on gest patrząc w jej zielone oczy.

                    -Więc, chcę Cię zaprowadzić do pewnego budynku, aby coś Ci tam pokazać. Wiem co ostatnio przeżyłeś na wyjściu ale mam nadzieje, że się zgodzisz.

                     Gdy Tatiana wspomniała o wydarzeniach z przed tygodnia Adam się zawahał. Chciał odmówić, bał się wpakować w kolejne kłopoty. Ale z drugiej strony w jakie miejsce mogła go chcieć zaprowadzić Tatiana? Lecz mimo tych wątpliwości ostatecznie się zgodził.

                     -Dobrze, pójdziemy tam gdzie tylko będziesz chciała.-Odpowiedział Adam uśmiechając się od ucha do ucha.

                    -Cieszę się, jeżeli musisz się przygotować to leć i zabierz to co musisz. Ja zaczekam przy drzwiach.-Odrzekła Tatiana po czym zniknęła za rogiem.

                     Adam był zaskoczony tym co się właśnie stało. Nie spodziewał się, że będzie miał okazje na wyjście z jakąś dziewczyną a zwłaszcza tak śliczną. Tatiana była trochę niższa od Adama, miała czarne jak noc włosy i duże zielone oczy. Ubrana była w czarne desanty, oraz czarne spodnie i czerwoną kurtkę.

                   Adam poszedł do Antona po swój automat i plecak. A ten przywitał go ciepłym uśmiechem.

                 -Witaj Adam, czego dziś potrzebujesz?-Zapytał staruszek.

                -Witaj, dziś tylko automat i plecak. Wychodzę na krótko.-Odrzekł Adam

               -Sam idziesz?-Zapytał zdziwiony Anton.

               -Nie, idę z Tatianą, chce mi coś pokazać.

               -No dobrze, tylko uważajcie tam na siebie. Wiesz Adam, ale to tak tylko między nami na razie. Wczoraj przez radio usłyszałem wojskowe komunikaty, coś złego się u nich dzieje. Więc no, możesz ich spotkać przypadkiem.-Wyszeptał na ucho Anton.

Przeżycie 2026Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz