Zapomnij o tym

4.8K 379 234
                                    

- Ile razy mam ci tłumaczyć, że mnie sprowokował? - Warknął Zoltan. Otarł krew z wąsów zewnętrzną stroną dłoni i kiwnął na barmana, żeby ten dolał mu piwa.


- Nie trzeba specjalnej filozofii, żeby cię sprowokować, wystarczy krzywe spojrzenie. - Pokręcił głową Jaskier.

Próbował w jakiś sposób wytrzeć posokę z twarzy przyjaciela, ale ten warczał i prychał, o ile akurat nie odciągał głowy w bok, żeby napić się łyk chmielowego napoju.

Jak co wieczór popijawę rozpoczął bójką, ponieważ jakiś młokos spojrzał przychylnym okiem na pannę, którą krasnolud już od tygodnia próbował zapędzić w swoje ramiona i na dodatek bezczelnie zaproponował jej kufel grzanego wina. Tego nie wytrzymał.

- Mógłbyś czasem panować nad złością.

- Panować to ja mogę co najwyżej nad toporem! - Zagrzmiał, a kilka osób spojrzało na niego znad kufli. Jaskier tylko machnął ręką, co uspokoiło zmęczoną bójkami gawiedź. - Nikt nie będzie proponował trunków mojej Tekli. Zwłaszcza taki wypizdek. Mogłem mu zajebać porządniej, to jak zwykle wchodzisz mi w drogę, Jaskier.

- Wybacz mojemu zdrowemu rozsądkowi! Ktoś musi myśleć za nas dwóch, a że wypadło na mnie, tak spełniam się w swojej roli.

- Nie stróżuj mi tu, tylko podaj drugi kufel, będę leciał na dwa. - Wybełkotał, bekając w środku zdania.

- Zaraz będziesz leciał na zero, jak nie przestaniesz mi rozkazywać. Nie pij tyle, przecież Ciri tu jest - Ostatni raz Jaskier wyszarpał rękę z mokrym materiałem i usiadł na taborecie obok przyjaciela.

- A co to, Ciri nie widziała pijanego chłopa?

- Wyobraź sobie, że Cirilla jest damą i nie chce oglądać jak zataczasz się, bełkoczesz i obrzygujesz własne gacie. - Poinformował go bard, szelmowsko zakładając nogę na nogę.

- Ty mnie rzygającego nie widziałeś. Zapasów w piwnicach by im nie starczyło, żeby doprowadzić mnie do bełta. - Odparł Zoltan.

- Mam ci przypomnieć ślub Anny?

- To na pewno pieczony prosiak mi tak zaszkodził. Mówiłem, że nie był dopieczony.

- Z pewnością - Uśmiechnął się Jaskier.

- Jaskier! Gdzie jest Jaskier?! - Do izby, w której doprowadzali Zoltana do porządku, wpadła przejęta Ciri. Białe włosy zwisały kaskadami wzdłuż jej pleców, a policzki poróżowiały rumianym blaskiem.

- Tu jestem! Co się stało, królewno? - Bard uniósł dłoń i przywołał do siebie młodą damę.

- Masz jakieś wstążki? - Zapytała z przejęciem.

- Wstążki?

- Wstążki, tasiemki, chociaż sznurek?

- Chyba nie mam. - Zastanowił się.

- A te wszystkie ozdoby, które znajdujesz w łóżku po...

- Ciiiicho Zoltan - Powstrzymał go przed wyjaśnianiem nieprzystających młodej dziewczynie tajemnic. - Zaraz coś znajdę. Jakiś konkretny kolor, królewno?

Zaraza...| Geralt x JaskierOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz