Epilog

1.3K 54 14
                                    

 Układam dłoń na drzwiach i spoglądam przez Judasza. Przełykam ślinę widząc po drugiej stronie Mateusza i opieram głowę o drzwi.

- Wiem, że tam jesteś Blanka chcę z tobą tylko chwilę porozmawiać. Blanka? Chcę ci to wytłumaczyć..nie odbierasz ode mnie telefonów i nie odpisujesz na SMSy. - zamykam oczy czując zbierające się w nich łzy - Proszę o chwilę rozmowy o nic więcej.

Przełykam ślinę i spoglądam w stronę salonu.

- Donia pójdę do sklepu, skończył nam się cukier - mówię zakładając buty i zabieram kurtkę. Wychodzę z domu zamykając szybko drzwi za sobą i łapię za nadgarstek Mateusza.  

Szliśmy w ciszy przez dobrych kilka minut, aż w końcu doszliśmy do parku. Usiadłam na ławce i wpatrywałam się przed siebie, obok mnie usiadł Mateusz. Mężczyzna wpatrywał się we mnie, ale mimo to nie powiedział nic a nic. 

- Będziesz tak milczał, czy coś w końcu powiesz? - pytam obejmując się ramionami. 

- Blanka kiedy byłaś w szpitalu.. Boże nawet..nic mnie nie usprawiedliwia. To co zrobiłem jest.. - spoglądam na Mateusza i marszczę brwi. Chyba nie jest mu łatwo z tą sytuacją - Blanka, kiedy leżałaś w szpitalu siedziałem obok ciebie cały czas. Któregoś dnia napisał do mnie znajomy czy wyjdziemy do baru, zgodziłem się i to był błąd. Sophie tam była i naprawdę nie chciałem tego co się stało. 

- Mateusz..

- Nie Blanka rozumiem wszystko co chcesz powiedzieć i..

- Dasz mi dojść do głosu? - pytam na co ten kiwa głową. Uśmiecham się delikatnie i wzdycham cicho. - Masz rację nic cię nie usprawiedliwia, wręcz wszystko działa przeciwko tobie. Ale jestem skora ci wybaczyć, masz prawo spotykać się z kimkolwiek chcesz bo.. nie byliśmy razem Mati. Jednak mimo wszystko zabolało mnie to, że ukrywałeś przede mną prawdę. Więcej tego nie rób dobrze? - przygryzam wargę. 

- Jasne - mówi szybko i uśmiecha się do mnie. 

- Będę szła, odezwę się niedługo - uśmiecham się delikatnie i wstaję z ławki. - Trzymaj się 

- Ty też Blan - mówi na co kiwam głową i kieruję się w stronę skąd przyszliśmy. Wyjmuję telefon z kieszeni i uśmiecham się do siebie wystukując literki w wiadomości. 

Ja: Jeśli chcesz to mamy trochę miejsca w domu, zapraszam 

Wysyłam wiadomość i odwracam się w stronę Mateusza, chłopak czyta wiadomość i spogląda na mnie z uśmiechem. 

Mateusz: Jeśli jestem tam mile widziany to jasne 

Kiwam głową z szerokim uśmiechem i kiedy chłopak rusza w moją stronę chichocze cicho. 

Mateusz: Jeśli zrobię coś co chcę zrobić od dłuższego czasu to mnie zabijesz? 

Ja: To znaczy? 

Spoglądam na Mateusza i marszczę brwi. Chłopak uśmiecha się tajemniczo i łapie moją twarz w dłonie. Spoglądamy sobie chwilę w oczy i w końcu mężczyzna całuje mnie. Oddaję pocałunek zarzucając dłonie na jego szyję. W ten pocałunek przelewamy wszystkie nasze emocje względem siebie. 

- Kocham cię - szepcze na co patrzę na niego w szoku

- Co? - pytam trzymając ręce na szyi mężczyzny. 

- Kocham cię - mówi głośniej na co uśmiechem się szeroko. 

- Kocham cię - odpowiadam tym samym tonem i czuję kolejny pocałunek na ustach. 

Tą chwilę zapamiętam na zawsze jako najszczęśliwszą na świecie..

(NIE)ZNAJOMIOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz