Maraton 1/10
Kłamca: Blanka, ja chcę z tobą pogadać...
Kłamca: Naprawdę mi przykro..
Kłamca: Blania wiem, że to odczytujesz..
Kłamca: Odpisz mi, błagam cię..
Ja: Nie chcę z tobą rozmawiać Mateusz, a może raczej Tromba co?
Kłamca: Chciałem ci powiedzieć! Chciałem wiele razy, ale rezygnowałem.
Ja: Dlaczego?
Kłamca: Myślałem, że gdy dowiesz się, że ja to ja to wiesz.. Że będziesz się ze mną przyjaźniła przez pryzmat popularności.
Ja: Pryzmat popularności?! Człowieku dałam ci kiedyś do zrozumienia, że chcę popularności?!
Kłamca: No nie, ale.. Blanka przepraszam..
Ja: Twoje przepraszam nic nie da Mateusz.
Ja: A teraz po prostu daj mi czas, muszę to sobie wszystko przemyśleć...
Kłamca: Dam ci tyle czasu ile potrzebujesz..
---
Odetchnęłam cicho i odłożyłam telefon na miejsce obok. Wciąż byłam roztrzęsiona wiadomością, że Mateusz, mój Mateusz to ten popularny Trąba. Zaraz mój? Nie on nie jest mój, coś mi się pomyliło.
- Zrobiłam ci herbatę - odbieram kubek z ciepłym napojem od Doni i wpatruje się w ścianę. - Blanka i co zrobisz dalej? - wzruszam ramionami i układam obie dłonie na kubku.
- Jak myślisz? Zmienię numer i odetnę się od wszystkiego. - po raz kolejny wzruszam ramionami i przełykam ślinę.
- Blanka do cholery to nie jest wyjście z sytuacji - krzyczy Donia wstając na równe nogi. - To jest ucieczka od konsekwencji Blan.
- No i co z tego Donia?
- Blanka musisz zrozumieć, że jesteś dorosłym człowiekiem i musisz przyjąć problemy na klatę. Nie ważne jak wielkie by były do cholery - warczy dziewczyna na co spuszczam wzrok na swoje dłonie. Czuję się w tym momencie jak małe dziecko, które dostaje opierdziel od mamy bo stłukło jej ulubioną wazę.
- Czy ty myślisz, że ja jestem dzieckiem do cholery, Donia nie jestem idiotką - krzyczę i odstawiam kubek na stolik. - Lepiej będzie jak już pójdziesz - nie spoglądam na dziewczynę tylko bez słowa kieruje się do pokoju, gdzie kładę się na łóżku.
Kilka chwil później czuję uginający się materac i ramiona obejmujące mnie wokół.
- Przepraszam nie chciałam na ciebie krzyczeć - wzdycha dziewczyna i całuje mnie w tył głowy - Pomogę ci ze wszystkim zobaczysz.
- Dobra, ale teraz się zamknij głupia - przewracam oczami i wtulam się bardziej w poduszkę.
CZYTASZ
(NIE)ZNAJOMI
FanfictionJa: Nikt nie przypuszczał, że tak się to potoczy.. Nieznany: Masz racje..nikt