Miesiąc później
Weszłam właśnie do rodzinnego domu i od razu spotkałam się z krzykiem mojego 15-nasto letniego brata. Przewróciłam oczami i zostawiłam torbę przy schodach, kierując się do salonu.
- Ale ja muszę - staję w progi i unoszę brwi widząc Natana stojącego przed tatą i wydzierającego się w twarz naszemu tacie.
- Co znów musisz? - pytam na co chłopak staje jak sparaliżowany. Odwraca się w moją stronę i z krzykiem rusza w moją stronę. Przytulamy się dłuższą chwilę z tęsknoty, ja do tego głaszcze jego włosy czując łzy zbierające się w moich oczach.
- Tęskniłem za tobą - mówi na co uśmiecham się rozczulona i głaszcze jego policzek.
- Leć na górę, zaraz przyjdę - chłopak kiwa głową i wbiega po schodach z moją torbą. Wzdycham cicho i kręcę głową. - Cześć tatusiu - podchodzę do mężczyzny i mocno go przytulam. Ten za to całuje mnie w czoło czyli jak zawsze, gdy ich odwiedzam.
Czując wibracje w kieszeni spodni wzdycham cicho i odsuwam od taty. Witam się z mamą i kieruję na górę do Natana. W między czasie wyjmuję telefon sprawdzając kto do mnie napisał. Miałam małą iskierkę nadziei, że był to Mateusz i nie została ona zgaszona.
Mateusz: Udanego weekendu!
Ja: Tobie też :)
Mateusz: Mam dużo pracy, więc możliwe, że nie będę miał czasu pisać.
Ja: W porządku ;)
Mateusz: Przepraszam..I hej czy ty do mnie mrugasz?
Ja: Hahaha tak ;D
Mateusz: Cieszę się, że się nie gniewasz..
Ja: Okej spadam bo muszę pogadać z bratem
Ja: Znów się zaczyna stawiać
Mateusz: Papa :*
~~~
Uśmiechnęłam się pod nosem i wyłączyłam telefon wkładając go do kieszeni. Zapukałam do drzwi i weszłam do środka. Mój brat siedział na swoim łóżku i grał w coś na konsoli.. Usiadłam obok niego i objęłam go ramionami.
- Chcesz mi coś powiedzieć, Natan? - pytam na co ten stopuje grę i spogląda na mnie swoimi brązowymi oczami, które odziedziczył od mamy. Natan to dokłada kopia mamy, ja zaś jestem kopią taty i cóż trochę się dopełniamy charakterem.
- Niedługo jest ten cały MeetUp i bardzo chciałem pojechać na niego. W końcu bym zobaczył Trombę i dał mu kolekcję. - uśmiecham się delikatnie i gładzę jego policzek.
- Gdzie to jest? - pytam na co ten spogląda na mnie z szokiem.
- W Krakowie - uśmiecham się i klepię się w uda.
- W wakacje? - pytam na co ten kiwa głową i przytula się do mnie.
- I tak przyjeżdżasz do mnie braciszku - mówię na co ten uśmiecha się szeroko i całuje mnie w policzek. Czując wibracje w kieszeni wyjęłam telefon z niej i zmarszczyłam brwi widząc połączenie od Pateckiego. Zmarszczyłam brwi i odebrałam przykładając telefon do ucha. - Słucham cię Jakubie..
- To ja słucham ciebie! Gdzie jesteś w tym momencie! - przewróciłam oczami i westchnęłam cicho.
- U rodziców - mówię na co ten parska głośno.
- Jutro wracam..przyjechałam zobaczyć się z bratem i Donią - wzdycham i kręcę głową.
- Dobra! - krzyczy i się rozłącza. Kręcę głową i spoglądam na mojego brata, razem wybuchamy śmiechem.
Kubuś: Przepraszam, ale musiałem zobaczyć czyjąś rekację..
Ja: Udało ci się przynajmniej?
Kubuś: I to jeszcze jak!

CZYTASZ
(NIE)ZNAJOMI
FanficJa: Nikt nie przypuszczał, że tak się to potoczy.. Nieznany: Masz racje..nikt