26

1.4K 40 3
                                    

Maraton 1/10

Kłamca: Blanka, ja chcę z tobą pogadać...

Kłamca: Naprawdę mi przykro..

Kłamca: Blania wiem, że to odczytujesz..

Kłamca: Odpisz mi, błagam cię..

Ja: Nie chcę z tobą rozmawiać Mateusz, a może raczej Tromba co?

Kłamca: Chciałem ci powiedzieć! Chciałem wiele razy, ale rezygnowałem.

Ja: Dlaczego?

Kłamca: Myślałem, że gdy dowiesz się, że ja to ja to wiesz.. Że będziesz się ze mną przyjaźniła przez pryzmat popularności.

Ja: Pryzmat popularności?! Człowieku dałam ci kiedyś do zrozumienia, że chcę popularności?! 

Kłamca: No nie, ale.. Blanka przepraszam..

Ja: Twoje przepraszam nic nie da Mateusz. 

Ja: A teraz po prostu daj mi czas, muszę to sobie wszystko przemyśleć...

Kłamca: Dam ci tyle czasu ile potrzebujesz..

---

Odetchnęłam cicho i odłożyłam telefon na miejsce obok. Wciąż byłam roztrzęsiona wiadomością, że Mateusz, mój Mateusz to ten popularny Trąba. Zaraz mój? Nie on nie jest mój, coś mi się pomyliło. 

- Zrobiłam ci herbatę - odbieram kubek z ciepłym napojem od Doni i wpatruje się w ścianę. - Blanka i co zrobisz dalej? - wzruszam ramionami i układam obie dłonie na kubku. 

- Jak myślisz? Zmienię numer i odetnę się od wszystkiego. - po raz kolejny wzruszam ramionami i przełykam ślinę. 

- Blanka do cholery to nie jest wyjście z sytuacji - krzyczy Donia wstając na równe nogi. - To jest ucieczka od konsekwencji Blan. 

- No i co z tego Donia? 

- Blanka musisz zrozumieć, że jesteś dorosłym człowiekiem i musisz przyjąć problemy na klatę. Nie ważne jak wielkie by były do cholery - warczy dziewczyna na co spuszczam wzrok na swoje dłonie. Czuję się w tym momencie jak małe dziecko, które dostaje opierdziel od mamy bo stłukło jej ulubioną wazę. 

- Czy ty myślisz, że ja jestem dzieckiem do cholery, Donia nie jestem idiotką - krzyczę i odstawiam kubek na stolik. - Lepiej będzie jak już pójdziesz - nie spoglądam na dziewczynę tylko bez słowa kieruje się do pokoju, gdzie kładę się na łóżku. 

Kilka chwil później czuję uginający się materac i ramiona obejmujące mnie wokół. 

- Przepraszam nie chciałam na ciebie krzyczeć - wzdycha dziewczyna i całuje mnie w tył głowy - Pomogę ci ze wszystkim zobaczysz. 

- Dobra, ale teraz się zamknij głupia - przewracam oczami i wtulam się bardziej w poduszkę. 

(NIE)ZNAJOMIOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz